Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#anonimowemirkowyznania
#bieda #pracbaza #zalesie

Nie stać mnie na życie w dzisiejszym kraju. Zaczynałam pracę w 2016, kiedy najniższa krajowa była 1850brutto. Wtedy na umowie dostałam 2200brutto i "w tamtym czasach" mi to odpowiadało. Minął rok 2017, znów podwyżka minimalnej krajowej, to samo w tym roku. W pracy nie mogłam się doprosić o podwyżkę, ciągle mnie zbywano "firma jest w kryzysie" "firma nie zarabia". W 2019 okaże się, że zarabiam MNIEJ niż minimalna - przypomnę - ja 2200 brutto, w 2019 najniższa - 2250 brutto...
W tym czasie wszystko podskoczyło w górę - rachunki, jedzenie.
Doszłam do takiego momentu, kiedy mnie nie stać na hmm normę? Tzn. muszę się zastanawiać czy iść do kina, czy kupić masło (nie,nie żartuję). Przestałam kupować kosmetyki, wszystko kupuję na promocjach albo jedzenie z krótką datą ważności. Nie wychodzę z koleżankami na piwo/ciastko, bo to dla mnie za duży wydatek. Nie wspomnę o tym, że zaczęłam się ubierać w ciuchlandach, bo t-shirt z sieciówki za 40zł mnie przerasta.
Wszystko,co jest osiągalne dla zwykłych ludzi - dla mnie jest nie do przeskoczenia - wakacje, kosmetyki, nowy but, piwo, pizza czy kino. To dla mnie rarytas.
Tak realnie to żyję tylko na zasadzie - praca,spanie,jedzenie. Nic więcej.

Ok, "szukaj pracy", od marca wysyłam co nie co CV, jakieś rozmowy są,ale bez skutku... Mam bardzo złe przeczucia, nie wiem, jak mam żyć w tym kraju.
Tylko nie proponujcie mi znalezienie faceta, co tu często można zauważyć, bo to jest rozwiązanie dość przykre, zwyczajnie chciałam SAMA, żeby mnie było stać. Nawet mając faceta, chciałabym mieć tę pewność, że jak zostanę sama, to znów nie będę biedować.

Co ja mam robić? Ja pracuję tylko na rachunki i jedzenie, nie mogę sobie na nic pozwolić. Od lat marzę o samochodzie, a nawet nie jestem w stanie po ponad 2 latach pracy (!) kupić nawet używanego samochodu!!!

Nie chcę całe życie zastanawiać się czy mam wyjść na piwo, a potem 2 dni nie mieć, co jeść... Chciałabym żyć jak człowiek. Wytłumaczcie mi, jak ludzie żyją za najniższą krajową i im nic nie brakuje??? Bo ja sobie wszystkiego odmawiam, i żyję...no właśnie...chyba raczej wegetuję...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 48
Gdybym powiedział, że rozumiem twoją sytuację, to bym skłamał, ale może mam dla Ciebie dobrą radę.
Szukaj pracy już słyszałaś, ale ujmę to tak: szukaj pracy o poprzeczkę albo dwie wyżej. Nie cykaj, szukaj, co Ci zostało?
Inne banały: zrób kurs, jakąś licencję, certyfikat. Na bank masz kogoś kto pożyczy trochę siana.
@AnonimoweMirkoWyznania: Sprawa jest dosc prosta. Zrob sobie zestawienie tego ile kasy masz i na co ja wydajesz i ile Ci zostaje. Wypisz sobie wszystko na kartce. Moze byc tak ze za duzo na cos wydajesz np. sama placisz za mieszkanie, ktore nie jest Ci potrzebne. Wcale nie masz tak malo pieniedzy jak Ci sie wydaje.

Fajnie ze chcesz to, czy chcesz tamto (sama placic za wszystko) ale wazne jest to co
Panie na zmywaku u mnie maja minimum 3tys netto i przyznaje, ze dość trudno je utrzymać za tak niskie pieniądze. To najniżej opłacane stanowiska u nas. Kraków. P.S. szukam kogoś na obierak jakby ktoś był chętny ;)


@huwer1001: Nie obraź się, ale 3 tys. netto za zmywak brzmi mi podobnie realnie jak wykopowy programista 15K ;) (chociaż szkoda że już teraz ten obierak, bo jeśli cokolwiek z tego jest prawdą, to