Wpis z mikrobloga

@grucki: to bardzo dobre prawo, obecnie nasze rolnictwo kuleje gdy markety dość często dyktują ceny rolnikom, Ci albo muszą pogodzić się z ujemnym bilansem albo z wyjściem na zero, w przeciwnym razie sieciówka kupi zza granicy nawet drożej byleby tylko tutejsze poszło w piach a lokalni producenci podkulili ogony
@grucki:

Gospodarka centralnie sterowana – system gospodarczy, w którym decyzje dotyczące produkcji i inwestycji zawarte są w planie sformułowanym przez władze centralne, zwykle przez agencję rządową.


Ten typ organizacji gospodarki jest stosowany w okresie wojny. Występuje też w większości państw o ustroju socjalistycznym.
@SirSajko: Nasze rolnictwo nie kuleje i nikt na zero nie wychodzi. Na programy unijne jest wielokrotnie więcej chętnych niż dostępnych pieniędzy i narzekanie dlaczego tak mało kasy. Kuleje ale współpraca między samymi rolnikami, którzy nie mogą dogadać się nawet w tak błahych sprawach jak wspólne zakupy np. nawozów. Rolnik zatrzymał myśleniem w czasach PRL, czyli on produkuje, zawozi na skup, a państwo niech zapewni opłacalność.
@SirSajko: Właśnie Pan odkrył jak działa wolnorynkowa gospodarka. Sam sprzedaję kapustę pośrednikowi, który ją sortuje, pakuje w w skrzynki i zawozi do Biedronki. Czyli musi do ceny od rolnika dorzucić koszty tego procesu, podatki i marżę. Biedronka też musi skrzynki posegregować i załadować tiry, zawieść do sklepu, ułożyć na półce, zapłacić podatki, pensje pracownikom i też zarobić. Im więcej pośredników tym droższa cena końcowa. A Biedronka czy Lidl chce dostawy jednolitego
via Wykop Mobilny (Android)
  • 14
@grucki: Będą lizać gówno, gdy tylko na pudełku informacja, że wyprodukowano w Polsce. "Patriotyzm ekonomiczny" to jednak choroba umysłowa.

Jak Polacy potrafią wyprodukować dobry towar w dobrej cenie, to sam się broni. Jest wiele takich marek, ale kupuje się je, bo są dobre, nieważne skąd. Jeśli rząd chce pomagać to oznacza, że część polskich towarów to gówno niewarte splunięcia.
@SirSajko: Trzeba edukować obywateli, żeby kupowali polskie i może wymagać od sklepów lepszego oznaczenia. Wszystko w tym kraju musi się opierać o nakaz i zakaz? Przypominam, że my 80% produkowanej w PL żywności wysyłamy na eksport. Chciałbyś podobnego prawa w reszcie Europy?