Wpis z mikrobloga

"Strzeżmy się męczeńskiej śmierci, nie mając pewności uzyskania korony męczeństwa" - te słowa wypowiedział w niedzielę 21 stycznia ksiądz Jan Frenzel. Nie przypuszczał wtedy, że kilka dni później zostanie bestialsko zamordowany przez żołnierzy Armii Czerwonej.

25 stycznia ksiądz Frenzel zostały wezwany z posługą duszpasterską do umierającego Herberta Drzysgi, który został postrzelony przez sowieckich żołnierzy. Udał się więc do jego domu znajdującego się przy ulicy ul. Kubotha 13 (Kubothstrasse) w Miechowicach (Mechtal). Po udzieleniu przez kapłana wiatyku, do domu wpadło dwóch żołnierzy, którzy wypchnęli księdza z budynku i zaprowadzili w nieznane miejsce.

Później okazało się, że ksiądz został zaprowadzony do Stolarzowic, gdzie w bunkrze mieściła się kwatera radzieckiego dowódcy (generała). Tam w pobliskiej stodole torturowany był Jan Frenzel. Duchownemu nie oszczędzono cierpienia. Ksiądz miał złamany nos, obydwa ramiona i łopatka były przestrzelone, a brodawka po lewej stro­nie piersi była narwana (prawdopodobnie użyto bagnetu). Ks. Jan Frenzel został uśmiercony strzałem w lewe oko. Rozkaz zamordowania kapłana wydał najprawdopodobniej sam generał. Jako dzień śmierci przyjęto datę 26 stycznia 1945 roku

W czasie tortur zerwano z księdza ubranie i buty, dlatego też tylko dzięki koloratce rozpoznano ciało kapłana. 3 lutego duchowny został pochowany na cmentarzu w Stolarzowicach, a kilka dni później jego ciało zostało przeniesione na cmentarz w Brzezinach Śląskich.

Jego nazwiskiem nazwano główną ulicę bytomskiej dzielnicy Miechowice. Co ciekawe, ta ulica w okresie PRL-u nosiła nazwę "Armii Czerwonej".

#bytom #iiwojnaswiatowa #zbrodnia #miechowice #slask
KapralWiaderny - "Strzeżmy się męczeńskiej śmierci, nie mając pewności uzyskania koro...

źródło: comment_LCejbzj5WkDKlETJ9zMhX5n5qrJLfwpy.jpg

Pobierz
  • 2
@KapralWiaderny: co ciekawe, pomimo tego iż deklarował się jako Niemiec, pozostał po podziale Górnego Śląska w granicach Rzeczpospolitej (Piekary Śląskie, wtedy Kamień albo Brzeziny - dzielnica dzisiejsza Piekar), znał język polski ze względu na tym iż był przedstawicielem nurtu utraktywistów którzy uczyli się polskiego żeby głosić słowo Boże na Śląsku, odbył służbę w Wojsku Polskim, a jego miejsce pochówku w Piekarach (siostra wiozła wózkiem jego cialo) zostało uznane przez polski rząd