Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie mam z kim o tym pogadać, więc proszę was Mirki o rady i wskazówki. Co robić w takiej porąbanej sytuacji rodzinnej?????????

21 lat, różowy tutaj. Moi rodzice prowadzili firmę gastronomiczną kiedy się urodziłam. Mam jeszcze dwójkę starszych braci i siostrę.
Różnica wieku między nami to dwanaście lat. Kiedy się urodziłam rodzice oddali mnie pod opiekę dziadkom, żeby prowadzić firmę.
Z tym, że naprawdę mnie oddali. Mam na myśli to że mnie nie odwiedzali, nie dzwonili i ogólnie się mną nie interesowali. Chore jest to, że wszyscy mieszkamy w jednym mieście i mamy do siebie nie całe 10 minut drogi.
Przez okres dzieciństwa nie miałam z nimi praktycznie kontaktu. Jeśli już się widzieliśmy to nie traktowali mnie ciepło, nie rozmawiali ze mną po za jakimiś formami grzecznościowymi. Bywało tak, że nie miałam z nimi styczności przez kilka tygodni. W podobny sposób zachowywało się rodzeństwo. Byłam po prostu odrzucona.
Nawet po śmierci dziadka nie przyłożyli się bardziej do rodzicielstwa. Z tego co wiem, nie dokładali się nawet dziadkom do mojego utrzymania. Nigdy od nich nic nie dostawałam w przeciwieństwie do mojego rodzeństwa. W okresie nastoletnim tylko się kłóciliśmy. Kiedy ich pytałam, zarzucałam im błędy, czy mówiłam jak jest zawsze obracali całą winę na mnie lub po prostu mnie zlewali. W końcu jakoś się z tym pogodziłam i przestałam szukać z nimi kontaktu. Wtedy ofc ta relacja się poprawiła, bo w końcu się nie czepiałam.
W między czasie pogorszyła się sytuacja finansowa moja i babci. Oczywiście też nie pomogli, a oboje pracują i nie mają od wielu lat nikogo na utrzymaniu. Tak samo było z wszystkimi wyjazdami, zbiórkami w szkole potem prawkiem i studiami. Nie dołożyli ani grosza, nie interesowali się. Czasami nawet obgadywali mnie do rodzeństwa.
Poradziłam sobie z tym sama, teraz już nie brakuje nam pieniędzy bo pracuje i dobrze mi idzie. Jednak kiedy nie mogłam znaleźć pracy, zamiast mi pomóc.. Obgadywali mnie i krzywo patrzyli. Kontakty z nimi mam praktycznie nijakie, kiedy się widzimy w sklepie czy gdzieś nawet nie rozmawiamy. Tylko się witamy i nic więcej. Nie składają mi życzeń na urodziny, nie zapraszają na święta. Jednak w rozmowie ze mną są mili jakby nigdy nic i zawsze grają pomocnych. Teraz układam sobie życie i strasznie męczy mnie ten bałagan w relacjach z nimi. Nie wiem czy mam ich totalnie olewać, odciąć się czy może wybaczyć i po prostu żyć.
W zeszły weekend byłam z niebieskim na urodzinach wujka gdzie byli również rodzice i rodzeństwo. Nie czułam z nimi więzi, nawet nie chcieli poznać mojego niebieskiego. Po prostu rozmawialiśmy ze sobą jak dalsza rodzina. Jestem tak w tym pogubiona i mam wieli żal, że nie wiem co w tej sytuacji powinnam zrobić, jak z nimi postępować..
Proszę o rady, co byście zrobili na moim miejscu?
#rodzina #zwiazki #rodzice

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 94
@Tomo_BiF: Ja domyślam się, że oni (po zdradzie) chcieli ją oddać do domu dziecka, ale dziadkowie mogli się postawić i zaproponowali takie rozwiązanie. Jest biologicznym dzieckiem tego rodzica, od strony którego są dziadkowie.

Teoria o tym, że jest dzieckiem któregoś z rodzeństwa też nie jest wykluczona, to było 20 lat temu, więc nawet jak odbiło się sporym echem wówczas, no to kto to dziś pamięta.

Dobrym pomysłem może być np. wyprowadzka
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie przejmuj się tym. Odetnij się, przede wszystkim emocjonalnie bo to bardzo pomaga. Przestań mówić cześć, zwracać uwagę, nie reaguj na absolutnie nic z ich strony. To co Cię męczy to właśnie ich dwojaka postawa. Pamiętaj: czyny nie słowa, w twoim przypadku nie powinnaś mieć wątpliwości o czym ich czyny świadczą. Mają #!$%@?.
@AnonimoweMirkoWyznania to o czym tutaj napisałaś to jest naprawdę jakaś dziwna akcja. Starsznie Ci współczuję sytuacji, w której się znalazłaś :( :* jesteś młodziutka, całe życie przed Tobą, powinnaś poukładać to wszystko u psychoterapeuty. Co ja bym zrobiła na Twoim miejscu? Pozwała każdego z osobna o alimenty z pomocą jakiegoś adwokata. Teoretycznie są Twoimi rodzicami, masz prawo do ich pomocy finansowej do 26 roku życia. Podczas sprawy w sądzie wszystko opowiedz. Powiedz
@AnonimoweMirkoWyznania z autopsji wiem, że pomaga psychoterapia - nie musi byc długotrwała, może wystarczy ci kilka spotkań. Rozmowa o tym, kiedy ty mozesz wyrzucić wszystko i choć raz dyskusja kręci się tylko wokół ciebie bywa serio pomocne. Moi rodzice są kopnięci, ale choć nie miałam takiej akcji jak ty (współczuję mirabelko), to poczułam ulgę na terapii i powoli czuję, że mogę zostawic te sprawy za sobą
@s3kawka: Zgadzam się z s3kawka. Czytałem ten post w południe wyjechałem na wieś i dopiero teraz wróciłem, więc odpisuje.

Cały czas, właśnie ta myśl nie dawała mi spokoju. Jeśli masz rodzeństwo z którymi rodzice nawizali normalne relacje, istnieje duże prawdopodobieństwo, że adoptowali cię ze względów rodzinnych. Możliwe, że ktoś zmarł w twojej\ich dalszej rodzinie. Albo zaciążył ktoś jak sugeruje s3kawka, nie koniecznie rodzeństwo. Ta drugia opcja może być pradwidzwa jeśli masz
@AnonimoweMirkoWyznania: Moja rada odetnij się całkowicie, babcia która Ciebie wychowywała z dziadkiem niech jak najszybciej zmieni testament abyś wszystko po jej śmierci dostałaś Ty. Uwierz że pomimo braku kontaktu, reszta rodziny upomni się o swoje, i dostaną to co się Tobie należy. Żyj z babcią i niebieskim i załóż własną rodzinę, jak weźmiesz ślub (i zmienisz nazwisko) to śladu po tych debilach nie zostawisz na sobie :) Trzymaj się :)
Wiesz co ci powiem traktuj ich jak dalszych członków rodziny. Już nic nie stracisz bo wszystko sama ogarnęłaś więc po co sobie dupe głupotami zwracać. Życzę Ci wszystkiego najlepszego z tym niebieskim i żyj spokojnie. Dzieciom porostu wytłumacz że dziadkowie są ale nie chce ich znać i w sercu powiedz sobie będę Zajebista babcia kiedyś. To oni teraz tracą nie ty
@AnonimoweMirkoWyznania: powinnas sie udac z tym do psychoterapeuty. To nie jest normalna sytuacja i nie pozwoli Ci ona stworzyc normalnych relacji z wlasna rodzina w przyszlosci dopoki nie uzyskasz pomocy specjalisty w poradzeniu z tym sobie. Nikt z komentujacych tutaj nie jest w stanie wyobrazic sobie jaki wplyw to mialo na umysl dziecka i jak to sie odbilo na Twojej obecnej psychice.