Wpis z mikrobloga

#heheszki #suchar
Rok 1989, parę tygodni po obaleniu ustroju. Wchodzi koleś do USC i mówi do urzędnika: chcę zmienić sobie nazwisko.
- A jak się pan nazywa?
- Bezjajcow. To takie staromodne, Chciałbym nazywać się inaczej, bardziej po amerykańsku.
- Dobrze, niech pan przyjdzie za dwa tygodnie, po nowy dowód.
Koleś przychodzi, odbiera nowy dowód, czyta swoje nowe nazwisko: Yonderbrack.