Wpis z mikrobloga

Przegrywowy pamiętnik

Chociaż nie, zmieniam zdanie. Siedzenie, wegetowanie i marzenie o nieświadomości, bo głowa pęka od nadmiaru myśli nie ma sensu. Jeżeli coś jest źle, to albo mogę coś z tym zrobić, albo nie mam na to wpływu i powinienem to zaakceptować i spędzać czas jak najlepiej, zamiast użalać się nad sobą. No, a nerwica? #!$%@?ć ją serdecznie w oczodół, za przeproszeniem oczywiście. Dlatego pomyślmy co mogę sobie w tym wpisie pożytecznego zrobić.

Otóż mam taki problem z szukaniem pracy, że się tego boję. Znaczy boję się zrobić ten pierwszy krok, obojętnie jaki. Nie jest ważne czy to wysyłanie CV, telefon, czy wpadanie komuś do biura, nie boję się samej czynności, a tego że w jej skutek może zmienić się moje życie. Także siedzę jak taka #!$%@? i nawet jak widzę całkiem spoko ogłoszenie dla ludzi z moim wykształceniem to nic z tym nie robię. Także postanowienie tutaj, ku lepszej przyszłości.

- Do końca przyszłego tygodnia muszę jakieś konkretne działanie podjąć, jakiekolwiek, ważne żeby się przełamać, z pełną świadomością. Może być wysłanie CV, czy cokolwiek w ten deseń. Wiem, że jak uda mi się zacząć to dalej już będzie lżej, przerabiałem to już. Także, raport musi być do końca niedzieli, 03.03.2019, a jak nie będzie to kończę wychodzenie z przegrywu i wyjebuję się do śmieciarki. Jak już to ogarnę to sobie wyznaczę jakieś rozsądne limity, także nie krzyczcie na mnie za bardzo za to jak to brzmi banalnie, bo dla mnie takie nie jest. No, #!$%@?łem się. Do boju!

#przegryw #depresja #nerwica #wychodzimyzprzegrywu #nerwicowypamietnik
  • 7
@Ferdek1212: Mieszkam z rodzicami, kasę na siebie mam z tego co zarobiłem ostatnio. Tak popracuję gdzieś trochę, a później sobie robię przerwę, nie do końca świadomie. Chciałbym coś na stałe, nie musi być mega prestiżowo, bo i tak na tym rynku pracy nie ma dla mnie przyszłości za bardzo.
@Kofas: Takie mam postanowienie, że jeżeli tutaj się nie ogarnę to skorzystam z terapii. Tutaj piszę głównie po to, żeby opanować nerwicę i widzę ogromne postępy w dość krótkim czasie. Liczę, że przy okazji uda mi się poukładać myśli, ale to nadal jest niewiadoma. Przy czym, nawet jeżeli ogarnąć mi się nie uda, przynajmniej będę wiedział po co mi terapia. Rozstrzygnięcie raczej wcześniej niż później. Dziękuję za komentarz, dobrze że ktoś
@mrocznyprecel też kiedyś to przechodziłem, w końcu po długim czasie znalazłem pracę, ale było to okupione mnóstwem stresu. Sam muszę się wybrać na terapię jakąś bo jak jest dobrze to jest dobrze, jednak gdy przychodzą lęki to jest słabo. Potrzeba kogoś z zewnatrz kto spojrzy fachowym okiem na ciebie.
@Kofas: Też kwestia tego, że mogę uznać za jakiś czas, że jest dobrze, ale to nie będzie znaczyć, że jestem w pełni zdrowy. W końcu nie jestem obiektywny, a do tego moja perspektywa nie pozwala na szerokie spojrzenie na swoje problemy. Także połatam co mogę, ustabilizuję nerwicę i o terapię się postaram, bo pewnie specjalista wychwyci coś co mnie nie przyszłoby do głowy. Na chwilę obecną plus jest taki, że pierwszy