Wpis z mikrobloga

Mamy czata na WWW, gdzie można połączyć się z pracownikiem i zadać jakieś pytania odnośnie uszkodzonego sprzętu, informacji o wysyłce itd. Czasami zdarzają się chamskie pytania, a czasami po prostu... dziwne.


@MacLife: u mnie w pracy taki czat nazywamy roboczo "rakiem", bo zdarza się tam masa dziwnych (bardzo delikatnie mówiąc) ludzi, czasami aż się wzdrygam, jak słyszę dźwięk nowej wiadomości.
@MacLife: @Pete1: Potwierdzam, zdarzają się takie dzbany, że głowa mała. Kiedyś pracowałam w sklepie z biżuterią w galerii. Pewnego dnia zadzwoniła pewna kobieta, która sobie zażyczyła dostawy biżuterii do domu. Nie chciała składać zamówienia na stronie, nie chciała dostawy kurierem, bo "nie miała czasu i nie chciała płacić za kuriera", więc uznała, że zadzwoni do sklepu stacjonarnego i pracownice jej w podskokach podrzucą zamówienie dwa kilometry dalej. Nie dało się
@MacLife: O rany, może i pytanie głupie, ale na pewno nie chamskie. Nie rozumiem dlaczego nie mogliście mu normalnie odpowiedzieć, może to osoba, która naprawdę nie ogarnia, albo wydaje mu się, że przełożenie ekranu to jak wymiana baterii. Ma do tego prawo, w dodatku w końcu to klient. Wypadałoby mu zwyczajnie wyjaśnić i tyle, a nie jeszcze się wyśmiewać w sieci. Ja na pewno z waszych usług nigdy nie skorzystam.
@MacLife: Wy się śmiejecie, a to jest dobry pomysł na biznes. Oczywiście w przypadku napraw, które da się dokonać w terenie. W przypadku serwisu D2D potrafią naprawić laptopa bez zabierania jego. Wszystko za odpowiednie pieniądze ;-)