Wpis z mikrobloga

08.03.2019/09.03.2019
Ok 22:00 - 1:50

Jak zwykle, unieruchomiona niemocą epi-przegrywu. =/=
Piąteczek, piątunio, a na dodatek dzień kobiet...choć nastawienie do niego mam ambiwalentne - jak do Walentynek, czy Bożego Narodzenia jeśli w coś wierzysz, symbolika jednego dnia zdaje się być płytka i lekko dziecinna. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Potrzeba Ci, naprawdę, Walentynek, by powiedzieć i pokazać komuś, że go doceniasz? Albo 8 marca, by 'propagować siłę kobiet'? A w niedzielę ponoć kolejne święto - Dzień Mezczyzny, o którym nie miałam zielonego pojecia, a ponoć jest. I panowie dali swoim damom, matkom, kochankom, czy komu tam jeszcze z chromosomem X, kwiatek, czekoladkę, czy wypad do SPA (albo i na Bahamy jak kogoś stać =/=).
A więc wypada i dziesiątego docenić facetów w 'Dzień Mężczyzny', o którym 3/4 populacji jeszcze nie wie, ale media może go popromują, żeby i panowie 'nie byli stratni'? Wiedza, jak wiadomo, to potęga, więc można i wyrobić panie w poczucie winy.
Oczywiście, wiadomo. Zwycięstwo ogłaszają w takie dni markety, sieci handlowe i producenci czekoladek, misiów, itp.
Bo 'uczczenie' takiego dnia wiąże się, a to odkrycie, z wydawaniem. Choćby 'symbolicznym'. Kup choinkę, dzieciaki chcą prezenty, a jak masz 'drugą połówkę' to nieobejscie Walentynek(z pomijaniem ich krwawej genezy, oczywiście, bo psuje romantyczną wizję) zakrawa na zbrodnię.
W kolejce czeka już Wielkanoc, Dzień Matki, Dzień Dziecka, Dzień Chłopaka(jakiś Dzień Dziewczynki dla równowagi pewnie też się wciśnie), Dzień kota...a nie, ten już był!
Słowem, chude czasy dla portfeli milionów. X.x
... a może by tak CODZIENNIE doceniać WSZYSTKICH? Bez wydawania? Taki tam pomysł.

Przechodząc stricte do mnie.
Chciałam pojechać w plener, pożyć po tygodniu pracy... i standard. Plany są, sił nie ma.
Dosłownie w 10 minut przeszłam od 'zawojowania świata' do 'wiem, że nie ustoję, pomimo że leżę'.

W efekcie nigdzie nie pojechałam, a od 18:00 notowalam stopniowy upadek psycho-fizyczny, zaczynając od sił witalnych, aż po poczucie, że nie mam sił 'utrzymać się na powierzchni, a w głowie tysiąc myśli... i nagły black out.

Czas ataku.
08.03.2019/09.03.2019

Ok 22:00 - 1:50

Zaczynam mieć wrażenie, że wyłapuję swój prodrom - ręce i nogi mam jak z ołowiu. By posiedzieć wpakowałam w siebie sporo kalorii i cukru - mini-pizza, cola, sok pomarańczowy, M&Msy...
Ale mimo patrzenia w telewizor, stopniowo przestaję rejestrować to, co się dzieje na ekranie... i nagle neurony znowu się łączą, fabryka pracuje, a ja jestem skołowana, obolała, widzę cyferki na dekoderze 1:50.
...niedobrze mi. Czuję się fatalnie, kręci mi się w głowie, szumi w uszach . Mam w ustach metaliczny posmak... a jednocześnie czuję się całkiem przytomnie, mimo że ledwo trzymam telefon. Jednocześnie bym posiedziała, ale nie czuję się na siłach... chyba pójdę spać...

#epilepsja #neurologia #ataki #zalecenia #swiadomosc #padaczka #lekarz #terapia #notatkiepileptyczki #psychologia #blackout
#walentynki #dzienkobiet #przegryw
NCSE2019 - 08.03.2019/09.03.2019
Ok 22:00 - 1:50

Jak zwykle, unieruchomiona niemo...

źródło: comment_wotRIaHnNvp2ApElxBYadwmAGfwIqSLC.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz