Wpis z mikrobloga

Byłem wczoraj u babci i rozmawialiśmy sobie o rodzinie, najpierw bliższej - co u kogo, a później o dalszej, i babcia zaczęła mówić o chorej na SR dalekiej ciotce której nieprzerwanie pomaga od 30 lat mąż, zapytałem babci co z ich dziećmi i dowiedziałem się że córka żyje z mężem obok i też pomaga a syn tych ludzi wyjechał do Norwegii "brac narkotyki".
Jako że jestem osobą która woli zapalić niż wypić (i to też sporadycznie) to zagadałem co przez to rozumie że wyjechał "brać narkotyki"? Babcia po swojemu mi wytłumaczyła że, niech to będzie Przemek, w Polsce odsiedział pare lat za DILERKĘ i później wyjechał do Norwegii bo tam może sobie swobodnie zażywać. Dopytałem oczywiście czy kojarzy o jakie narkotyki chodzi, a babcia która ma kontakt z rodzicami Przemka powiedziała że oczywiście chodzi o marifufanę.

Nie będę rozpisywał całej rozmowy z babcią bo i tak sklejenie kilku zdań żeby sie to jakoś czytało już mi sprawia problemy, ale finalnie doprowadziłem babcię do przekonania że lepiej zapalić raz na jakiś czas do filmu na wieczór, niż #!$%@?ć się jak szpadel co piątek i nie wiedzieć jak trafić do domu.
Co do samego Przemka to nie wiem jak wygląda jego życie, potrafie sobie to wyobrazić że miał cieżkie dzieciństwo ze względu na chorobę matki, wpadł w nienajlepsze towarzystwo a po odsiadce chciał od wszystkiego uciec. Kto to tam wie

Mam nadzieję że troche zmieniłem jej pogląd na 'wyklętego' i może przez chwile będzie umiała spojrzeć na jego historię pod innym kątem.

#truestory #gownowpis #historia #narkotykizawszespoko
  • 2