Wpis z mikrobloga

A mi się ciśnienie podniosło, kawa zbędna. Zobaczyłem plan lekcji brata, no i standardzik:
- Po jednej godzinie geografii, biologii, informatyki i techniki
- Oczywiście dwie godziny tygodniowo religii xDDDDD

No jak w tym kraju ma być normalnie? Normalnie jak w lesie, gorzej, jak wiecie w czym. A już zdążyłem zapomnieć o tym absurdzie polskiej edukacji.

#bekazkatoli #szkola #zalesie #gownowpis #gimboateizm
  • 73
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PDCCH: ale nikogo nie trzeba wypisywać z religii. Wręcz przeciwnie, to rodzice wyrażają chęć zorganizowania lekcji religii i na ich wniosek dyrekcja szkoły lekcje organizuje.
Oczywiście tak to powinno wyglądać zgodnie z ustawą. Jak jest w praktyce każdy wie.
  • Odpowiedz
@B0RG Aha, ok, przymusowe płacenie podatków na edukację, żeby jeszcze płacić drugi raz za edukację prywatna xD Teraz weźmy jeszcze do puli przypadki, kiedy na takową ludzi zwyczajnie nie stać. Super rozwiązanie bulwo xD Jeszcze lepsze nauczanie domowe, zwłaszcza gdy dwójka rodziców jest pracująca. xDD

Kompletnie nie rozumiem twojego oburzenia bo religia NIE jest przedmiotem obowiązkowym!


Absurdem samym w sobie w świeckim kraju jest fakt nauczania religii i jej finansowania w szkole państwowej. Że ocena z niej wlicza się do średniej ocen, jest już gwałtem na RiGCzu. A ten przedmiot jest bezsensowny już kiedy wszystko idzie zgodnie z planem. A realia przebijają szczyty idiotyzmu i są dla religii w szkole jeszcze bardziej bezlitosne. Przedmiot który mają wszyscy kompletnie gdzieś, służący tylko do odpisania zadania, nauki przed sprawdzianem lub przeglądania internetu. Jednocześnie na który prawie wszyscy chodzą, bo specjalnie jest sztucznie utrzymywany przy życiu, i ustawiany w środku lekcji, przy braku alternatywy. Gdyby były na początku lub końcu, frekwencja byłaby więcej niż żałosna. W efekcie wydajemy setki milionów na podwójnie bezsensowne godziny, gdzie katecheta lub ksiądz niańczy 2 godziny tygodniowo 30 osób, często już dorosłych.
  • Odpowiedz
przymusowe płacenie podatków na edukację

Jakie to podatki, konkrety.

Teraz weźmy jeszcze do puli przypadki, kiedy na takową ludzi zwyczajnie nie stać

A to nie mój problem brzydko mówiąc.

nauczanie
  • Odpowiedz