Wpis z mikrobloga

Zastanawia mnie skąd wzięła się dziwna mentalność Polaków w pracy i (tak uważam) kompletny brak asertywności tam. Często w pracy spotykam się z ludźmi, którzy przychodzą do pracy na 10-12 godzin (chociaż etatowo mają po 8) sami z siebie (no i widocznie z zapotrzebowania) a gdy ja otwarcie mówię, po zapytaniu mnie dlaczego też tak nie robię to odpowiadam, że pracuję 8h według umowy i jak potrzebuję to zostaje dłużej to wychodzą z tego salwy zdziwienia lub też osoby, które przychodzą wcześniej do pracy (nie płatnie) o powiedzmy godzinę, pół godziny. Mam ustalone w umowie 8 godzin to pracuję 8 godzin. Nie robię za wolontariat. Potrzebuję więcej lub sytuacja tego wymaga to zostaję na więcej. Skąd to się wzięło Mirki? Mam wrażenie, że to trochę myślenie niewolnicze - nawet jeśli to wolałbym już przesiedzieć te 8h w pracy i przez 1h w dzień roboczy poświęcić na naukę jakiegoś języka, który zaoowocuje lepszą pracą, niż siedzeniem w tej samej pracy, gdy hajs się widocznie nie zgadza. #pracbaza #januszebiznesu #polaczki #kiciochpyta
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Pstek: ja sie z tym bardzo zadko spotykam. Jedynie wsrod kierownikow no-lifeow bez rodzin. Polacy to raczej tylko patrza zeby "odkiblowac" te 8h i spierdzielic jak najdalej
  • Odpowiedz
@Pstek: Jak maja za to placone i nie maja co robic to co za problem?
Sam biore nadgodziny jak p------y, kiedy wiem ze caly plan na wieczor to siedzenie przed komputerem ;p
  • Odpowiedz