Wpis z mikrobloga

[ #baluckieopowiesci część 2 <=== tag do obserwowania ]

Piąta albo szósta klasa podstawówki - tutaj klasa o profilu patologiczno-bałuckim mocno skonsolidowana. W zasadzie to nikt do niej nie dołączył od lat. Tylko kujony uciekły do lepszej szkoły bo już wtedy zaczął się wyścig szczurów - w końcu w naszym życiu miało się pojawić coś niesamowitego - Gimnazjum. Yeaaah. Byście widzieli nasze miny kiedy moja wychowawczyni wbija do klasy i mówi nam, że od nowego tygodnia dołączy do nas nowy kolega. Jest z daleka i będzie mu tu ciężko dlatego warto abyśmy go ciepło przyjęli. Oczywiście klasowe menele i pato zaczęło prześcigać się w pomysłach wykonywania “kocenia” tego gościa - kit z tym, że nawet go nie widzieli. Ja w zasadzie miałem wywalone na to - wiedziałem, że gość albo stąd ucieknie albo okaże się takim samym patusem jak reszta mojej co tu dużo gadać pieprzonej klasy.

XDDD Jak się okazało nie myliłem się. Gość był z rodziny, która w swojej miejscowości w powiecie mazowieckim dostała eksmisję i musieli stamtąd uciekać - tutaj ktoś chyba z rodziny udzielił im schronienia - to akurat wcale nie było śmieszne. Współczułem typowi bo sam byłem wychowywany tylko przez matkę i dziadków.

Piotruś (imię jak zwykle zmienione) jak się potem okazało był nie tylko patusem, ale też po prostu cwaniakiem - niektóre jego gadki i sposób prowadzenia rozmów (szczególnie z kobietami XDDD) były nawet śmieszne, ale to tylko pozory bo gość odstawiał ostrą szopkę. Już pierwszego dnia złapał kontakt z pato szkolnym. Ci zrezygnowali z kocenia bo jak się potem okazało poczuli do typa miętę. Zobaczyli w nim swojego XDDD

Generalnie typ bardzo głośno mówił, wręcz krzyczał. W dodatku wtrącał się w zadania nauczycielom i odwalał wtedy największy cringe jaki można było robić. Podchodził do obcych mu ludzi w szkole i sępił od nich napoje albo jedzenie. Niepisaną zasadą było, że takie rzeczy jak już załatwia się w ramach swojej klasy. Dlatego ludzie zaczęli na niego dziwne patrzeć...

XDDD Praktycznie nie było już wtedy spokojnych i normalnych lekcji. Typ czuł respekt jedynie przed babką do matematyki i innych przedmiotów ścisłych. Wiedział, że może go uwalić i nikt go nie wybroni. W końcu liczby nie kłamią XDDDD

W tym przypadku też nie kłamały. Gość miał 3 zagrożenia i w zasadzie to nie zdał - niemniej dyrektorka wiedziała, że jest przypałem i ku mojemu zdziwieniu pojawił się z nim w nowym roku szkolnym z nami w klasie. Do tej pory nie wiem jak to się stało. Coś mi się wydaje, że to było albo mocno wyproszone albo stwierdzili, że lepiej go przepchnąć. Na Bałutach były takie cudowne zaliczenia wręcz - jednego dnia typ miał 2 przedmioty niezaliczone, a drugiego po wizycie mamy, albo kajaniu się przed nauczycielami nagle miał upragnione 2, a czasem nawet 3. XDDDDD

Potem to już było tylko gorzej. W samym gimnazjum to ten typ przerósł w pato rankingu wszystkich. XDDD Inicjował akcje picia wina z bidonów od isostara, kilka razy się obnażyli w klasie pod nieobecność nauczycielki, wyścigi w masturbacji na czas… Ja osobiście to marzyłem o końcu tego gówna jeśli mam być szczery - trochę za dużo wszystkiego... Pewnego dnia na WFie ktoś go chwycił za koszulkę i lekko ją lekko podarł. On wtedy latem przychodził do szkoły bez rzeczy na przebranie (ostro od niego waliło) to miał problem bo wtedy akurat ostatnia był lekcja z babką od techniki (strasznie go nie trawiła).

Jak zobaczyła go tak uwalonego, w podartej koszulce i śmierdzącego to powiedziała, że go nie wpuści do klasy XDDDD Zaczęli tak się przekrzykiwać w tych drzwiach na całą szkołę. W pewnym momencie kłótni to ona powiedziała coś takiego - nawet rzeczy na przebranie nie nosisz - nie szanujesz swojej klasy i mnie. A krzyknął tylko “BO MNIE #!$%@? NIE STAĆ” i w tym momencie rozdarł tę koszulkę. Naszym oczom ukazał się wychudzony tors chłopaka, który miał w oczach łzy. Babka wpuściła go wtedy do klasy. Siedział tak przez 10 minut bez niczego - kumpel dał mu czysty ręcznik żeby się okrył.

To jest jeden z tych momentów, które będę pamiętał do końca życia. Mam 31 lat i do tej pory oczy mi wilgotnieją jak to wspominam. Cała ta beznadzieja bałucka uderzyła mnie jeszcze mocniej.

Z tego, co wiem to ostro zapieprza na tirach i jakoś tam wyszedł na ludzi. Niemniej wiecie jak to jest, możesz wyjechać z bałut, ale one nie wyjadą z ciebie.

#patologiazmiasta #baluty #lodz ##!$%@? #wspomnienia #feels
  • 34