Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@nama: masz inne badania prenatalne, w sensie nie z krwi. My mieliśmy tylko USG. Jeśli wtedy coś się okaże, że może być nie tak to masz na NFZ amniopunkcję. Tyle, że tam jest bodajże 1% możliwych powikłań.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@nama: tak czy siak ja bym się początkowo trzymał samego usg, chyba że masz kasę i ci nie szkoda. I to nie jest tak, że jak to, zdrowie dziecka najważniejsze. Bo takich różnych "dodatkowych" badań i itp. jest sporo. Później np. możliwe, że będziesz się zastanawiać nad krwią pępowinową i bankiem.

Wracając do prenatalnych. Jeśli w rodzinie coś występowało co może podbić statystykę na niekorzyść to może i warto się zastanowić
  • Odpowiedz
@nama najlepiej z lekarzem o tym porozmawiać, ale najpierw czekać na usg połówkowe. Ja nie robiłam żadnych dodatkowych, USG było ok. Też miałam schizy, bo może wyjść, że dziecko chore kiedy jest zdrowe albo może wyjść zdrowe a będzie chore.
  • Odpowiedz
@nama robiłam NIFTY. Test PAPPA ma czulosc 92%, badanie dna (NIFTY itd.) 99% z hakiem. Poza tym testy z dna są szersze pod względem wykrywanych chorób, badane są też dylatacje. Wolałam zapłacić i mieć jednak większa pewność, że z dzieckiem jest wszystko ok. Dodatkowo na 99% znana jest też płeć dziecka, więc nie ma zdziwka ;)

Więcej o testach znajdziesz na blogu mamaginekolog.pl
  • Odpowiedz