Wpis z mikrobloga

@SebastianWassermann mam zawsze bekę z tych co myślą że alkoholizm to jest to ostatnie studium gdy człowiek już przestaje normalnie funkcjonować
"Patrzcie jaki jestem kozak, chodzę do pracy i piję a nie to co wy"
Zdecydowana większość alkoholików chodzi do pracy i normalnie funkcjonuje, upodlenie przychodzi na samym końcu i większość uzależnionych nawet nie dożyje tego momenty, idź na cmentarz i zobacz ilu tam leży 50, 40 a nawet 30 latkow, to
@SebastianWassermann kompletnie nie spodziewałem się tego argumentu xD przytacza go dosłownie każdy alkoholik xD bo w Francji pijo wino do łobiadu, #!$%@? stary, każdy alkoholik ma całą paletę argumentów do tego by pić a ten jest moim ulubionym bo każdy go powtarza.
Po pierwsze, we Francji też są alkoholicy
Po drugie zobacz sobie statystyki jak wygląda spożycie alkoholu rozłożone na poszczególne kraje.
Przyjmując dziennie 8 jednostek alkoholu porownujesz sie do franka który
Piję 4 albo 5 piw dziennie. Wstaje rano do roboty wypoczęty i uważam, że to żaden problem, a już na na pewno nie alkoholizm. Zapraszam do dyskusji.


@SebastianWassermann: W UK widziałem pełno takich ludzi(praktycznie połowa;))
Wieczorkiem piwerka w pubie czy winko na kanapie a rano do roboty, ja ich nazywałem półalkoholikami dopóki nie nauczyłem się że taka osoba to funkcjonujący alkoholik. Tylko w przeciwieństwie do tych mądrych głów po psychologii, czy
@SebastianWassermann co za bzdurny artykuł oparty na badaniach doktora pokoju Ziemby, ale czego wymagać od źródła ktorego naczelny wali dość mocno i po pijaku wypisuje głupoty na Twitterze xD
Fakty są takie ze np Wielka Brytania ustaliła bezpieczną dawką na 14 jednostek na tydzień a nie jak pisze ten konował na dzień xD co odpowiada jednemu piwu na dzień (poszukaj, leciał ostatnio nawet dokument o tym na BBC)
A to już jest
@inverter: ja piszę o Brytyjczykach. Niestety Polacy często nie potrafią tego wyregulować i zamiast 3-4 piw piją po 3 butelki wina czy mocniejsze trunki, rano są problemy w pracy. Tu duży wpływ na liczby ma odległość od domu, problemy z adaptacją, oraz sort ludzi jacy tam pojechali. Ja już nie piję codziennie bo wróciłem z UK, a w PL nie ma takiego zwyczaju by chodzić często do pubu, przed kompem nie
@RabarbarDwurolexowy: @SebastianWassermann: nic by nie było w tych 4 piwach gdyby na tym się skończyło, ot lekka faza, myjesz ząbki i kładziesz się spać, wszystko.
Ale tak nie jest, choroba alkoholowa postępuje każdego dnia, powoli ale postępuje tak długo jak dostarczany jest organizmowi czynnik chorobotwórczy. Chorzy na raka długo żyją z chorobą nim zacznie im wyrządzać widoczną krzywdę, podobnie jest z alkoholizmem to też jest choroba, można pić długie lata
@RabarbarDwurolexowy też to zauważyłem, zachodni sąsiedzi pociągają ale jest to 1-3 piwa i do domku, zdarza się więcej ale nie tak często jak u nas. U nich jest grill i piwko a u nas piwo do porzygu i grill choć znam przypadki że nawet nie zdążył zapłonąć a już wszyscy #!$%@?
@41B937B: Miesiąc sobie wyobrażam, rok nie, bo musiałbym się zamknąć w piwnicy. Co z odprężającymi spotkaniami, co z koelgami, znajomymi, integracją w pracy itd, co z urlopem? I tak w sumie zdaje sobie sprawę że jestem lekko uzależniony od piwkowania, ale nazywanie to jakimś alkoholizmem prowadzącym do śmierci już mnie drażni. Na wódkę i małpki np. nie mogę patrzeć nawet jak nie mam piwka.