Wpis z mikrobloga

No więc jestem sobie drugi rok w akademiku, już od miesiąca w sumie (poprawki here). Od wczoraj wprowadzają się studenci i dzisiaj do pokoju w segmencie obok (mamy takie segmenty, po dwa pokoje, ze wspólnym kiblem), wprowadził się studenciak. Z daleka widać, że pierwszy rok, w garniaku, z mamą.

No i ledwo co weszli do pokoju, mama już mu mówi jak wszystko poustawiać, które łóżko ma wziąć (mamy piętrowe). Ale na tym nie koniec, bo mama w pewnym momencie powiedziała "Chodź się przywitamy z kolegą obok", no i przychodzą, pukają, wchodzą bez zaproszenia. Jego mama do mnie mówi "Dzień dobry, to jest xyz ", po czym pokazuje na syna "i będzie mieszkać pokój obok".

Syn nawet nie drgnął, patrzy się na mnie. Odpowiadam tylko "Dzień dobry, dobrze" (no bo co mam odpowiedzieć na coś takiego, gdy staram się nie poznać po sobie, że chciałem tylko #!$%@?ć śmiechem na cały akademik). Po czym poszli. Potem się dowiedziałem od Pani ochroniarz, że pojechali na rozpoczęcie roku akademickiego, a mamusia o wszystko sama wypytywała ochroniarkę i sama wypełniała papiery. xD

Drodzy rodzice, czemu tak krzywdzicie swoje dzieci? Przecież chłopak przyjechał na studia, nie do przedszkola.

#studbaza #akademik
  • 107
@Wielkimati: Nie ma co się śmiać, bo to szkoda chłopaka. U mnie na osiedlu był taki typek, którego matka odprowadzała do szkoły do końca gimnazjum. Obraz nędzy i rozpaczy z niego był. Nawet sobie nie mógł spokojnie loda w sklepie wybrać, bo matka już wtrącała swoje trzy grosze i wybierała za niego. Chłopak nie był upośledzony ani nic. To wina matki wyłącznie.
@Wielkimati: Jak pisałam pracę licencjacką i byłam odebrać wydruk z punktu ksero to stałam w kolejce, a przede mną matka z córką. Przyszła ich kolej do obsługi i ta babka do typka za ladą "MOJA CÓRKA pisze pracę licencjacką. Czy MOJA CÓRKA może ją tu wydrukować? A czy MOJA CÓRKA może ją pobrać u pana z systemu? Bo wie pan, MOJA CÓRKA właśnie kończy studia pierwszego stopnia i MOJA CÓRKA będzie
4 lata mieszkałem w akademiku i nikt z moich rodziców nawet nie widział go na oczy xD

@BaRi: U mnie byli, ale sam nalegałem, żeby wpadli na piwo xD

Usłyszałem po wszystkim coś w stylu, że nic się nie zmieniło od ich czasów, że taki sam burdel jak wtedy kiedy oni byli studentami.

Mam wyluzowanych rodziców. W akademiku i na studiach sam wszystko załatwiałem.
ze mną do kierownika akademika na kwaterowanie wszedł tata. wiedziałam, ze sie nie powstrzyma, bo rodzixe lubili odwalac mi takie akcje w różnego rodzaju sklepach i instytucjach, kiedy akurat byliśmy razem. kiedys potrzebowalam zaswiadczenia o niekaralnosci do kolejnej pracy. akurat odbieralam urlop z poprzedniej i bylam w domu rodzinnym, a rodzice chcieli pojechac na zakupy, to zabralismy sie wszyscy razem. weszli ze mna do sadu i probowali mowic za mnie, pozniej nie
@Alezja ja po mimo wielu próśb mam z rodzicami tak, ze są nadopiekunczy. Dzisiaj meldowałam się w akademiku i oczywiście musieli ze mną wejść zobaczyć pokój. Zalatwialam klucze, podpisywałam wszystko bez nich, ale do góry poszli ze mną. Jeszcze na dole w recepcji upewniali się czy w segmencie nie będzie ze mną jakikolwiek chłopak. Także, nie zawsze. A ja sama już nie mam serca prosić taty by się uspokoił, bo jest taki
a może wcześniej jej mówił żeby tak nie robiła, ale ona robi tak ciągle i zrezygnował już prób wyperswadowania jej tego i ma #!$%@?


@Idesiku_Nago: To jest miękka pipa, zwykle można w ten czy inny sposób przekonać rodzica do racji. A jeśli nie do racji, to po prostu do zaniechania działań, bo "to moje życie".