Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Żołnierze 1. Brygady Powietrzno-Desantowej w okopie na liniach brytyjskich w Oosterbeek, 17 września 1944 r.

Najdalej wysuniętym punktem, jaki mieli zdobyć spadochroniarze, były trzy mosty w Arnhem - położonym 64 mile od linii XXX. Korpusu. Jako pierwszy na most w Arnhem miał popędzić szwadron zwiadu mjr. Fredericka Gougha na jeepach i zająć go. Celami miały być także most kolejowy w Oosterbeek i most pontonowy w Arnhem. Zadanie to przypadło 2. batalionowi dowodzonemu przez słynnego ppłk Johna Frosta. Pozostałe dwa bataliony miały posuwać się w centrum i na północy, by wesprzeć Frosta i zająć wzniesienia wokół Arnhem.

W teorii było pięknie. W praktyce decyzją dowódcy 1. DPD, generała Roya Urquharta, strefy zrzutu dywizji były wyznaczone o 6-8 mil od Arnhem. Gdy Urquhart na odprawie o tym powiedział, generał Gavin, dowódca amerykańskiej 82. DPD nie mógł uwierzyć, że można wybrać strefę zrzutu tak daleką od celów, pozbawiającą spadochroniarzy największego atutu - zaskoczenia. Swoje uwagi miał również gen. Sosabowski, mocno zresztą skonfliktowany z brytyjskimi generałami, jednak uwag tych nie wypowiedział na głos. Dla jego brygady pierwotnie wyznaczono strefę zrzutu na miękkim polderze na południowym brzegu Renu, który poprzednio uznano za nieodpowiedni dla spadochroniarzy. Sytuację pogarszał fakt, że zaopatrzenie dla polskiej brygady miało zostać zrzucone po północnej stronie Renu. Na pytanie Sosabowskiego co będzie, jeśli do skoku Polaków most nie będzie zdobyty, usłyszał od generała Browninga, dowódcy 1. APD, że wówczas most zdobędą Polacy.

Przyczyny tak odległej strefy zrzutu były spowodowane oporem RAF, który nie chciał zbliżać się do Arnhem ze względu na silną obronę przeciwlotniczą w rejonie lotniska Deelen i był głuchy na argumentację Urquharta, że lotnisko zostanie zneutralizowane. Urquhart był oficerem piechoty i nie miał pojęcia o walkach spadochroniarzy.

O godzinie 13 17 września, po oznaczeniu stref, na wrzosowisku Renkum w okolicach Wolfheze, na zachód od Arnhem, wylądowały tysiące spadochroniarzy i setki szybowców 1. Brygady Szybowcowej. Holendrzy, wzruszeni, dziękowali tłumnie swoim wybawcom, mimowolnie jednak blokując drogi ich marszu. Nieco uszczuplone siły w wyniku kraks i błędów, które stały się przyczyną klęski w Arnhem. Urquhartowi bowiem doniesiono, że wszystkie jeepy mjr. Gougha przepadły, wobec czego generał zrobił najgłupszą rzecz, jaką mógł - udał się na pierwszą linię, przez cały dzień rozmijając się z próbującym go znaleźć Goughem. Ten ostatni oczywiście nie stracił wszystkich jeepów i był w stanie zająć most. Dla operacji zniknięcie głównodowodzącego w tym rejonie już pierwszego dnia miało opłakane skutki.

Sytuację pogarszał fakt, że całkowicie siadła łączność. Nie można było się połączyć ani z XXX. Korpusem, ani z Nijmegen, gdzie lądował sztab 1. Armii. Nawet specjalna grupa Phantom, dysponująca radiostacją o olbrzymim zasięgu 100 mil, nie mogła złapać nikogo. Arnhem było odcięte od świata.

#marketgarden

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Żołnierze 1. Brygady Powietrzno-Desantowej w ok...

źródło: comment_OCI7BeBDSl7hi974rWJ63dSeHsxDsoxl.jpg

Pobierz
  • 4