Wpis z mikrobloga

ja cie krence ale mam przypominanko o mojej ukochanej bajce z dzieciństwa. nazywała się madeline i była o dziewczynce, która mieszkała z innymi dziewczynkami w sierocińcu i opiekowała się nimi zakonnica. i w pamięci mam szczególnie jeden odcinek, w którym wszystkie dziewczynki i madame clavel (ta zakonnica) się pochorowały i madeline była jako jedyna zdrowa. i ona taka malutka kochana opiekowała się nimi i starała się je wyleczyć ʕʔ zapytacie może dlaczego ta bajka aż tak wryła mi się w pamięć? bo jak moja mama raz zachorowała to bardzo się nią opiekowałam, przynosiłam jedzonko, podawałam lekarstwa, termofor i ciepłą herbatkę, bo chciałam być jak madeline. jak patrze na to z perspektywy czasu to nie jestem wskazać innej bajki, która tak pozytywnie na mnie wpłynęła. do tej pory uwielbiam ten konkretny odcinek i właśnie skończyłam go oglądać ()
źródło: comment_sB7oYBj4enwpBzgB6HW6MQq9LEUyj06H.jpg
  • 73
@rzapka: EJ, sam pamiętam "madlene". Jako dzieciak lubiłem "Wysłąnników królestwa mlecznych ząbków" oraz taką bajkę gdzie pluszaki występowały. Przypomnisz tytuł?
@rzapka: to była fajna bajka, teraz wciąż powinna lecieć, żeby dzieci zamiast grać w fortnite i oglądać magicala czy innego rafatusa uczyły się dobrych manier i wyrosły na ludzi
A mnie w tej bajce #!$%@?, ze takie małe dzieci sa w szkole z internatem, rodziców widza raz ma ruski rok, zawsze mi było ich żal, kojarzylo mi się z jakimis opowieściami o zlych macochach i zsylkach na "pensye dla panien"