Wpis z mikrobloga

#angielski #niepopularnaopinia #jezykiobce #emigracja #imigranci
Hej mirki, jest taka sprawa. Do naszego pięknego kraju przyjeżdżają imigranci z różnych stron świata. Czasem na krótko czasem na długo. My też wyjeżdżamy. I co się wtedy dzieje? No, wtedy potrzebna jest oczywiście nauka języka. Polak, który pracuje na wyspach, zna mniej lub bardziej angielski. Polak pracujący w Niemczech zna niemiecki. I możecie szkalować Ukraińców cholera wie czemu, ale oni szybko i ładnie uczą się polszczyzny. Rosjanie, którzy tutaj mieszkają też są nieźli.

Tylko teraz - jeden cholerny Zachód nie. Spotykam ludzi z wymiany w Polsce - Hiszpanów, Portugalczyków i innych mieszkańców Europy Zachodniej. Oni nie odpowiedzą ci na głupie cześć. Na pewno rozumieją co to znaczy, po prostu są na tyle butni, że odpowiedzą ci English, please. Wtedy mam ochotę powiedzieć coś takiej kalece (bo nieznajomość języka kraju w którym się mieszka to kalectwo), ale mogę tylko współczuć głupoty. Nawet nie chodzi o to, żeby cytowali Mickiewicza na wyrywki, ale sprawdziłbym w słowniku już to głupie cześć.
Problem w tym, że Polacy sami nakręcają i tak już napompowane do granic obrzydliwości ego człowieka zachodniego. Istnieje wszakże u nas mit zachodu. Ja konsekwentnie odpowiadam I don't speak English, ale zaraz zlecą się inni Polacy i będą stać na dwóch łapkachi i starać się zabłysnąć jak najlepszym angielskim. Po co? Przecież to oni się powinni wstydzić, że nie znają języka, a nie my. My jesteśmy u siebie, w tej sytuacji. Nie wiem skąd bierze się takie coś u nas. Wiem natomiast skąd bierze się to u rzeczonych ludzi Europy Zachodniej. Żyłem tam i jestem przekonany, że to nic więcej za pycha, po prostu mają wpojone poczucie wyższości (i żadnych powodów do niego szczerze powiedziawszy). Uważają się za lepszych od nas i są na tyle chamscy, żeby wymagać angielskiego od nas. A wy na to idziecie.

Jeśli jeszcze to do was nie trafia mój przekaz, to wyobraźcie sobie sytuację analogiczną. Wyjeżdża Polak do Iranu/Japonii/wymyśl sobie. I każdemu napotkanemu człowiekowi mówi proszę mówić do mnie po polsku, nie reaguje na lokalny język i nie podejmuje nawet próby nauczenia się jak jest dzień dobry. (Burak, co nie? No cóż - wcale nie większy niż Anglicy w Polsce.) Abstrakcyjnie wystarczająco? Poczekajcie na dokładkę - teraz wyobraźcie sobie, że taki Irańczyk zamiast kopnąć Polaka w dupę, co by mu się należało, zaczyna go w nią całować, tak jak wy to czynicie z imigrantami z Zachodu i z trudem składa kilka zdań po polsku. Reszta Irańczyków również popisuje się polszczyzną z łamanym akcentem i wszyscy uśmiechnięci machają panu Januszowi, kiedy ten jest już w drodze do olinkluziw xD

Taki wygląd nasz, niestety. Bez cienia ironii zapraszam do dyskusji, jestem otwarty na wszystkie opinie.
W.....e - #angielski #niepopularnaopinia #jezykiobce #emigracja #imigranci 
Hej mirk...

źródło: comment_dWFcr2ohGb5AJ9XHiObeR5u3yUxkPbOh.jpg

Pobierz
  • 61
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 148
@WedrowiecAtte Ja też wychodzę z założenia, że wyjeżdżając do jakiegokolwiek kraju na dłużej, do pracy powinno się znać przynajmniej jakieś podstawy języka, którego się używa w tym kraju.
Co do Ukraińców to też różnie bywa. Są tacy co po 3 miesiącach elegancko się dogadują, a są tacy co po pół roku nie potrafią nic wydukać. Wszystko zależy w jakim towarzystwie się obracają. Czy z Polakami czy z Ukraińcami.
  • Odpowiedz
@WedrowiecAtte: jej, masz rację, podpisuje się pod tym.

Dodatkowo, bo sam tego doświadczyłem, trzeba napisać o Francuzach. Dlaczego? Ano dlatego, że tam panuje przekonanie, że ich ojczysty język, jest najważniejszy i to ten jedyny, do tego stopnia, że pytając w turystycznym miejscu w sklepie, czy przy kasie o coś, jest olbrzymi problem, bo zwykle rodowity francuz nie odpowie po angielsku, nawet gdyby zrozumiał. My tak jak to opisałeś, działamy wprost
  • Odpowiedz
@WedrowiecAtte: Polacy pracujący za granicą przez agencje zazwyczaj nie znają języka obcego. autentycznie istnieją dzbany, którzy siedzą na emigracji od kilku lat i nic nie potrafią wydukać. wyczają, że znasz język i w kółko latają za Tobą z pytaniami "ej pójdziesz ze mną do biura? ja się nie dogadam".
  • Odpowiedz
eh nikly moj wysilek bo nie wiem czy zarzutkens, ale poki co nie ma troll komentow wiec niech strace z rana

Hej mirki, jest taka sprawa. Do naszego pięknego kraju przyjeżdżają imigranci z różnych stron świata. Czasem na krótko czasem na długo. My też wyjeżdżamy. I co się wtedy dzieje? No, wtedy potrzebna jest oczywiście nauka języka. Polak, który pracuje na wyspach, zna mniej lub bardziej angielski. Polak pracujący w Niemczech zna niemiecki. I możecie szkalować Ukraińców cholera wie czemu, ale oni szybko i ładnie uczą się polszczyzny. Rosjanie, którzy tutaj mieszkają też są nieźli.


bo w dzisiejszych czasach NIEZNAJOMOSC angielskiego to inwalidztwo i imo kazda szanujaca osoba powinna umiec go choc na poziomie a2/b1

Tylko
  • Odpowiedz
@WedrowiecAtte: ogolnie zgadzam sie i ida na latwizne, ale moga sobie na to po prostu pozwolic. Proste pytanie: uczylbys sie tu teraz polskiego jak bys go w ogole nie umial? Po co? Calkowicie zbedny jezyk, ktorego nie uzyjesz nigdzie indziej niz w urzedzie mieszkajac w PL, marnowanie czasu tym bardziej ze do prostych jezykow nie nalezy.
Tak wiec naklad czasu na jego nauke a jakikolwiek zysk z umiejetnosci tego jezyka
  • Odpowiedz
@WedrowiecAtte: pamiętam jak kazałem sprzątać erazmusom z hiszpanii butelki które #!$%@? na ziemię pod groźba #!$%@? to było śmieszne bo tłumaczyli że inne butelki już tam leżały to oni tylko dorzucili xD. Ale przynajmniej zostali nauczeni kultury. Tzn. ubogaceni kulturowo .
  • Odpowiedz
bo w dzisiejszych czasach NIEZNAJOMOSC angielskiego to inwalidztwo i imo kazda szanujaca osoba powinna umiec go choc na poziomie a2/b1


@Nadrill: Chciałeś powiedzieć "w krajach zachodnich i europy centralnej" - chociaż w tej drugiej ostatnio coraz częściej angielski jest zastępowany właśnie Polskim, który zaczyna się robić popularny. Pojedź do chin i powiedz im, że są inwalidami. xD Oni to samo powiedzą o chińskim.

jacy butni xd oni tu przyjezdzaja w celach turystycznych(bo nie zarobkowych xDD) wiec po #!$%@? maja sie uczyc polskiego. jak ja jestem zagranico i umiem sie przywitac w lokalnym jezyku to i tak robie to czesto po angielsku, aby uniknac nieporozumien typu - mysla ze skoro umiem sie przywitac to umiem tez ich jezyk
  • Odpowiedz
@Nadrill: Kolego, erasmus czy studia to już nie jest cel turystyczny. To już co najmniej pół roku, a nie pół tygodnia. Po co miałbyś wyjechać do, powiedzmy, Finlandii na pół roku, skoro zamierzasz przez ten cały czas nie akceptować niczego co fińskie? Nikt ci nie każe. Swoją drogą, nam Polakom, właśnie nauczyciele polecają wymiany ze względu na możliwość nauki języka. (Możliwość, bo można być dzbanem i nie skorzystać.) Otóż najłatwiej
  • Odpowiedz
Wszystko zależy w jakim towarzystwie się obracają. Czy z Polakami czy z Ukraińcami.


@matt08: Zależy, czy na Ukrainie mówili po rosyjsku (większość) czy po ukraińsku(bardziej podobny do polskiego) na co dzień.
  • Odpowiedz
@WedrowiecAtte: Ciekawy zbieg okoliczności z tymi Ukraińcami. Właśnie szedłem do pracy i jeden mnie pytał o lokalizację... no właśnie wiem czego, bo mówił po swojemu, na dodatek sądził, że jak powtórzy pytanie to go zrozumiem.
  • Odpowiedz
@flager: było odpowiedzieć po polsku. Aha, kolega w ogóle zauważył ciekawą rzecz. Ukraińcy, w dużym uproszczeniu, na wschód od Kijowa mówią po rosyjsku, a na zachód po ukraińsku. Ukraiński jest dużo podobniejszy do polskiego (zgodność leksykalna na poziomie trzech czwartych).
  • Odpowiedz
@Flypho: oczywiście, bo to wykop. Cały tag pasta, czy większość politycznych (Szwecja upada xD) posługuje się wyolbrzymieniami. ;)
Aczkolwiek jest to temat dotąd nieporuszany, więc czemu by faktycznie nie posłuchać, co mirki i mirabelki mają do powiedzenia.
  • Odpowiedz
@WedrowiecAtte: Odpowiedziałem mu po polsku... że go nie rozumiem.

Ukraiński jest dużo podobniejszy do polskiego

Dupa tam nie podobny. Tak jak niby czeski, a jak co do czego przyszło, to kelnerka na kumplu pokazywała co to za rodzaj mięsa, bo za cholerę nie mogliśmy zrozumieć.

Trochę przesadzam, oczywiście te języki są podobniejsze do naszego niż np. niemiecki, ale nie na tyle żeby swobodnie prowadzić rozmowę każdy w swoim języku.
  • Odpowiedz