Aktywne Wpisy
![Norbercikk](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Norbercikk_kDRNW9Ek7L,q60.jpg)
Norbercikk +179
Przed Państwem Idol niektórych Wykopowiczów i przedstawiciel najprawdopodobniej kilku milionów osób.
#bekazprawakow #bekazkonfederacji #bekazpisu #polityka
#bekazprawakow #bekazkonfederacji #bekazpisu #polityka
![Norbercikk - Przed Państwem Idol niektórych Wykopowiczów i przedstawiciel najprawdopo...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/fa35ce3f677214b3107772890548ed58d8f46406f96e29befbaab5b44317dc50,w150h100.jpg?author=Norbercikk&auth=dbd78e7c3dc33f5325014d312fc09828)
![Kwan](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Kwan_BrTaoJNqof,q60.jpg)
Kwan +163
daj plusa a w zamian narysuje twoj avatar w paincie ok?
http://wyborcza.pl/7,75968,24512876,liberalna-demokracja-mieszka-w-miescie-nie-na-wsi.html
Znam dobrze i środowiska wielkomiejskie i wiejskie i potwierdzam z własnych obserwacji i przemyśleń, że to właśnie tak pracuje, jak napisał Majcherek. Wieś - zwłaszcza ta z zasiedziałą ludnością i starą strukturą osadniczą, czyli np. galicyjska łańcuchówka - bogaci się na transferach unijnych i 500+, ale nie towarzyszy temu pełna modernizacja. Owszem, jest więcej aut i smartfonów, ciąża nie zawsze równa się ślub, ale amoralny familizm ma się lepiej niż w miastach, a brak udziału w utrzymaniu państwa (tak popularny pakiet KRUS + dorabianie na lewo + 500+) sprawia, że wieś widzi jak za komuny państwo z perspektywy klientelistycznej i pozostaje w pewnych aspektach przedoświeceniowa. Jesteśmy krajem w rozkroku, metropolie są już w zasadzie zwesternizowane, a wieś specyficznie konserwatywna.
Podtrzymywanie tej struktury stało się modus operandi obecnej władzy. Majcherek spiskowo podejrzewa nawet, że ustawa utrudniająca handel ziemią rolną ma na celu przywiązać jeszcze bardziej chłopa do ojcowizny. Nie wiem, ale na pewno jest im to na rękę ze względu na geografię wyborczą, mimo że z perspektywy gospodarczej i demograficznej mamy z tym olbrzymi problem. Tak jak KRUS przez pierwsze dwie dekady chronił polskie miasta, gdzie też było olbrzymie bezrobocie, przed niekontrolowanym napływem ludności wiejskiej i slumsami pod Warszawą czy Krakowem, tak teraz (niedostatki pracowników) nieoptymalnie wykorzystywana siła robocza na wsiach obniża nam tempo rozwoju. Innymi słowy: obok łagodzenia tsunami demograficznego imigracją moglibyśmy też pracować na rzecz aktywizacji tej wiejskiej, najlepiej wspierając jakoś jej przenoszenie się do średniej wielkości miast (deglomeracja). Rozwiązalibyśmy w ten sposób kilka problemów naraz, m. in. wiszącą nad nami apokalipsę byłych miast wojewódzkich, które się depopulują i będą miały już niedługo olbrzymie problemy (bo kto utrzyma np. rozłożoną na dużym, przetrzebionym ludnościowo obszarze infrastrukturę?). Oczywiście, nie jest to łatwe (bo jeśli się ruszać z rodzinnej wsi, to czemu nie od razu do Berlina albo choć Warszawy?), no ale teraz nawet nie próbujemy.
Pod względem wyborczym i tak mamy lepiej niż Węgry, gdzie po trzymilionowej (1/3 kraju!) aglomeracji budapesztańskiej jest 300-tysięczna Debrecenu i parę miast 100-200-tysięcznych. Nie ma stolic regionalnych na poziomie Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta czy Poznania. Bo nie łudźmy się, koło Limanowej zbitka "upadek demokracji w Warszawie" wywołuje tylko "meh".
PS: Tak w ogóle to może założę nowy tag, który być może za jakiś czas "pociągnę": #anatomiapopulizmu
Reszta tagów:
#4konserwy #neuropa #polityka #dobrazmiana #populizm #demografia #miasto #wies
A ja zupełnie nie rozumiem czemu mam się czuć gorszy i płacić większe podatki, bo innym w przeciwieństwie do mnie nie
https://parlament2015.pkw.gov.pl/349_Wyniki_Sejm/0/0/14
PS: Powiat limanowski to to najciemniejsze. Miłościwie nam panująca partia dostała tam 66.74% ogólnej liczby głosów (najwięcej w 14. okręgu) w 2015. W jednej z gmin (Laskowa) wynik to 78.64%. Blisko rekordu Polski, na Podkarpaciu są tylko takie obszary może jeszcze, ale tamtych rejonów nie znam, więc dostało się południowej Małopolsce.
Takie umiejscowienie ma też w sumie dobre strony, jak były jakieś zawieruchy dziejowe typu okupacja albo stan wojenny, to na wsi galicyjskiej - w przeciwieństwie do dużych miast albo innych rejonów kraju - było relatywnie spoko :). Ta mentalność "Warszawa (Wiedeń) tak daleko" nie wzięła