Wpis z mikrobloga

U mnie w pracy jest taki koleś. Człowiek ma nad sobą jakieś fatum. Kilka lat temu zmarła mu żona i dziecko w trakcie porodu. Jakiś czas pracował we Francji, pobili go czarnuchy, prawie nie widzi na jedno oko. Po powrocie do PL dostał nieuleczalnej łuszczycy, jak przyszedł do nas pracować do przyniósł zaświadczenie że nie zaraża. Ma takie wielkie plamy na rękach. 2 tyg temu jego syn 13-letni złamał rękę z przemieszczeniem. Dzisiaj wchodzi do pracy i mówi że syn mu zmarł w trakcie operacji. WTF!?

#truestory #ciekawostki
  • 199
  • Odpowiedz
@carbyne niestety ale czasem odracza sie operacje zespolenia np ze wzgledu na zly stan ogolny.

Krwotoczna tak, to nie to okreslenie. Krytyczna czyli wspomniana juz hipertermia zlosliwa jest powiklaniem anestezjologicznym i z tego co czytalam w kilku opiniach jest "typowo" dziecieca z tragicznym przebiegiem.
  • Odpowiedz
@Polinik: nie, to nadal kwestia niepełnosprytności ludzkiej mentalności. Ludzie wolą zwalić winę na coś ponad nimi, niezwykłą siłę, której nie umieją kontrolować, niż przyjąć na klatę fakt - stało się, w wyniku splotu decyzji, konsekwencji, wyborów oraz czynników niezależnych. Tyle i aż tyle. To nadal ciąg wydarzeń, może stać się z prawdopodobieństwem większym lub mniejszym, z dużym udziałem człowieka, jak i większym. To, że kogoś trzy razy uderzył piorun to
  • Odpowiedz
nie dorabiaj do tego jakiegoś nadprzyrodzonego, upośledzonego mambo jambo,


@NukeOps:
Przecież nie dorabiam -- wyraźnie zaznaczyłem "Nie w znaczeniu siły wyższej, ale jako określenie ciągu zdarzeń o niewielkim prawdopodobieństwie albo średniej statystycznej."
Jeżeli uważasz, że dorabiam nadprzyrodzoną siłę -- zacytuj stosowny fragment mojej
  • Odpowiedz
@Polinik: to, że Ty tak to określasz i rozumiesz, całkowicie słusznie w mojej opinii, nie znaczy, że ogromny procent ma podobnie. Dla Ciebie to po prostu skrót myślowy, specyficzne określenie, jednak wiesz dokładnie, co za tym idzie. Nie mniej, utarło się, że pech i szczęście to nadprzyrodzone siły, które decydują o życiu. To tak, jakby rzucić się z klifu w fale, z myślą - pokieruje mną żywioł, albo pech, albo
  • Odpowiedz
Ty tak to określasz i rozumiesz, całkowicie słusznie w mojej opinii


@NukeOps: To po cholerę piszesz do mnie wulgarnie i z wyższością:

#!$%@?, nie dorabiaj do tego jakiegoś nadprzyrodzonego, upośledzonego mambo jambo, bo śmiech mnie
  • Odpowiedz
@Polinik: zauważ, że dopiero w trzeciej odpowiedzi doprecyzowałeś jak rozumiesz szczęście i pecha, jako swoisty skrót myślowy. Wcześniej, mogłem i tak zrobiłem, odczytałem z nich, iż postrzegasz to jako właśnie niesamowite zjawiska, stąd ta reakcja. Spróbuj, choć na chwilę, przeczytać swoje wypowiedzi z perspektywy innego. To, że dla Ciebie coś jest oczywiste, bo piszesz o swoich przekonaniach, nie jest równoznaczne z tym, że po kilku zdaniach w odpowiedzi, ja zrozumiem
  • Odpowiedz
Nie mniej, utarło się, że pech i szczęście to nadprzyrodzone siły, które decydują o życiu.


@NukeOps: Eee, mam wrażenie, że stworzyłeś sobie dosyć oryginalną teorię, ewentualnie przebywałeś sporo w towarzystwie jakichś przesądnych ludzi, co skrzywiło Twoje spojrzenie i teraz walczysz de facto z chochołem. Denerwuje mnie taka walka z jakimiś słowami, bo ktoś je sobie definiuje na swój sposób. Te słowa istnieją, bo mają swój sens, są całkiem popularne, więc Twoja walka nie ma najmniejszego sensu.
  • Odpowiedz
@NukeOps:
No, czytam z perspektywy innego i co widzę?
Na starcie zaznaczone, że:

Nie w znaczeniu siły wyższej, ale jako określenie ciągu zdarzeń o niewielkim prawdopodobieństwie albo średniej statystycznej.

Wyjaśnij, jak można to odebrać jako "w znaczeniu siły wyższej" albo
  • Odpowiedz
@Jan_K: Być może obracam się wśród ludzi, którzy rozumieją owe słowa w taki sposób, jaki przedstawiłem. Większość ludzi z jakimi się spotkałem i mogłem z nimi obcować przez pewien czas, postrzegali te dwa słowa w kategorii owych mitycznych sił, niż w kategorii słownikowej definicji. Tyle.
  • Odpowiedz
@omen85: lol, jak chce się zabić to niech się zabije. Są ludzie, którzy nie powinni żyć na tym świecie (widząc po jego problemach i pechu on jest jednym z nich). Po co ma się męczyć? Po to żeby innym dogadzać? Nie ma dla kogo żyć, nie zrobi nikomu problemu, sam się nie będzie męczył, ale nie, bo przyjdzie ktoś i powie masz żyć XD Nie masz problemów to się ciesz,
  • Odpowiedz
@ehh_te_wykopki: mowa tu o 13 letnim dziecku i zlamaniu reki. To ze starsze osoby umieraja sie bardzo rzadko zdarza. Raczej nie w trakcie operacji ale zdarza. Ale 13 letni zdrowy chlopak na stole operacyjnym. Do tego dochodzi statystyka jakie to sa zlamania u dzieci. Ktore czesto nawet duzch operacji nie wymagaja. A nawet jak mowimy o jakims zatorze to anestezjolog zauwazy to odrazu i potrzyma dziecko po zyciu.
Widzialem amputacje
  • Odpowiedz