Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Fiński żołnierz pod Suomussalmi, grudzień 1939 r. Dzisiaj znowu będzie dłużej, bo notka jest uzupełnieniem poprzedniej o Suomussalmi.

Bitwa pod Suomussalmi uchodzi po dziś dzień za miejsce bohaterstwa Finlandii i symbol Talvisoty. Sowieci, poza 27 tysiącami ludzi stracili też 5 tys. karabinów, 350 karabinów maszynowych, 100 dział, 43 czołgi, 260 ciężarówek i 1170 koni. Zagładzie uległy dwie sowieckie dywizje strzeleckie - 44. i 163.

W bitwie pod Suomussalmi kolumna 81. górskiego pułku strzeleckiego i 759. pułku strzeleckiego posuwały się po lodzie, osłaniał je z tyłu 662. pułk strzelecki. Ten ostatni Finowie wybili do nogi. Dowódca pułku Szarow i komisarz pułkowy Podchomutow na samym początku natarcia zbiegli przez las do Juntusranty. Osądzono ich i rozstrzelano za tchórzostwo. Osamotniona 44. DS niedługo potem podzieliła los poharatanej 163. DS. Rozciągnięta w długiej kolumnie, osłabiona (część jej oddziałów wspierała 163. DS) - nie miała szans. Lotnictwo zrzuciło tylko kilka worków z suszonką. Zalecano zabić konie, by nakarmić żołnierzy. Uciekający z pola bitwy oficerowie NKWD próbowali popełnić samobójstwo. 5 stycznia 1940 r. Finowie zniszczyli kwaterę 25. pułku i rozpoczęli szturm pozycji 146. pułku. Ciężko ranny major Jewliew, dowódca okrążonego 146. pułku strzeleckiego, przesłał niezaszyfrowaną wiadomość radiową: ''Pomóżcie nam, my tu umieramy!'', po czym radio zamilkło. Reszki 122. pułku artylerii i dwóch pułków piechoty wyrwały się w nocy z 6 na 7 stycznia, po czym Sowieci się wycofali. Już po wszystkim korespondenci wojenni z całego świata przybyli na pole bitwy, by zobaczyć niezwykłe sceny zniszczenia i śmierci.

Dla Sowietów klęska była straszliwa. Potężna Armia Czerwona, chełpiąca się największą liczbą czołgów na świecie została pokonana przez jakichś biedaków na nartach. Bezpośrednio po bitwie, dowódca 44. Dywizji Strzeleckiej, kombrig Aleksiej Winogradow, oraz jego szef sztabu Wołkow i komisarz polityczny Parchomienko, zostali obarczeni winą za tę klęskę i rozstrzelani przez żołnierzy swojej własnej dywizji. Zarzucano im porzucenie rannych, ucieczkę z pola bitwy i błędne decyzje. Wasilij Czujkow, który dowodził 9. Armią w wojnie zimowej (atakującej właśnie pod Suomussalmi), a potem 62 Armią pod Stalingradem, w swoich wspomnieniach nie wspomniał o klęsce na drodze do Raate i wojnie zimowej. Temat ten boli Rosjan do dzisiaj.

Bitwa pod Suomussalmi udowodniła rozliczne błędy Armii Czerwonej. Sowieci wyruszyli na wojnę kompletnie nieprzygotowani do warunków klimatycznych. Brakowało zimowego kamuflażu, ciepłych ubrań i butów. Pod Raate walczyłą 44. DS, złożona głównie z poborowych pochodzących z Ukrainy, kompletnie nieprzygotowanych do takiego klimatu. Żołnierze dostawali nieodpowiednie jedzenie - głównie czarny chleb i herbatę. Tymczasem Finowie byli dobrze przygotowani na zimę i uczynili z niej swego najlepszego sojusznika. Jeździć na nartach umiał każdy mężczyzna w Finlandii, a to właśnie narty były głównym sposobem poruszania się. Finowie dawali swoim żołnierzom kaloryczne posiłki - tłustą zupę i kiełbasę. Zdarzało się, że zmyślni Finowie pozostawiali swoje kuchnie polowe i robili wokół nich zasadzki na głodnych i zmarzniętych Rosjan. Atakowali też sowieckie kuchnie polowe, pozostawiając sowieckich żołnierzy bez ciepłego posiłku.

Sowieci, zmarznięci, głodni, wyczerpani, często dezerterowali, lub celowo oddawali się do fińskiej niewoli. Żeby ich powstrzymać, powołano pierwsze zagradotriady - oddziały zaporowe NKWD, które miały strzelać do wycofujących się bez rozkazu.

Finowie też obserwowali radzieckie kolumny, a także podsłuchiwali komunikację, bo Sowieci wykorzystywali łączność telefoniczną.

Sowieci, przygotowując atak na Finlandię, najwyraźniej nie przewidzieli, że kraj ten nie nadaje się do wojny zmechanizowanej. Liczne bagna, jeziorka, gęste lasy i wąskie drogi uniemożliwiały posuwanie się kolumnom pancernym. Przywiązane do nielicznych dróg długie kolumny były wymarzonym celem nawet dla słabych sił fińskich. Gdy w marcu 1940 roku wściekły Stalin wezwał swoich dowódców i zapytał ich o przyczyny tych strat, jeden odpowiedział, że... nie wiedziano, że Finlandia jest pokryta gęstym lasem. Dyktator zimno odparował: ''Już czas, by nasza armia wiedziała, że tam są lasy''.

#talvisota

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Pobierz
źródło: comment_42JijsT0cJttpWdUwvoPGKf2FLnfwX49.jpg
  • 16
@Mleko_O: Nie no w ogóle :) Mówiłem właśnie o tym, że dzięki mobilności i użyciu zasobów w dużo lepszy sposób nawet z tym gównem co mieli wklepali nie ogarniętym ruskim. Kłócił się przecież, że na pewno nie mieli tylu żołnierzy na nartach :) A teraz, że każdy Fin umiał na nich jeździć ;) NO XD

Tak samo jak mówiłem, że jeden dobry bunkier robił tam robotę bo blokował jedyną drogę w
@Mleko_O: Trochę beka pisać, że w Finlandii są "jeziorka". Poza tym obecnie (przynajmniej z relacji moich znajomych Finów i Rosjan), choć cały świat uważa, że wojnę zimową wygrali Finowie, to oba narody zaangażowane w wojnie twierdzą całkiem odwrotnie. Rosjanie, bo przecież zajęli Karelie, a Finowie, bo przecież stracili Karelie. W ogóle to ze strony Finów super emocjonalny temat, gdyż na Karelie patrzy się tam jak u nas na Kresy.
@Darth_Gohan: dobra, nie trzeba, znalazłem te Twoje wypociny. Nie były one ''ostatnio'', tylko ponad dwa miesiące temu.

1) Pisałeś, że ''wszyscy Finowie mieli narty''. ''Umieć jeździć na nartach'', a ''posiadać narty'' to chyba odmienne teorie, co? Kiedy zapytałem Cię o źródło na to twierdzenie, to nie odpowiedziałeś. Nadal zatem - a cały wypok świadkiem - pytam: jakie masz źródła na to, że ''wszyscy Finowie mieli narty w armii''. Oddziały ''Sisti'' je
@lukaschels:

dzięki temu zyskali szerszą autonomię i później niepodległość, nie można im zarzuć złej woli


Czyli cel uświęca środki - po trupach innych do celu. Niestety, z podobnym nastawieniem mieliśmy później i innych, bliższych geograficznie nam sąsiadów - zresztą nie tylko my w najnowszej historii Europy.

Dla nich carska Rosja to niepodległość dla nas zaborca


Jaka niepodległość? Co najwyżej na początku (w roku 1809) dostali Finowie autonomię od Rosji, później stopniowo
@Darth_Gohan:

1) Ale ''uczyć się'' i ''umieć jeździć'' to nie znaczy ''posiadać''. Zadałem Ci pytanie, ponawiam je trzeci raz - jakie masz źródło na to, że wszyscy Finowie w armii mieli narty. Bo że oddziały Sisti je miały (bo oddziały pograniczników z definicji musiały mieć narty) to wiem, a reszta?

2) > Tak jak dla mnie to przewaga technologiczna.

Nie dość, że nie rozumiesz znaczenia zwrotu ''przewaga techniczna'' (''przewaga uzyskana dzięki
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@vendaval: dokładnie tak, cel uświęca środki tylko my musimy być mesjaszem narodów.

w przypadku Finow była to pierwsza niepodległość od niepamiętnych czasów nawet pod butem Rosjan którzy okazali się lepsi od Szwedów.

Dla nas ta sama autonomia to jak splunięcie w twarz bo my mieliśmy prawie 1000 letnia wielka RP. Kwestia perspektywy.

Tak później pomogli im Niemcy ale potrafili bronić słabej Finlandii pomimo braku tradycji państwowości