Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 149/150

Creed Aventus (2010)

Aventus to perfumy przez wielu uznawane za arcydzieło, najbardziej doskonały z doskonałych. Aromat idealny. Pewnie spore znaczenie w kwestii popularności Avika miała reklama, wyszło bowiem na jaw, że Creed pimpował go ostro przekupując najbardziej aktywnych i zasłużonych userów Basenotes grubym hajsem, do czego się ci użytkownicy po czasie przyznali. Na życzenia Creeda, też za dolary, zrobione zostało specjalnie podforum tylko dla Aventusa. Beka. Tak też powstała legenda tych perfum. Dior kupił Deppa żeby ten przekupił zwykłego Kowalskiego i Smitha swoją mordą, Creed kupił perfumowych guru i recenzentów żeby ci tworzyli legendy na forach, które później miały być podłapane przez resztę co udało się chyba lepiej niż to mogli zakładać. Aventus mimo tego to naprawdę bardzo dobre perfumy, pierdyliard razy lepsze niż Sauvage, ale czy na pewno zasługują na aż taki fejm jaki osiągnęły?

To co wyróżnia jest na wielki plus od reszty popularnych zapachów to jest fakt, że są kompozycją bardzo złożoną. To wspaniałe połączenie aromatów drzewnych, cytrusowo-świeżych i soczysto-owocowych z dodatkiem dymnych niuansów. Aż tyle dobrego w jednym zapachu. W otwarciu jest cytrusowo i owocowo. Da się wyczuć ananasa czy czarną porzeczkę, szczególnie ta porzeczka jest tutaj zniewalająca. Wąchając klony Aventusa można mieć wrażenie, że ci co go kopiowali zupełnie o niej zapomnieli, albo po prostu mój nos tak słabo odbiera tę nutę poza oryginałem. Później do głosu dochodzą aromaty drzewne w postaci brzozy, która jakby palona, nadaje taki lekko dymny i leśny charakter perfumom. Troszkę bardziej jest to ukazane w Armafie np. ale mi bardziej się jednak podoba to w wersji Aventusowej. O samym aromacie chyba tyle. Jak widać jest to zapach bardzo złożony, dający bardzo wiele różnych doznań i fani czy to świeżych, cytrusowych, drzewnych czy też dymnych zapachów z pewnością znajdą tu coś dla siebie.

Z uniwersalnością to w sumie ciężko mi jest powiedzieć coś więcej. Aventus ma wielu entuzjastów do noszenia w lecie. Ja swoje testy czyniłem wielokrotnie jak na dworze było ciepło albo wręcz upalnie i była lipa. Nawet jeden shot na nadgarstek potrafił mnie wkurzać i dosłownie czułem się przyduszany, a nie ma chyba gorszego uczucia w letni dzień. O wiele lepiej wygląda to moim zdaniem zimą gdzie noszenie Aventusa w chłodny wieczór to sama przyjemność. Warto dodać, że mało który zapach mnie tak irytuje na kimś jak on. Od kiedy szef zmienił Prade L'Homme na Aventusa nie mogę go zdzierżyć i albo tak fatalnie się na nim układa albo po prostu czucie go na obcej osobie nie należy do najprzyjemniejszych doznań dla mojego nosa. To chyba jedne z tych perfum, które jednak preferuje nosić samemu niż czuć je na kimś. Mimo, że Król jest dość elegancki to jednak jest na tyle bezpieczny, że nie trzeba krawata aby go nosić. Sam zakładałem go nie raz do najzwyklejszego ubrania i czułem się w nim świetnie.

Tak jak w przypadku La Nuit, krążą ploty, że kobiety same rozkładają nogi jak poczują go na kimś. No szczerze to nie wiem. Powiem tylko, że nigdy nie otrzymałem komplementu za niego. Mimo, że był okres, że nosiłem go do pracy przez tydzień, dzień w dzień mając 5 ml odlewkę, to ani razu żadna koleżanka nie powiedziała sama z siebie, że ładnie pachnę, dopiero musiałem podstawiać im nadgarstek pod nos albo po prostu zapytać żeby zaznać opinii. A jakie to były opinie? coś w stylu - "no fajny", albo "ostatnio miałeś lepsze", "może być". Takiego Kitona, Moschino Uomo albo innego Declaration d'Un Soir zarzucałem raz na 3 tygodnie i dziennie miałem po kilka komplementów ;) Ale tak to jest już, niektóre zapachy po prostu albo do kogoś pasują albo i nie.

Parametry na mnie miał dobre, trwałość około 10 godzin, projekcja, szczególnie latem bywała przepotężna przez pierwszą godzinę, później niestety już tak fajnie nie było i zapach stawał się bliskoskórny. Generalnie, raz było tak a raz inaczej i to nawet z tej samej odlewki. Musicie też mieć na uwadze, że opieram się teraz na moich notatkach co do parametrów, które poczyniłem ze 2 lata temu, dlatego też wyżej napisałem w czasie przeszłym, że Aventus "miał" a nie "ma". Obecnie podobno nie ma mowy o 10 godzinach trwałości i mocnej projekcji co podkreśla wielu wykopowiczów, ba, niektórzy piszą do mnie nawet prywatne wiadomości z zapytaniami czy to możliwe, że Aventus jest tak słaby czy mają fejki z rozbiórek.

Sprawy batchów mnie nie interesują bo jest tyle klonów, że i tak nie mam zamiaru kupować nigdy całej flachly. Podobno jest tak, że każdy batch sprawia, że Aventus pachnie inaczej, inne nuty ma bardziej weksponowane, czasem jest mniej dymny, a bardziej cytrusowy i na odwrót, czasem projektuje jak antyperspirant w kulce, a innym razem równie mocno jak Kouros vintage. Czy jest sens kupować go w tak niebotycznej cenie? według mnie nie, jest tyle klonów i alternatyw, że można wybierać do bólu, chociaż każdy kto się interesuje perfumami powinien go sprawdzić. @makrel_gieldowy pewnie wyśmieje to co powiem, ale po teście hand-to-hand najbliższym Avikowi zapachem jest dla mnie L'Aventure, jest jednak wyraźnie płytszy i bez głębi ale całościowo jednak wydaje się mu najbliższy. Armaf to prawdopodobnie najlepsza alternatywa, pachnie mi jednak nieco inaczej. Ostatnio miałem okazje strzelić sobie Rasasi Rumz Al Rasasi 9325 pour Lui czyli popularną "Zebrę" i powiem Wam, że mnie oczarował! Muszę go bardziej potestować. Smaczku dodaje fakt, że co raz więcej osób na tagu się nim zachwyca a niektórzy jak np. @Delus mówią, że Zebra pachnie bardziej bogato niż obecny Aventus.

Tak krótko podsumowując to jest to bardzo dobry zapach, którego zaczynam z czasem bardziej szanować. Jeszcze nie tak dawno pisałem, że to przecenione perfumy, ale im więcej poznaje różnych zapachów, a co za tym idzie więcej szrotu (damn, nawet nie wiecie jak wiele gówna, którego nie da się nosić jest w niszy!) tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Aventus bije na głowę większość niszowych perfum. Mimo to, według mnie Creed ma przynajmniej dwie ciekawsze pozycje, pierwsza z nich to moim zdaniem absolutne dzieło sztuki perfumiarskiej czyli Virgin Island Water oraz zacny Silver Mountain Water, który sprawił, że pokochałem Al Wisam Day. Viking, który miał być Aventusem #2 i przejąć po nim pałeczke popularności to dla mnie najbardziej nudne perfumy w historii, tak marne, ze jakby mi ktoś je dał powąchać w ciemno i zapytał o markę to strzeliłbym pewnie w jakieś przeciętne Trussardi albo inne Azzaro czy Ferragamo za niecałe 100 zł z promocji w e-glamour. To sie nazywa dopiero przeceniony zapach.

Jutro ostatni wpis, ide o zakład, że nikt nie spodziewa się tego jakie to będą perfumy. Jeśli jednak się uda to zrobię jakieś #rozdajo bo mam kilka plastikowych 5ml sampli z decant. Zapach jest znany i popularny, dla mnie bardzo wazny, także do dzieła.

typ: fruity-fresh
zapach: 8,0/10
trwałość: 8,0/10
projekcja: 7,0/10
podobne: Al Haramain L'Aventure, Armaf Club de Nuit Intense Man, Reyane Tradition Insurrection Pure II, Rasasi Rumz Al Rasasi 9325 pour Lui, La Martina Tierra del Fuego
cena: jakoś 900 zł za 100 ml

https://www.parfumo.net/Perfumes/Creed/Aventus_Eau_de_Parfum
https://www.fragrantica.com/perfume/Creed/Aventus-9828.html
drlove - #150perfum #perfumy 149/150

Creed Aventus (2010)

Aventus to perfumy pr...

źródło: comment_8zrvingHpW1Lm9rvq7guxV8UEzLQ9bab.jpg

Pobierz
  • 70
@dr_love: może będzie Guerlain Jicky? Tego nikt się nie spodziewa ( ͡º ͜ʖ͡º)
Miałam próbkę Aventusa, więc testowałam globalnie. Wywołał taką migrenę, że musiałam wziąć urlop na żądanie. Oczywiście wpłynęło też na to kilka innych czynników, ale mam już złe skojarzenia.
Viking to śmiech na sali, nazwa nieadekwatna do zapachu.
Zastanawiałeś się kiedyś ile kasy poszło na Twoje perfumy? Masz sporą wiedzę! Gdzie najlepiej kupować perfumy?