Wpis z mikrobloga

Wiecie co jest najśmieszniejsze? Widzicie fanów GSW cieszących się z tytułu? Kilku jest. Skończyły się finały NBA, czyli teoretycznie to co jest w sezonie najważniejsze i jest cisza. Wiecie dlaczego? Bo mało kto oglądał ten mecz na żywo. Po co oglądać coś co było rozstrzygnięte już tydzień temu. I to nie jest żaden zarzut, ja sam nie oglądałem na żywo, zbyt szanuje swój czas żeby tracić noc na oczywistość.

I właśnie dlatego ten tytuł GSW wzbudza takie skrajne uczucia. Bo właściwie nikogo to mistrzostwo nie obchodzi. W październiku wiedzieliśmy, jak będą wyglądały finały, wszystko co się działo w sezonie i wzbudzało dyskusje opierało się nie na tym, czy dana drużyna ma szanse na mistrzostwo NBA tylko czy drużyna ma szanse na walkę z Warriors. Mistrzostwo stało się po prostu tożsame z GSW. I drogi fanie GSW nikt nie ma pretensji do twojego klubu, bo zbudowali świetny skład który nie ma konkurencji, nikogo nie w-----a to jak dobry jest Durant, Curry, Green. Nas, zwykłych fanów koszykówki denerwuje to, że mistrzostwo stało się dla nas obojętne. I przytoczę jeszcze to, co pisałem po finałach rok temu: ten tytuł nic nikomu nie udowadnia. Nikomu to nie imponuje, nikogo nie boli d--a, z tym składem to był ich pieprzony obowiązek i to jest ich problem: każde następne mistrzostwo nie będzie czymś specjalnym, będzie po prostu czymś co MUSZĄ zrobić. Takie akcje jak 7 meczów z pozbawionymi w najważniejszym momencie CP3 Rockets, takie sytuacje cieszą nas nie dlatego, że nie lubimy GSW. Po prostu widzimy, że jest szansa na przełamanie tej oczywistości. Sam fakt, że tak napakowana gwiazdami drużyna miała problem z Houston (gdzie najlepszy gracz grał poniżej oczekiwań) jest trochę śmieszny.

I mam wrażenie, że dla wielu z nas zakończenie finałów, zaczyna to co w dzisiejszej NBA jest najważniejsze. Draft, off season, wszystko to co prowadzi do potencjalnej dyskusji kto może walczyć z GSW, bo to teraz stało się najważniejszą narracją w NBA, nie mistrzostwo. I zastanów się fanie GSW, czy tobie coś takiego też się na pewno podoba.

#nba
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@parooow: dokładnie k---a tak.

Ja lubię nawet Stepha, jeszcze bardziej lubię Klaya. Draymond ma u mnie trochę szacunku za defensywnego skilla, a KD za midrange. Ale on z----ł, z----ł ligę.

Wygrana to był ich obowiązek i najlepiej, poza oczywiście meczami Utah, oglądało mi się serię GSW - HOU. Tak jak mówisz, było dosyć blisko, była perspektywa. To był finał.

Niestety bez poważnych roszad na wschodzie nie ma o czym gadać.
  • Odpowiedz
@parooow: Bardziej monotonne jest to, ze od X lat wiadomo kto bedzie gral w finalach ze Wschodu i najciekawszy matchup ostatnich 5 lat to chyba pojedynek z Indiana George'a i Hibbert'a. Nawet teraz gdzie wszyscy zachwycaja sie, ze Lebron wciagnal taki slaby zespol do finalow NBA, w finalach konferencji trzeba bylo pokonac zespol Ala Horforda, slynacego ze zbierania w-------u z Atlanta, i rookiego.
  • Odpowiedz
@iAmTS: nie rozumiem tego bóldupienia z powodu Duranta w GSW. Przychodzi sobie Irving do Bostonu - c--j, nikogo to nie oburza, bo Celtowie nie mieli do tej pory gwiazdy, więc nie ma bólu d--y. Cavsi cały skład budują sobie generalnie na tradach, wyjątkiem do niedawna był Kyrie, ale on odszedł. I c--j, nikogo to nie obchodzi. GSW w piękny sposób buduje swój zespół, za pomocą inteligentnych decyzji, świetnych wyborów z
  • Odpowiedz
@Kenteris: ja tam lubie gsw i świetnie zbudowali zespół. ALE. Sapie do Duranta, nie do GSW.

On miał wybór, mógł zrobić contendera z wielu zespołów, ale poszedł na łatwiznę. Szanuję GSW i cieszę sie ze wygrali, najładniejsza koszykówka. Ale kwestionuje Duranta który tego wyboru dokonał, kwestionuję jego waleczność, że wolał pójść super łatwą drogą. Nie łatwiejszą, nie drużynę gdzie miał duże szanse. Tylko tam gdzie one wzrosły do 90% xD
  • Odpowiedz
@iAmTS: podobnie było z Lebronem, gdy przenosił się do Miami? Wtedy jeszcze nie byłem taki zaangażowany w NBA, więc w sumie nie wiem czy podobna atmosfera wokół niego panowała. No ale jak widać można się odkupić. KD pewnie też w końcu albo wróci do OKC, albo jakiś słabszy team wybierze, by spróbować zdobyć pierścień więcej warty od tych z GSW.
  • Odpowiedz
@Kenteris: fajnie ktoś jednak na reddicie pisał. To głównie przez media i ludzi. Każdy p------i, że pierścienie ważne. OOO LBJ lepszy od Jordana? C---a bo nie ma pierścieni. Chuck taki dobry? Google me chuck! itp itd Potem gracze robią wszystko żeby mieć ten 1. Chociaż jeden, potem już c--j.
  • Odpowiedz
@iAmTS: trudno sobie wyobrazić dyskusje o Lebronie w kontekście GOAT, gdyby pozostał w Cavsach i p-----------ł kolejne sezony i co najwyżej po latach wywalczył jeden pierścień. Wielcy zawodnicy muszą też słynąć z prowadzenia swoich zespołów po tytuły. A Durant mimo wszystko poszedł do zespołu, który sezon wcześniej p-----------ł finały. I było to też naznaczone dużym ryzykiem, bo mógł zdobył tytuł, jeden i drugi i mieć z tego lekką satysfakcję, mieszaną
  • Odpowiedz