Wpis z mikrobloga

DZIEŃ 79/100

Rosyjski żołnierz wrócił z wojny czeczeńskiej.
W domu święto. Żona szczebiocze z radości, teściowa ciągnie go do stołu i nalewa mu wódki, a teść chce aby wszystko im opowiedział. Siedzą godzinę, dwie, trzy.
Żona już się zmęczyła, więc poszła zająć się dziećmi.
Teściowa dając wyraźne sygnały, że jej już wystarczy alkoholu na dziś, też gdzieś zniknęła.
Tylko teść dalej ciągnie z zięciem wojenne wspominki:
- Ja, jak wracałem z wojny, to karabin niemiecki sobie przywiozłem na pamiątkę. A ty co?
- Ja przywiozłem "Muchę".
W tym momencie żołnierz wyciąga ze swojej torby miotacz granatów.
Na co teść wyraźnie zainteresowany:
- Co to za ustrojstwo? Jak to strzela?
- Chodź, zobaczysz.
Otworzyli okno, wystawili miotacz i gdy żołnierz chciał już zaprezentować działanie broni teść nagle mówi:
- Tak to nie będzie ciekawie! Trzeba by jakiś cel mieć. Tak, przecież tam nasza
wygódka stoi! Wyobraź sobie, że to czeczeńscy partyzanci na UAZ-ie jadą!
- Dobra!
Wycelował - i jak nie huknie! Sławojka wyleciała w powietrze! Teść zachwycony.
Żona wystraszona zbiegła do pokoju, rozejrzała się i pyta:
- A mama gdzie?
Na co teść:


#suchar #100dnisucharow

I myk, kolejny suchar ( )
  • 62
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 58
@pciem: @MentorPL: @kapitankebabownik:

Pijany facet po piątym piwie wychodzi do toalety. Jakieś 2 minuty po tym knajpą wstrząsa mrożący krew w żyłach krzyk dobywający się z kibelka. Za jakieś pieć minut znowu. W końcu barman nie wytrzymał i idzie sprawdzić, patrzy, siedzi tam ten facet, więc pyta go:
- Czemu się pan tak drze?
A facet:
- Panie, usiadłem na kibelku, zrobiłem, co trzeba, spuszczam wodę... i jak mnie