Wpis z mikrobloga

@Vitalson: prawie tydzień za mną. Oto moje spostrzeżenia:
- oszczędność na materiale (min. 30% - ale chyba więcej)
- temperatura na której się osadziłem to #420 stopni F (215 C) -- choć tutaj potrfiłem regulować +/- 10 stopni C w zależności od gatunku materiału
- dyskrecja palenia (można niemalże po kryjomu puścić dymka)
- ciekawe doznania smakowe, bardzo wyraźnie czuć różnicę pomiędzy gatunkami materiału
- nie łatwo ocenić odpowiednią dawkę (czasem cały pojemniczek pozamiatał tak że dostawałem zeza, a czasem było akurat - jak był piękny soczysty top, to znacznie mocniej dawał niż poboczny,
  • Odpowiedz
@Vitalson: drobne uzupełnienie:
wydaje mi się, że niższa cena tego produktu od "rekomendowanych" i znanych alternatyw, wynika głównie z tego, że jest to vaporyzator SESYJNY a nie ON DEMAND.

Różnica polega na tym, że SESYJNY raz rozgrzany wymusza konieczność konsumpcji całej zawartości pojemniczka. W przypadku Ald Amaze, sesja trwa 2 min 30 sek.

ON DEMAND zaś możesz włączyć podgrzewanie które dotrze do pojemniczka z materiałem dopiero po aktywacji przez użytkownika
  • Odpowiedz
@Vitalson: TBH nie wiele tego doświadczenia mam, ale po mojemu wygląda to tak:

- jeśli Ald Amaze nie rozpadnie się w przeciągu następnego kwartału
- jeśli nie ma z nim problemów z podgrzewaniem i toksycznymi oparami ( a nic na to nie wskazuje)
- jeśli nie palisz jakichś turbo dużych ilości (w mojej ocenie to więcej niż 10g na tydzień) LUB turbo małych ilości
  • Odpowiedz