Wpis z mikrobloga

Mirki mam problem,
Od poniedziałku zaczął się mój drugi tydzień na urlopie. Wczoraj dojechaliśmy z żoną i synem nad morze. Wszystko pięknie, fajnie, humory dopisują, nawet pogoda o dziwo trafiła aż tu dziś telefon z pracy. Szef prosi mnie żebym wrócił jutro do firmy. Na dziale na którym pracuję są zatrudnione dwie osoby. Ja i mój kolega. Nie potrzeba było więcej osób bo i pracy nie ma dla trzech ludzi. Nigdy nie było problemów z wymienianiem się urlopami, braniem wolnego przed czy po świętach. Maszyny na których pracujemy potrafimy obsłużyć tylko my w firmie. Bez nich produkcja stoi. No i wyobraźcie sobie, że kolega właśnie złamał nogę i potrzebny jestem w firmie. Nie jest dla mnie problemem to żeby wrócić do firmy, ale jak gadać z szefem? Za wczasy zapłacone z góry 1500zł, do tego koszt paliwa w obie strony ok.600km to daje +/- 50L ropy. Jak to wygląda prawnie? Szef musi mi oddać za wczasy jeśli wrócę do firmy? Ewentualnie jeśli się nie zgodzę na powrót to jak wyglądają dalsze konsekwencje wobec mnie?
#pracbaza
  • 80
  • Odpowiedz
@teoriastrun: małżonka chyba bardziej się cieszy ode mnie. Byliśmy nad morzem, chwile bo chwile, ale byliśmy. Kolega jak wróci do pracy to ja idę na urlop i z racji tego, że od szefa dostanę 5k zwrotu na jesieni pojedziemy na wycieczkę za granicę ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@luteklutek: chciałbym mieć takiego szefa... drugi dzień na urlopie (10-dniowym), już trzy telefony z firmy. Postawiłem sprawę jasno - podwyżka (nie słowna - papier ma leżeć na moim biurku) i gruszkowe na koncie (dostała tylko połowa firma, reszta, w tym ja, gdzieś w przyszłości ma dostać). Wtedy może, MOŻE odbiorę telefon. A pali im się tam pod dupami nieźle, hehe...
  • Odpowiedz
@lossiemkos89: bierz poprawkę na to, że są na tym świecie ludzie, którzy lubią swoją pracę i mają szacunek do szefostwa. Otrzymałem kilka razy telefony od przełożonych jednak zawsze były to sytuacje awaryjne i praktycznie od razu oferowana była odpowiednio wyższa stawka. Później jak ja coś potrzebowałem to też nigdy nie kręcili nosem.
  • Odpowiedz
@katius: żona zostaje z młodym do niedzieli , ja w piątek prosto po pracy śmigam do nich :)
@lossiemkos89: źle na tym nie wyszedłem , stracę 3dni urlopu , żona zostanie na wakacjach z synem , ja do nich dojadę na pt,sb,nd a od szefa dostanę 5k
  • Odpowiedz
Czyli jednak mam dobrego szefa ( ͡ ͜ʖ ͡)


@luteklutek: ta, dobrego szefa, gosc na tym biznesie zbije gruby hajs a Tobie da jakies drobne bo co to dla niego 5000 zl.

Szkoda wczasów i rodziny. Mam nadzieję tylko ze zrozumieją sytuację
  • Odpowiedz
Otrzymałem kilka razy telefony od przełożonych jednak zawsze były to sytuacje awaryjne i praktycznie od razu oferowana była odpowiednio wyższa stawka. Później jak ja coś potrzebowałem to też nigdy nie kręcili nosem.


@delo86: gorzej jak masz tak że szef dzwoni zawsze nawet z największą glupota, nieważne czy piątek czy sobota, nieważne. Do tego nawet jakbyś #!$%@? tygodniowa robotę mega ważna w jeden dzień to następnego dnia przyjdzie i wymyśli ci
  • Odpowiedz
@luteklutek: żeby nie było że "szefuncio" obiecuję złote góry a później zapomni o tym co obiecał jak szefa nie masz Janusza to spoko ja trafiłem na samych Januszy co obiecywali złote góry jak grunt sie palił pod nogami a potem zaniki pamięci i sie odczułem odbierać telefony.
  • Odpowiedz