Wpis z mikrobloga

ZDZISŁAW MARCHWICKI - WAMPIR Z ZAGŁĘBIA

Gdy w latach 60. XX wieku na Górnym Śląsku i Zagłębiu doszło do brutalnych morderstw kobiet, na mieszkańców tych okolic padł blady strach. Gdzieś w ciemnych zakamarkach grasował seksualny maniak. Szybko okazało się, że sposób ataku był zawsze podobny. Sprawca atakował kobiety na otwartym terenie, najczęściej blisko ich miejsca zamieszkania. Śledził je, następnie zakradał się od tyłu i uderzał tępym narzędziem w głowę. Jeśli kobieta po pierwszym uderzeniu żyła – bił do skutku. Martwe ofiary zaciągał w ustronne miejsce, gdzie po ich rozebraniu, dokonywał najróżniejszych czynności seksualnych. Jednak nigdy nie dokonywał gwałtu.

Odkrywano ciała kobiet z rozchylonymi udami. Ich bielizna była pocięta, a narządy płciowe obnażone. Kiedy okazało się, że wszystkich ataków dokonuje ten sam seryjny morderca, sprawca szybko otrzymał od milicji operacyjny przydomek – „Wampir z Zagłębia”.

Milicja oficjalnie nie informowała społeczeństwa o grasującym psychopacie. Przecież seryjni mordercy mieli być wyłącznie częścią „zepsutego kapitalistycznego Zachodu”, w państwach socjalistycznych takie rzeczy nie mogły się zdarzyć. Jednak „ulica” wiedziała swoje. Ludzie szeptali i powtarzali zasłyszane plotki. Tymczasem ginęły kolejne kobiety. W ciągu pierwszych dwóch lat swojej działalność „Wampir z Zagłębia” zaatakował 16 kobiet.

Siedemnasta ofiara mordercy sprawiła, że nastąpił przełom w śledztwie. 11 października 1966 roku znaleziono zwłoki osiemnastoletniej Jolanty Gierek, bratanicy Edwarda Gierka, który był wówczas I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Polskie władze postanowiły za wszelką cenę dopaść „Wampira z Zagłębia” za wszelka cenę.

Nagle sprawa przybrała polityczny charakter. Oprócz powiązań z Gierkiem, dopatrzono się tego, że jedną z kobiet zamordowano 22 lipca. Inna miała na nazwisko Gomółka (podobne do Gomułki, I sekretarza KC PZPR) – pojawiło się przekonanie, że sprawca „podniósł rękę” na władze ludową. Do marca 1970 roku zwyrodnialec miał na swoim koncie 21 ataków, w tym 14 morderstw.

Specjalna grupa operacyjna milicji o nazwie „Anna” wytypowała prawie pół tysiąca podejrzanych. Wśród nich był Zdzisław Marchwicki, alkoholik i awanturnik. Doniosła na niego żona, która podczas kolejnej domowej awantury zadzwoniła na milicję z prośba, aby przyjechali „zabrać sobie Wampira”.

Marchwicki wszystkiemu zaprzeczał. Liczne prowokacje milicyjne i brutalne przesłuchania zrobiły swoje. Podczas procesu podejrzany przyznał się do popełnionych morderstw. Gdy sędzia zapytał Marchwickiego, czy jest mordercą, ten odparł niepewnie: „No z tego co słyszałem, co się dowiedziałem, no to chyba tak”.

Mimo, że proces był wyłącznie poszlakowy i nie przedstawiono Marchwickiemu twardych dowodów uznano, że to właśnie on jest słynnym „Wampirem z Zagłębia”. Skazano go na karę śmierci przez powieszenie, wykonaną 26 kwietnia 1977 roku, w milicyjnym garażu w Katowicach. Czy jednak faktycznie Zdzisław, alkoholik maltretowany przez własną żonę, był „Wampirem z Zagłębia”?

Echa tych zbrodni i pokazowego procesu nie milkną do dzisiaj, wzbudzając wiele kontrowersji. Wielu milicjantów z grupy „Anna” wątpiło w jego winę. Wątpliwości miał również sędzia Ochman, który skazał Marchwickiego na śmierć. Miał on powiedzieć po procesie: „Gdybyśmy wydali inny wyrok, ludzie na sali by nas roznieśli”

#wmrokuhistorii #historia #polska #zbrodnia #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #mordercy #sadowehistorie
w-mroku-historii - ZDZISŁAW MARCHWICKI - WAMPIR Z ZAGŁĘBIA

Gdy w latach 60. XX wie...

źródło: comment_Rd4MSqiiRhEP7Ahg0eWtowBwt1jMkICZ.jpg

Pobierz
  • 2