Wpis z mikrobloga

O Mireczki, trzymajcie mnie! Miałam wrażenie, ża tacy ludzie to tylko wytwory past, że nikt tak nie myśli na serio, że ludzie z podobnymi doświadczeniami koloryzują i to nie może być prawda... Do dzisiaj.
Uwaga, będzie długie.
tl;dr na dole.

Jedna z kobiet z mojego korpo wróciła kilka dni temu z wakacji w Europie. Ma na oko z 50. lat, może nieco więcej; jest australijką, ale jej dzieci studiują w Londynie, więc jak mi powiedziała, często podróżuje do Europy.
Zagadała do mnie rano w kuchni „Jesteś z Polski, prawda? Byłam w Rumunii". Trochę nie widziałam związku, bo to jakby powiedzieć „Jesteś z Francji? Byłam w Portugalii". No super Brenda, i Rumunia i Polska leżą w Europie, cieszę się, że zauważyłaś tę zależność! Mówię jej więc „O, fajnie! Jak się podobało? Ja nigdy nie byłam w Rumunii". Na co ona się zdziwiła.

Rozmowa zaczęła się rozkręcać i po chwili dowiedziałam się, że ona zawsze myślała, że obywatele Europy wschodniej podróżują tylko po krajach wschodu i południowego-wchodu i wg niej, skoro Brytyjczycy jeżdżą na wakacje do Włoch czy Francji, to logiczne, że Polacy wybierają Ukrainę i Rumunię. Powiedziałam jej, że część z nich pewnie tak, na przykład Chorwacja wydaje mi się dość popularnym kierunkiem podróży, a moi dziadkowie chwalili Bługarię, no ale jest przecież sporo osób, które jeżdżą też na Zachód. Żeby nie szukać długo, podałam jej własny przykład, bo dalej niż Polska na wschodzie Europy nigdy nie byłam, ale zdarzyło mi się skoczyć gdzieś na zachód. To ją znowu mocno zdziwiło i zaprowadziło rozmowę na jeszcze pokrętniejsze tory.

Otóż, zapytała, czy byłam kiedykolwiek w Europie dalej na zachód niż Niemcy? - Oczywiście. Granice są przecież otwarte. - Jak to? Więc byłaś tam bez dokumentów? - Tak. - BEZ WIZY? - [WUT?] No tak. - To Polacy mogą podróżować dalej niż Niemcy bez wizy?! - [WUT2?!]
Okazuje się, że nasza bohaterka zakładała, że obywatele byłego bloku wschodniego mogą bez przeszkód poruszać się tylko w granicach krajów, które po II WŚ były w podobnej sytuacji politycznej (jak to określiła "had a commie situation going on"), a każda dalsza podróż nadal wiążę się ze zdobyciem odpowiednich dokumentów. Według jej przekonania „tylko Rosja i wszystko, co "należało do Rosji" zapewnia Polakom otwarty przepływ obywateli przez granicę". Sądziła więc, że to normalne, że jeśli zagada do mnie o Rumunii, to powymieniamy się wspomnieniami, bo jako Polka powinnam znać tę część świata lepiej, bo kto by się trudził wyrabianiem wiz na wakacyjny wyjazd, skoro bez przeszkód mogę jeździć tam.

- Więc nie potrzebujecie wiz?, - Zależy gdzie. Do większości krajów położonych na innych kontynentach bez wizy nie da się legalnie wjechać. Ale jeśli chodzi o podróże po Europie, to mamy różne porozumienia między krajami i z reguły wystarczy mi tylko dowód., - Czyli jeśli chcesz jechać do Włoch, nie potrzebujesz nawet paszportu?, - Nie. - Żeby zamieszkać w Hiszpani nie potrzebujesz wizy? - Nie sądzę. - I żeby wjechać do krajów na wschód od Polski też wystarczy, że masz przy sobie dowód?

I tutaj następuje kulminacja, totalny mindfuck, który zaserowowałam Brendzie: - Żeby wjechać do Rosji, potrzebuję wizy.

TL;DR Kobieta, z którą pracuje, była przekonana, że obywatele byłych komunistycznych krajów potrzebują wiz, żeby wjechać do krajów Europy, które nigdy nie były pod „wpływem” Rosji po II WŚ.

#pracbaza #korposwiat #korpo #emigracja #wtf
  • 110
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pauleene: no i to jest wlasnie zajebiste w dobrobycie. widzisz, ona sobie mieszka w bogatej australii, w weekendy poluje na kangury i skacze na bandżi, a o eurosocjalizmie wie tyle ze stac ją na "regularne" podroze do europy (sam bilet w dwie strony to pewnie £800 najtaniej) i wyslanie dzieci (liczba mnoga) na studia do londynu (roczne czesne dla studentow miedzynarodowych ok. £22,000 w gore). polakom zostaje emocjonowanie sie ze
  • Odpowiedz
U mnie było tak. Wakacje na Cyprze w 2015 r., drink bar na deptaczku, w połowie pod dachem, w połowie pod chmurką. Nagle zerwała się wielką ulewa, więc goście z zewnątrz weszli do środka i dosiadali się do pijących w pomieszczeniach. Tak trafiliśmy na parę Anglików lvl ~30. Gadka szmatka, pytają skąd jesteśmy. Mówimy, że z Polski, a laska na to: - Z Polski? Wow, świetnie, w zeszłym roku byłam w Norwegii.
  • Odpowiedz
@zly_boczek: Meh, nie przesadzałabym z tym dobrobytem, niektórzy menago z 10-letnim doświadczeniem w moim korpo zarabiają $2 więcej niż ja :D
Po za tym, jej dzieci jako obywatele Commonwealth mogą mieć inne zasady jeśli chodzi o studia w Londynie - a też i każdy etap nauki w samej Australii (od przedszkola po doktorat) jest płatny i ludzie biorą student loans, bo inaczej się nie da. A bilety na samolot do
  • Odpowiedz
Jak Australijka może nie wiedzieć jak funkcjonuje przepływ osób w UE a Amerykanin nie wie gdzie jest Mazowsze? Debile z IQ poniżej 80 xD


@ewakuacja_z_europy: Nie debile, a ignoranci. Nikt też nie mówi o mazowszu, ale w krajach tego typu panuje ogólna ignorancja jeśli chodzi o znajomość mapy świata. Tak jak oni patrzą na Polskę to tak jakbyś nie wiedział gdzie leży Argentyna czy Meksyk. Nie mówię o Dżibuti, a
  • Odpowiedz
@pauleene: zazwyczaj jestem hehe beka z lewakow i snowflejków, ale po przeczytaniu tego czuję się "offended". Jest mi przykro, że będziemy przez lata postrzegani jak ZSRR i część Rosji przez Zachód do którego aspirujemy.
  • Odpowiedz
@pauleene: z drugiej strony każdy Australijczyk którego spotkałem to debil, więc mi przeszło. Drugiej tak tepej nacji (poza Polakami) nie spotkałem, ale to zazwyczaj turyści jak twoja koleżanka. Kogoś bystrego na bank tam mają.
  • Odpowiedz
@pauleene: Ty to wiesz bo jesteś zainteresowana bezpośrednio. Dziewczyne znałem co mówiła 4 językami ale zapytała mnie po co mi hiszpański w Ameryce Południowej przecież tam wszyscy mówią po portugalsku (Ukrainka).

Na polskim podwórku zaoczne studia katedra stosunków MIĘDZYNARODOWYCH na najstarszym polskim uniwerku (;)) - dziewczyny nie wiedziały co powstało po rozpadzie Austro-Węgier. (Luksemburg?)

Ze Szkotką byłem w Polsce i mówię, że na lotnisku będziemy przez jeszcze jedną bramkę musieli przejść gdzie sprawdzą nam paszporty bo opuszczamy strefę Schengen - całe życie w UK o Schengen nie
  • Odpowiedz
  • 0
@pauleene Mnie to zawsze najbardziej bawi jak ludzie ze Stanów mówią "byłem w Europie" i myślą że pobyt w Hiszpanii ma coś wspólnego z pobytem w Norwegii, bo to przecież Europa xD
  • Odpowiedz