Aktywne Wpisy
lord-nihilus +223
pogop +212
Wtem! Na grupie, gdzie artyści sprzedają swoje obrazy XD
#madki #pieluszkowezapaleniemozgu #heheszki #humorobrazkowy #malarstwo #sztuka #art #obrazy
#madki #pieluszkowezapaleniemozgu #heheszki #humorobrazkowy #malarstwo #sztuka #art #obrazy
I właśnie dlatego ten tytuł GSW wzbudza takie skrajne uczucia. Bo właściwie nikogo to mistrzostwo nie obchodzi. W październiku wiedzieliśmy, jak będą wyglądały finały, wszystko co się działo w sezonie i wzbudzało dyskusje opierało się nie na tym, czy dana drużyna ma szanse na mistrzostwo NBA tylko czy drużyna ma szanse na walkę z Warriors. Mistrzostwo stało się po prostu tożsame z GSW. I drogi fanie GSW nikt nie ma pretensji do twojego klubu, bo zbudowali świetny skład który nie ma konkurencji, nikogo nie w-----a to jak dobry jest Durant, Curry, Green. Nas, zwykłych fanów koszykówki denerwuje to, że mistrzostwo stało się dla nas obojętne. I przytoczę jeszcze to, co pisałem po finałach rok temu: ten tytuł nic nikomu nie udowadnia. Nikomu to nie imponuje, nikogo nie boli d--a, z tym składem to był ich pieprzony obowiązek i to jest ich problem: każde następne mistrzostwo nie będzie czymś specjalnym, będzie po prostu czymś co MUSZĄ zrobić. Takie akcje jak 7 meczów z pozbawionymi w najważniejszym momencie CP3 Rockets, takie sytuacje cieszą nas nie dlatego, że nie lubimy GSW. Po prostu widzimy, że jest szansa na przełamanie tej oczywistości. Sam fakt, że tak napakowana gwiazdami drużyna miała problem z Houston (gdzie najlepszy gracz grał poniżej oczekiwań) jest trochę śmieszny.
I mam wrażenie, że dla wielu z nas zakończenie finałów, zaczyna to co w dzisiejszej NBA jest najważniejsze. Draft, off season, wszystko to co prowadzi do potencjalnej dyskusji kto może walczyć z GSW, bo to teraz stało się najważniejszą narracją w NBA, nie mistrzostwo. I zastanów się fanie GSW, czy tobie coś takiego też się na pewno podoba.
#nba
@parooow: Nie oglądałem, bo 4 godziny później już leciała powtórka, więc wolałem się jednak wyspać. Oglądałem mecz nr 3, cały następny dzień chodziłem nieprzytomny, bo już nie zasnąłem i doszedłem do wniosku, że
Ja lubię nawet Stepha, jeszcze bardziej lubię Klaya. Draymond ma u mnie trochę szacunku za defensywnego skilla, a KD za midrange. Ale on z----ł, z----ł ligę.
Wygrana to był ich obowiązek i najlepiej, poza oczywiście meczami Utah, oglądało mi się serię GSW - HOU. Tak jak mówisz, było dosyć blisko, była perspektywa. To był finał.
Niestety bez poważnych roszad na wschodzie nie ma o czym gadać.
On miał wybór, mógł zrobić contendera z wielu zespołów, ale poszedł na łatwiznę. Szanuję GSW i cieszę sie ze wygrali, najładniejsza koszykówka. Ale kwestionuje Duranta który tego wyboru dokonał, kwestionuję jego waleczność, że wolał pójść super łatwą drogą. Nie łatwiejszą, nie drużynę gdzie miał duże szanse. Tylko tam gdzie one wzrosły do 90% xD