Wpis z mikrobloga

#jemprzeciez <- mój tag

Nowy rok postanowiłem zacząć od dobrego dim sum. Dostałem cynk o knajpie, gdzie wcześniej nie byłem, a ponoć serwują dobre jedzenie, do tego w przyzwoitej cenie.
I faktycznie tak było. Miejsce popularne, a do tego dzień wolny więc na stolik czekałem dobre 45 min (jak nie więcej).

Jak zwykle jednym z dań co zamówiłem były liu sha bao, czyli bułeczki z nadzieniem z żółtka słonego jajka. Na zdjęciu poniżej. Trochę inne niż jadłem wcześniej bo bułeczka była pieczona, a nie gotowana na parze.

Reszta zdjęć w komentarzu.

#jedzenie #jedzzwykopem #dimsum #foodporn
Pobierz
źródło: comment_K9IXga5DHxHEqf7CIWfrRxTA501V36PB.jpg
  • 17
@Kicha12345 stuletnie jaja to nazwa zakonserwowanych w pewien magiczny sposób jajek na twardo. Oczywiście nie mają 100 lat :) prędzej 100 dni. Ogólnie kilka tygodni do miesięcy.

@blogger całkiem samych nie jadłem, bo też się chyba całkiem samych nie jada. Wziąłem raz przystawkę na zimno: tofu z kawałkami tych jajek i do tego jakimś sosem sojowym czy octem. Ale to było dość dawno, nie pamiętam smaku. Albo inaczej nie wiedziałem wtedy czy
@kotbehemoth: Ja się staram przełamywać do nowych smaków, ale zdarzyło mi się kiedyś prawie zejść w czasie jedzenia, bo gospodarze obserwowali moją reakcję, a to jedzenie było dla mnie tak paskudne, nie do opisania. To były takie szaszłyki z wątróbki baraniej. Każdy kawałek wątróbki zawinięty był w otokę(to się chyba nazywa tłuszcz koronkowy). Dla mnie paskudztwo.
@Protein_Shaykh a jeszcze jedna potrawa mnie odpycha w Singapurze - nazywa się pig organ soup. Ani razu nie jadłem. Z tego co wiem to generalnie są w niej podroby. Chyba zapach żołądków wieprzowych najbardziej mnie odpycha. W Polsce flaczki lubię, ale w Azji ich smak i zapach jest dużo mocniejszy.
W Korei mają coś podobnego - raz na delegacji zabrali nas na obiad. Poprosiliśmy żeby wybrali za nas - powiedzieli, że to