Wpis z mikrobloga

Pułapka niemyślenia

Często w kontekście medytacji mówi się o niemyśleniu, a rezultaty mierzy się tym, czy mniej myśli pojawia się w mojej głowie. Takie podejście spowodować może jednak pewien wewnętrznym konflikt, który całkowicie zakłóci rozwój. Swego czasu wpadłem w tego rodzaju pułapkę, co spowodowało moje ugrząźnięcie w niedziałaniu. Moją naczelną działalnością stało się eliminowanie wszelkich myśli, stąd też każdy przejaw działalności mojego umysłu stałem się stłamsić, uznając to za coś złego. Powodowało to, że męczyłem się byciem i samą praktyką, a każde zmęczenie i opór jest oznaką naszego niewłaściwego działania.

Nie powinniśmy próbować przestać myśleć, a zaakceptować, że te myśli są. Wszelka walka wzmaga opór, a jedynie akceptacja i zrozumienie rodzi zmianę. Medytacje określiłbym zatem jako zmianę naszej relacji do myśli. Anthony de Mello określił to bardzo właściwie pisząc: Byłem przygnębiony kiedy nie byłem przebudzony i po przebudzeniu nadal jestem przygnębiony. Różnica polega jednak na radykalnej zmianie stosunku do owego przygnębienia. Mogę je podskórnie czuć, mogą się pojawiać myśli, ale jak jestem świadomy i uważny, to nie przejmują one nade mną władzy. Ja jestem tutaj, a moje przygnębienie jest obok. A im dłużej będę obserwatorem, który się nie angażuje, tym szybciej to negatywne uczucie osłabienie. I stanę się od niego wolny, tak działa akceptacja.

Tak więc nie bójmy się swoich myśli. Dajmy im być, przybywać, znikać, ale nie idźmy za nimi i się nie przywiązujmy. Wtedy wszystko co pojawia się w naszej głowie traktujemy z odpowiednim dystansem i nie jesteśmy od tego uzależnieni. Można działać, robić, tworzyć, planować i jednocześnie nie zatracać się w tym. To jest właśnie świadome życie.

#duchowosc #buddyzm #samorozwoj #medytacja

Tag do obserwowania: #glebokowduszy, gdzie będą poruszał różne tematy związane z duchowością, kierowany własnymi doświadczeniami w tej materii.
  • 10
@budep Mądre słowa kolego, w stu procentach się z nimi zgadzam i również mogę to poprzeć własnym doświadczeniem. Tak samo próbowałem zatrzymywać swoje myśli lub ignorować pomimo tego iż uważałem to za obserwacje. Nie trwało to długo i już byłem poirytowany tym że myślę, więc każda taka myśl czy swój wewnętrzny dialog zamykalem w swojej "klatce" nie dając im żadnego glosu. Podczas jednej z medytacji uświadomiłem sobie, że wcale nie muszę tego
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@budep: @Sercio: to ciekawe o czym mówicie. Miałem kilka podejść do medytacji, ale zawsze porzucałem praktykę ze względu na fakt, że ciągła walka z myślami przynosiła tylko zmęczenie i irytacje, zamiast wyciszenia i oczyszczenia
@budep @Sercio: był kiedyś na YT świetny wykład Osho właśnie na temat "walki" z myślami i prób zatrzymywania umysłu, w którym bardzo fajnie i jasno tłumaczył właśnie to - że nie da się zatrzymać myśli, i że w istocie chodzi o ich nieruchome obserwowanie nie dając się im "wciągać", a nie o próbę ich powstrzymywania. Niestety został usuniety a szkoda.
Tak jak to tutaj piszę brzmi to banalnie, i zresztą nie
@budep @Sercio @raj Jest dokładnie jak piszesz.Doszedłeś do tego przez własne doświadczenie, choć o tym mówią wszyscy nauczyciele.Ponoć tybetańskie słowa na określenie medytacji dosłownie znaczą "zaprzyjaźnianie się" (z treściami własnego umysłu).Na wschodzie "umysł emocjonalny" jest często porównywany do małpy ("umysł mądrości" do wyszkolonego konia lub słonia).Jak chwycisz małpę to zacznie krzyczeć i wyrywać się i takie działanie nie ma sensu.
Kiedy medytuję to czasami jestem w tzw. stanie "myśli bez myśli".Innym razem
Moją naczelną działalnością stało się eliminowanie wszelkich myśli, stąd też każdy przejaw działalności mojego umysłu stałem się stłamsić, uznając to za coś złego. Powodowało to, że męczyłem się byciem i samą praktyką, a każde zmęczenie i opór jest oznaką naszego niewłaściwego działania.


@budep: Znalazłam się dokładnie w takiej samej pułapce na samym początku medytowania. Doszłam do momentu, w którym zaczynałam medytować (puszczałam sobie wtedy ten filmik) i kiedy pojawiała się
@przecietna Stan "myśli bez myśli" pojawia się u zaawansowanych praktyków ale on pojawia się niewymuszony; bez wysiłku; spontanicznie; sam z siebie.Dla nas szaraczków :) zadaniem powinno być zaprzyjaźnianie się z własnymi myślami ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Dreampilot: A tam "szaraczków"; to jak najbardziej możliwe. Sam miałem stany, kiedy mój umysł był jak lustro, wszystko odbijał, obserwował, ale nie pojawiała się żadna treść. Potrafiłem chodzić po środku ruchliwego rynku i niczego nie oceniać. Cóż, ale jak wiadomo takie stany nie są wieczne (no chyba, że sobie pogadamy o oświeceniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)), ale cenne jest ich doświadczenie.