Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak na wstępie napiszę, że to nie jest zarzutka to darujecie sobie komentarze typu "1/10, bo odpisałem", "masz dziecko, ogarnij się", "podjąłeś już kiedyś decyzję, to bądź konsekwentny" etc.

Moja sytuacja wygląda następująco: mam dziecko i żonę od kilku lat, razem jestem z nią ponad 1/3 mojego życia. Generalnie między nami jest stabilnie. Nigdy nie było jakiejś wielkiej namiętności, po prostu z przyjaźni zrodził się związek a potem ślub, po jakimś czasie dziecko.

Ojcostwo jest super, ale małżeństwo już nie tak bardzo. Pewnie też dlatego, że ja od siebie daje za mało, ale już może coraz mniej chce dawać z siebie cokolwiek. Po prostu przy sobie przebywamy, wspieramy się, ale nie ma szału. Szarość dnia. Ta perspektywa trochę mnie dobija, że tak statycznie mam przeżyć resztę swojego życia. Nie chodzi tylko o łóżko, także o plany zawodowe moje, jej.

Jest to jedyna dotychczas w moim życiu kobietą, ale ciągnie mnie na bok. Nic konkretnego, ale po podświadomie chciałbym spróbować z inną. Z drugiej strony nawet nie wiedzialbym jak się do tego zabrać, bo mimo dziecko i małżeństwa bardziej pasuje do #przegryw mimo że podobam się laskom 9-10/10.

Nie jestem chadem, raczej takim gawędziarzem 8/10, mocny w gadce, ale jak przychodzi co do czego, to nie "żyje chwilą" i unika sytuacji, w których moglyby runąć określone sobie wcześniej zasady.

No właśnie czy ja mam prawo realizować swoje potrzeby kosztem mojej rodziny? Boli mnie to jak cholera. Ostatnio byłem na imprezie, tylko tańczyłem z laską, ale coś mnie wzięło, by poprosić o nr telefonu, dała bez wahania. Ale c,y jak do niej nie napiszę, z zaproszeniem na kawę, spotkanie, czy to już nie będzie przejście przez Rubikon i równia pochyła do #!$%@? rodziny. Z drugiej strony mam się gryźć w sobie i nie spróbować, żyć tak jak żyję?

Tak nie wyszalalem się za młodu, tak być może za szybko decyzja o ślubie. Z kolejnej strony nie wyobrażam sobie nie wychowywać dziecka, albo toczyć spór jak kolega co walczy o dziecko. Moja żona to super dobry człowiek, kobieta, matka, ale ja chyba do niej coraz mniej czuję. Jestem #!$%@?, bo ona poświęciła mu dużo, a mi się teraz w dupie przewraca. Nie wyobrażam sobie z kolei rozwodu, alimentów.
Słyszałem rady typu, masz rodzinę, podymaj , ale nie niszcz tego co masz, nie rób tego dziecku. Nie potrafiłbym żyć w kłamstwie czy prowadzić podwójne życie.
Nie chodzi o jakieś tindery czy inne Badoo

Poza żona i dzieckiem żadnej dalszej i bliższej rodziny nie mam, więc że facto decydując się na taką inbę zostałbym sam, przeciwko wszystkim. Warto? Co robić? Nawet nie mam za bardzo z kim o tych moich rozterkach pogadać, psycholog mógłby jakoś pomóc?

#zwiazki #niebieskiepaski
#logikaniebieskichpaskow #rozowepaski
#rozwod #dzieci #

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 121
@Salagama: to strasznie niedojrzałe, zachowujesz się jak kolejny bachorro tej biednej kobiety- MAMO POTRZEBUJĘ CAŁY CZAS ROZRYWKI BO SIĘ KURŁA NUDZĘ! To nie kwik kur domowych, ale racja, bo co to za życie z taką osobą. A jak się tobie nudzi z kobietą to po co z taką się żeniłeś? nie było innej pod ręką? Albo... niech Cię zaskoczy np. zastaniesz ją w waszym łóżku z kolegą z pracy, zdziwił byś
@AnonimoweMirkoWyznania: ziomus ty jestes pajac. Tak wlasnie wyglada zwiazek. Mozesz zapytac rodzicow o ile nadal razem sa. Staraj sie naprawic to co masz. Nawet jak znajdziesz inna to i tak po jakims czasie bedzie to samo. Jak teraz zawalisz to w przyszlosci bedzie gorzej. Mysl o dziecku.

Gdyby Twoja zona byla zla to co innego. Uwierz mi, ciezko znalezc dobra kobiete. Masz to doceniaj.
Ale c,y jak do niej nie napiszę, z zaproszeniem na kawę, spotkanie, czy to już nie będzie przejście przez Rubikon i równia pochyła do #!$%@? rodziny. Z drugiej strony mam się gryźć w sobie i nie spróbować, żyć tak jak żyję?


@AnonimoweMirkoWyznania:
Jakbyś nie miał dzieci to pól biedy, ale pomyśl o własnych dzieciach. Wyda się, #!$%@? rodzinę, jak dojdzie do rozwodu to jaki dasz wzorzec własnemu potomkowi? Będziesz wyrodnym ojcem,
@kwasnydeszcz: ssaki, a więc także ludzie, to stworzenia poligamiczne i nic tego nie zmieni.Wszystko jest kwestią sumienia i postępującego czasu. Do tego warto spytać, czy ktoś, kto z definicji odrzuca postawę tzw. skoku w bok jest w sytuacji opa, czyli osoby, która ileś tam lat (może naście) żyje w jednym związku, z jedną kobietą w życiu? I czy jest rzeczą fizycznie normalną, że może poczuć pociąg do innej osoby po latach,
@Emilithu: W "bo tak trzeba" to uwiązuje się większość małżeństw o stażu dłuższym od paru lat. Z tą terapią to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Czytałem np. książki Starowicza o tym, jak małżeństwa przychodziły do niego z problemami i wychodziły "oczyszczone" bo nagle pogadały ze sobą w towarzystwie lub z pomocą osoby trzeciej, która pokierowała tą rozmową w odpowiedni sposób.

Tylko że w opinii wielu to tak samo, jak sugerowanie komuś