Wpis z mikrobloga

17 czerwca 1767 We Francji tzw. bestia z Gévaudan zagryzła 19-letnią Jeanne Bastide, swą 104 i ostatnią ofiarę.

W XVIII wieku we Francji (w okolicach regionu Gévaudan w departamencie Lozère) pojawiały się pogłoski o tajemniczej bestii. Stworzenie zaklasyfikowano, jako kryptydę – stała się obiektem zainteresowania kryptozoologów, ponieważ nikt nie był w stanie przypisać jej do żadnego z istniejących i znanych gatunków. Badania i analizy XVIII-wiecznych rysunków prowadziło m.in. paryskie Muzeum Historii Naturalnej.
Bestia Z GevaudanSamo istnienie Bestii z Gévaudan wydaje się być oczywiste, ponieważ odnotowano aż 240 jej ataków (w tym 112 śmiertelnych). Co ciekawe wszystkie miały miejsce między 30.06.1764, a 19.06.1767, czyli następowały średnio co kilka dni (były okresy kiedy Bestia nie pojawiała się przed dłuższy czas). Ofiary, to głównie kobiety i dzieci (zarówno pierwszą, jak i ostatnią ofiarą była młoda dziewczyna – jedna w wieku czternastu lat, druga – dziewiętnastu). Żaden z ataków nie miał skutku śmiertelnego dla mężczyzn powyżej osiemnastego roku życia. Prawdopodobnie byli oni atakowani, jednak właściwym celem okazywały się osoby nie pasujące do ich kategorii. A może tylko okazywali się silniejsi od Bestii?
Nie zmienia to faktu, że na cały region padł blady strach, który utrzymywał się jeszcze długo po odejściu potwora.

Teorie – XVIII wiek
Pierwszym podejrzanym stał się wilk. Kiedy miejscowy strażnik leśny zabił wyjątkowo dużego osobnika, ataki ustały na dwa miesiące. Niestety Bestia wróciła.
Mówiono też o nieznanym dotąd gatunku. Zgodnie z relacją garbarza Boudeta i dwóch jego pomocników zaatakowanych w wąwozie leśnym, stwór był rozmiarów rocznego cielaka, a jego cechy charakterystyczne, to płowy grzbiet z ciemną pręgą, czerwonawe plamki na brzuchu i bokach, ciemna grzywa, szeroki, potężny pysk, mocne łapy z pazurami i długi ogon. Wyglądało na to, że choć mniejsza od wilka, Bestia jest wcale nie mniej niebezpieczna. Zwierzę, które można by opisać w ten sposób do dzisiaj nie zostało odkryte, jednak możliwe jest, że zoolodzy najzwyczajniej nie zdążyli jej zaklasyfikować, ponieważ gatunek wymarł, a osobnik z Gévaudan był jednym z ostatnich.
Jak w wielu takich przypadkach, podejrzenie padło też na człowieka. Właściwie, ta wersja jest bardzo prawdopodobna. Nie zapominajmy, że XVIII wiek, to czasy, gdzie o oświetleniu gazowym, czy prądzie można było tylko pomarzyć. Ciemne lampki oświetlające główne ulice tylko pogłębiały mrok panujący poza ich zasięgiem, co sprawiało, że nocne spacery nigdy nie były bezpieczne, a to, co działo się poza kręgiem świateł latarni było zupełnie niewidoczne. Co prawda ludzie XVIII wieku nie do końca skłaniali się ku wersji zwyczajnego człowieka (miał to być raczej wilkołak), jednak sam fakt, że Bestia może na co dzień żyć gdzieś wśród nich, napawał mieszkańców strachem.
Współczesne interpretacje
Mówi się zarówno o nieznanym gatunku, jak i o ludzkiej Bestii, jednak w przeciwieństwie do XVIII-wiecznej wersji, tutaj pojawia się obraz człowieka ubierającego się w wilcze skóry, lub w podobny sposób ukrywającego tożsamość. Przekonuje do tego kilka faktów:
- brak ofiar śmiertelnych wśród starszych mężczyzn, czyli pewien dobór. Zwykły drapieżnik nigdy nie zwraca uwagi na płeć ofiary. Wygląda to raczej na formę mordów rytualnych, lub innych, gdzie duży udział ma „gust” oprawcy.
- część ofiar była „skalpowana”. Znane nam zwierzęta nie robią tego i raczej nie posiadają odpowiednich „narzędzi” (ich pazury i zęby nadają się głównie do żucia czy szarpania)
- zwierzęta nie zabijają dla rozrywki, ale z głodu. Bestia nie powinna ryzykować tak częstymi atakami na ludzi, a ilość odnotowanych ofiar w zwierzętach nie jest zbyt duża.

Mówiło się też o Bestii kierowanej przez człowieka. Wersja była obecna w teoriach zarówno XVIII-wiecznych, jak i współczesnych. Wydaje się najbardziej prawdopodobna, ponieważ opisy potwora są bardzo liczne i dość szczegółowe, a kryteria dobierania ofiar i sposób zabijania pasują raczej do człowieka. Nie licząc ofiar zwierzęcych, które mogły być już dziełem Bestii pozostawionej bez nadzoru właściciela.
Człowiek i Bestia z GevaudanW czasach nieco późniejszych (XIX wiek) modne stały się wędrowne „Cyrki dziwadeł” – inność ludzi i zwierząt była w sposób wyjątkowo niehumanitarny wykorzystywana w brutalnym przemyśle rozrywkowym. Być może zalety „odmieńców” dostrzeżono już wcześniej, a kto wie, czy nie próbowano potajemnie hodować nowych gatunków. Oczywiście nie byłyby to zwierzęta płodne (mieszanki genetyczne zazwyczaj nie posiadają zdolności rozmnażania się – jest to naturalny system genetycznej ochrony przed mutacjami i niektórymi chorobami), więc liczebność całego gatunku ograniczałaby raczej się do pojedynczych sztuk.
Również tą teorię potwierdziło kilka relacji. Ludzie upierali się, że Bestia niekiedy pojawiała się w towarzystwie człowieka, którego też czasami spotykano samego, kiedy jeszcze nie był kojarzony z potworem, a jego charakterystyczną cechą było niesamowicie gęste owłosienie przypominające futro. Ciężko powiedzieć, czy genetycznie człowiek i Bestia mogli być sobie bliscy, jednak oboje wydają się na tyle osobliwi, że los mógł ich zmusić do wybrania niestandardowego dla ich gatunków sposobu życia.

Ofiary z Gévaudan ginęły na wiele sposobów. Część z nich znajdowano nawet bez ubrania.
Uszkodzenia ciała były tak różne, że czasami ciężko nawet powiedzieć w jaki sposób powstały. Głowa jednej z ofiar została odłączona od ciała (i znaleziona kilometr dalej), jednak na jej szyi, przy korpusie pozostał złoty krzyżyk – tak jakby nie było tu szarpaniny. Czy głowa mogła zostać odpiłowana po śmierci ofiary?
Inne przypadki, to ciała bez oczu, z wydartymi wnętrznościami, lub nawet wyglądające na nietknięte (przypadek ofiary znalezionej w śniegu w górach Margeride)
Relacje świadków:
Przeżycie spotkania z Bestią oznaczało sławę i niekiedy duże pieniądze, jednak czy warto tak ryzykować? Łatwiej jest opowiedzieć wymyśloną historię i ewentualnie pokaleczyć się, żeby nadać swoim słowom większej wiarygodności. Są jednak wersje, które budzą niewiele wątpliwości, a dla części ludzi wydają się wręcz niepodważalne.
Jako przykład takiej można podać historię Fau de Brion – matki sześciorga dzieci. Kobieta broniła czworga z nich przed atakiem Bestii. W wyniku ataku jedno dziecko zmarło, a kobieta została poważnie ranna, jednak troje ocalonych dzieci potwierdziło, że matka broniła ich przed potworem za pomocą gołych pięści i kamieni. Król nagrodził ją trzystoma liwrami. Czy matka poświęciłaby własne zdrowie i życie jednego z dzieci za taką cenę?

Właściwie Bestia z Gévaudan rzadko była źródłem korzyści majątkowych. Jej terror doprowadził do gigantycznych strat. Okolica cierpiała nie tylko z powodu częstych zgonów, ale również była niszczona klęską głodową. Przerażeni ludzie zaniedbywali pracę. Już po pierwszych tygodniach ataków wydano dekret zakazujący samotnym kobietom i dzieciom pojawiania się na polach i zapuszczania się w obszary leśne, co uniemożliwiło regularną pracę i częste doglądanie upraw. Ofiary ataków Bestii, którym udało się ujść z życiem często cierpiały z powodu traumy nawet do końca życia.

Często były też świadkami śmierci najbliższych. Nie dziwi więc fakt, że nawet kiedy potwór zniknął na dobre, strach przed nim utrzymywał się jeszcze przez długi czas.

żródło
żródło

#ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne
w.....s - 17 czerwca 1767 We Francji tzw. bestia z Gévaudan zagryzła 19-letnią Jeanne...

źródło: comment_lK9t1M8pdCwUAMXbSEayMZhBENHRHLvM.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach