Wpis z mikrobloga

Świetna analiza afery KNF.

Przychodzi Czarnecki do Chrzanowskiego

https://liberte.pl/przychodzi-czarnecki-do-chrzanowskiego/

> W aferze KNF nie chodzi o drobne w postaci 40 milionów przez trzy lata (jakieś głupie 13 baniek rocznie) – to na waciki. W tej aferze szło o miliardy, które miały być zagrabione prywatnym przedsiębiorcom, najpierw tym najbogatszym, później tym z niższych półek. Ubocznymi wątkami tej sprawy są te chociażby, jak bezpardonowa wojna wewnątrz struktur władzy. Mój dzisiejszy tekst jest, rzecz jasna, wyłącznie wynikiem uważnej obserwacji różnych mediów i projekcją własną, którą, gdyby zaszła taka konieczność, grzecznie mogę odwołać. Wiadomo wszakże, że w obecnej Polsce wolność słowa jest wysoce ceniona. Zapraszam zatem.

> Sprawa ma swoje korzenie w SKOKach. Kilka lat temu, jeszcze za rządów poprzedniej władzy toczy się bój o objęcie tych instytucji nadzorem KNF. Osobą, która mocno lobbuje przeciw w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest Andrzej Duda. Koalicji rządzącej udaje się jednak przeforsować te ważne zapisy, efektem czego jest także objęcie kas gwarancjami BFG. To ważne, bowiem dzięki temu udaje się ugasić wielce prawdopodobną wojnę domową w Polsce – ludzie straciliby całe majątki życia na skalę przewyższającą aferę Amber Gold czy GetBack. Do dnia dzisiejszego z BFG wpompowano do systemu SKOK blisko 4 miliardy złotych. I złożył się na to każdy klient każdego banku. Mniej więcej w samym środku wybuchu owej afery ze SKOKów wyparowuje jakieś 150 milionów złotych, z czego ok. 70 trafia do senatora Biereckiego (poprzez utworzoną ze stowarzyszenia spółkę). Według słów Leszka Czarneckiego w 2015 roku pojawił się w Getin Noble Bank ów senator, szukając możliwości ulokowania takiej kwoty w banku Czarneckiego. Właściciel GNB odmówił w obawie, że przyjęcie tego depozytu może być uznane za proceder prania pieniędzy. Wkrótce potem senator Bierecki zostaje szefem senackiej komisji finansów, co oznacza, że stada owiec zaczyna strzec wilk. Tak się zaczyna dzisiejsza afera KNF.

> Starsi pamiętają zapewne genezę afery Rywina. Młodszym pokrótce przypomnę. Do ówczesnego redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Adama Michnika przyszedł Lew Rywin, znany onegdaj producent filmowy i emisariusz tzw. Grupy Trzymającej Władzę. A rzecz działa się za rządów Leszka Millera. Rywin zaproponował wtedy Michnikowi pewne ułatwienia związane z konsolidacją rynku mediów, a Agora, wydawca Gazety, była zainteresowana poszerzeniem swego biznesu. Owym ułatwieniem miała być drobna zmiana w zapisach tworzonej wtedy ustawy o mediach, które zawierało się w dwóch magicznych słowach „lub czasopism”, a słowa te diametralnie zmieniały sens owej ustawy. Rywin oczywiście zażądał za to niemałej sumki, a Michnik skorzystał z taniego dyktafonu, zakupionego zapewne w jakimś markecie. Przyjście Rywina do Michnika zakończyło się finalnie upadkiem rządu Millera. Dzisiejsza afera KNF nie zakończy się niczym więcej, jak tylko usunięciem w cień paru płotek.
> Ale do rzeczy. W maju 2017 roku minister finansów, Mateusz Morawiecki, wydaje nagle rozporządzenie, które w istotny sposób wpływa na funkcjonowanie banków zaangażowanych w udzielanie kredytów walutowych. Getin Noble Bank jest na tym rynku podmiotem wiodącym, tak więc rozporządzenie to uderza głównie w Czarneckiego. Nie wdając się w szczegóły, można je znaleźć na profilu FB mecenasa Giertycha, bank wpada w kłopoty, a właściciel musi go dofinansować kwotą miliarda złotych. Owe rozporządzenie powoduje, że GNB jest zdany na łaskę KNF. Czarnecki deklaruje wpłatę owego miliarda i dokonuje w części tej kwoty zwiększenie kapitałów banku. W tym czasie pojawia się genialny pomysł doprowadzenia do upadku GNB i przejęcia go przez inny bank za przysłowiową złotówkę. Orędownikiem owego pomysłu jest szef BFG Zdzisław Sokal, postać kluczowa, jak się okazuje, w całej tej sprawie. Czarnecki udaje się więc w marcu do siedziby KNF na spotkanie z jej szefem Markiem Chrzanowskim. Tam otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, czyli zatrudnienie poleconego prawnika za drobne w postaci 40 baniek w ciągu trzech lat. Tyle ma wystarczyć, aby wyprowadzić kłopoty GNB na prostą, czyli mówiąc bardziej obrazowo – uratować bank przed przejęciem.

> Jak już dzisiaj wiemy ów prawnik zasiada już w Radzie Nadzorczej Plus Banku Zygmunta Solorza-Żaka, a Polsat od jakiegoś czasu staje się przychylny władzy. Wychodzi więc na to, że i pan Zygmunt otrzymał podobną propozycję i dla własnego dobra z niej skorzystał, bo Plus Bank nagle wyszedł z kłopotów. Cóż, każdy inaczej widzi swoją rolę w biznesie.

> W okresie od marca (spotkanie w KNF) do listopada (doniesienie do prokuratury) trwa zapewne swoista próba sił, której emanacją jest nowelizacja prawa bankowego umożliwiająca przejmowanie banków przy pomocy decyzji administracyjnej KNF. Kulminacją owej próby sił jest złożenie w dniu 7.11 rano zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez szefa KNF. W tym czasie też potwierdzają się prace nad nowelizacją, która de facto wprowadza nacjonalizację majątku prywatnego w świetle prawa. Dzieje się to, przypomnijmy, w XXI wieku, w państwie w środku Europy, które jest członkiem Unii Europejskiej.

#afera #aferaknf #knf #bekazpisu #dobrazmiana #neuropa #pis #liberte #polityka
  • 7
@naczarak:

GetBack to taki Amber Gold w większej skali i, tak samo jak Amber Gold, bezpośrednio związany z obozem aktualnej władzy. Oczywiście setki słów wypowiedzianych przez przedstawicieli tego obozu, że GetBack nie ma nic wspólnego z PiS, nie zatrą faktów, iż GetBack jest dokładnie ściśle związany z obecną władzą.


Jakie to fakty?