Wpis z mikrobloga

W2 - Burza z północy #lacunafabularniekrucjata #lacunafabularniejihad
Otwórz muzykę w drugiej karcie

----------------------------------------

Sułtan Toghrul nie miał w zwyczaju przejmować się takimi wydarzeniami. W skali całego państwa były to wydarzenia mało znaczące. Całą swoją energię skupiał na dobieraniu właściwych doradców, którzy z należytą pieczołowitością pilnowali wszystkich małych i wielkich spraw w państwie.

- Czyli mówisz mi drogi Erkanie, że oddziały al-Szarifa spróbują ataku od strony europejskiej? A co z ich flotą?
- W Bosforze czeka 180 karak, gotowych na rozbicie ich śmiesznych łupin... gdy tylko nadejdzie taki rozkaz - dodał szybko doradca sułtana.
- al-Zafari jest głupkiem i niczego więcej się po nim nie spodziewałem

Sułtan spojrzał z uwagą na mapę.

- 4. armia wyruszy dzisiaj. Najpierw zrówna z ziemią zdradziecką Latakię. Dalsze rozkazy przekazane zostały już generałom. Czy listy zostały już odczytane?
- Tak, mój Panie, w każdym większym mieście Ziemi Świętej. Wieści rozniosą się wystarczająco szybko. Jeżeli natomiast nie dotrą na czas, to z pewnością dziesięc tysięcy tureckich synów z pieśnią na ustach przekażą wszystkim dobrą nowinę.

Doradca zawahał się przez chwilę, po czym zapytał nieco ciszej.

- Mój Panie, czy aktualne zamieszanie w Ziemi Świętej nie przeszkodzi Twoim planom?

Sułtan pogładził swoją doskonale wypielęgnowaną brodę. Przeglądał raport z ostatniego oblężenia pod Tyrem. Po chwili zaśmiał się doniośle, po czym momentalnie spoważniał.

- Te psy same się w końcu zagryzą...

* * *

Do Narodu Tureckiego i tureckich dowódców Jihadu.

Jesteście Turkami, więc macie obowiązki tureckie. Przyłączcie się już dziś do zwycięskiej kampanii sułtana Toghrula, który jako jedyny władca w historii zjednoczy trzy święte miasta pod jednym berłem. Złóżcie przysięgę wierności sułtanowi i udajcie się ze swoimi wojskami pod Latakię, by stamtąd przyłączyć się do chwalebnego marszu po Jerozolimę i Mekkę.

Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam!

----------------------------------------

Tureccy bohaterowie mają czas na porzucenie swoich armii do 11.02 do godziny 23:59

----------------------------------------

Grafika javiercalde @ deviantart

Jeżeli nie chcesz widzieć postów tego typu, wrzuć tag #lacunafabularnieczarnolisto na czarno
lacuna - W2 - Burza z północy #lacunafabularniekrucjata #lacunafabularniejihad
Otwór...

źródło: comment_pAkiUVfHGy5bRdINSLNzuwAHe9AfWZFc.jpg

Pobierz
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lacuna: Tehno ibn Kratus al-Achtunki przyglądając się wezwaniu przez uzurpatora, dokładnie czytając pergamin miał wzrok zgubiony gdzieś pomiędzy wyrazami. W jednej chwili jednak trzeźwo ocknął się, po czym powiedział do siebie:
- Ki Ciort, nie ma opcji!
Al-Achtunki wstał, wyszedł z namiotu, a po chwili spotykając zastępcę oddziału stwierdził:
- Zbiórka oddziału przed moim namiotem za dwie klepsydry!

Po minięciu wyznaczonego czasu oddział był gotowy, a Al-Achtunki przemówił
  • Odpowiedz
Bastian du Chuarc
szybko wychodząc z namiotu krzyczy do swoich żołnierzy
Z północy nadchodzą Turkowie.. Wysłałem już gońców do pozostałych generałów aby ustalić wspólny front przeciwko muzułmańskiej zarazie.. Ciężkie chwilę wymagają wspólnych działań. My, dzieci Pana naszego Jezusa Chrystusa zdobędziemy to co od zawsze należało do nas! W imię Boga!
  • Odpowiedz
Generał Stah al-Schek, Jasnobrody, Obrońca Tyru
Stah zmiął w ręce kartkę z odręcznie spisaną odezwą. Jak ona tu dotarła? Po chwili się zreflektował - sam korzystał z niezliczonych sposobów, żeby szybko przekazać tajne wieści.
Cholera - splunął - jeszcze ich tu brakowało.
Spoglądał na armię krucjaty - kto by pomyślał, że nie będą jedynie problem, ale także częścią rozwiązania. Ufał swoim dowódcom - ale nie był pewny szeregowych żołnierzy, nie wiedział czy
  • Odpowiedz
Jazid Ayad pułkownik Lisów Pustyni

-Kto nie jest z nami, jest przeciwko nam? - powiedział na głos do siebie Jazid - Dobre sobie. Zabijesz swoich muzułmańskich braci Toghrulu? Rycerze są w środku Lewantu, kontrolują drogi od Bejrutu do Latakii, a Ty żądasz, żebyśmy się przebijali przez ich zaporę? W dodatku kiedy są coraz bliżej Al-Quds? Uwierz mi, z chęcią bym tam poszedł, ale tylko po to żeby pomóc krzyżowcom - uniósł się
  • Odpowiedz
@lacuna:
Sebastien de Rivaux - łucznicy Pugnus Alba

- Dziesięć tysięcy Turków... odjąć 6 tysięcy połączonych żolnierzy chrześcijan... dodać 5 tysięcy wojowników jihadu...

- Generale... to jebnie...
  • Odpowiedz
@lacuna:
Hasik al-Kasaad - Assasyn

Kiedy dowiedział się o tureckim sułtanie i jego zamiarach, zaczął żałować, że jego matka puściła się z tym Arabskim kalifem...
Dziesięć tysięcy... Hasik był przekonany, że nie zjadł tylu pomarańczy przez całe życie. Szanse na przeżycie tego szaleństwa wydawały się nagle zmaleć dziesięciokrotnie. Stwierdził, ze jeśli się wyliże, a dowie się, że ktoś z jego armii dołączył do tego tureckiego diabła, to lepiej żeby nigdy
  • Odpowiedz
Hans Al - Passat, asasyn
Hans z niedowierzaniem czytał list od sułtana Toghrula, który przed chwilą dostał od swojego informatora.
- Cholera, z jednej strony ojciec to Turek, więc jakąś częścią jestem z sułtanem. Z drugiej strony matka to Saksonka, więc trochę utożasamiam się z krzyżowcami. Z trzeciej zaś strony jestem Asasynem, i nie mogę porzucić swoich braci w wierze - mówił do siebie Hans, z rozpędu wymawiając wszystko dialektem bawarskim, na
  • Odpowiedz
Malik al-Taniin, pułkownik Armii Kat'aanów

- Mahmudzie, ty nie jesteś czasem Turkiem? - zapytał podejrzliwym głosem Malik jednego ze swoich podwładnych. W odpowiedzi otrzymał tylko dość głośne przełknięcie śliny które wydobyło się z gardła jednego z jeźdźców.
- Skądże... Skądże, panie! Ja tu niedaleko się wychowałem, a Turcy to tchórze jak uciekną!
Te słowa uspokoiły Malika, który poklepał Mahmuda po plecach. Zdrada w tym momencie mogłaby pokrzyżować - o ironio! - walkę
  • Odpowiedz
Miesz'Any Tor'Tilla
Usłyszał wśród żołnierzy o zamiarach tureckiego sułtana. Nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Dla niego ten czy inny generał nie robił mu różnicy. Jednak zżył się ze swoim oddziałem. Byli dla niego jak, jak to mawiał jego ojciec, jak "bratki z innej matki". - Mam nadzieję, że jakoś to wyjdzie. Przecież walczymy po tej samej stronie, prawda? - wymamrotał do siebie. - Najważniejsze, by nasz wróg nie przeżył kolejnego
  • Odpowiedz