Wpis z mikrobloga

@Maneharno: Nie przemówisz.
Oni sobie nawet nie zdają sprawy, że wtedy, w 1989, praktycznie nie było ludzi, którym by te wybory wisiały kalafiorem. Ludzie albo szli, albo nie byli w stanie dojść, albo świadomie bojkotowali całość bądź część wyborów.
Ja osobiście znałem 1 osobę świadomie bojkotującą.
+: k1fl0w, 32andu, MiloszPrzemily, chanelzeg, Xianist, fu8ch, shizamaniza, saakaszi, GordonLameman3, Anthermil, tacohemingwaypl, Haqim, Tajch, franek-pokrywko, chamik, Morf, entirepopulationofchina, offway, przeciwko78, DanielPlainview, maciekk88, retall, dardra, GilbertEatingGrape, uzbek23, sayan, Herubin, metalowypasterz, gora-adam90, dlugi


@Maneharno: @fu8ch: @krzychol66:
Same neuropki. Z kim wy do cholery próbujecie dyskutować.
@Maneharno: w ogóle frekwencja w polsce jest jakaś lewa, serio, coraz mniej wierzę że to nie ustawka, jakkolwiek głupie to nie jest... nawet patrząc na to kto wygrywał, to tak jakby ludziom w polsce mniej zależało niż wszędzie indziej... przecież to absurd, ja chodzę na każde wybory mając świadomość że jest szansa jeśli reszta pójdzie, a potem; ledwo 50% i wygrywa jakiś pis czy #!$%@?
@justkilling: No miśku ile miałeś razy pierwsze wybory? Frekwencja podczas wyborów będących wynikiem zmian społeczno-politycznych w strukturze państwa #!$%@? się wysoką aktywnością wyborców. Podałem przykłady są też nowsze ot choćby Tunezja 2011- 90%. Pierwsze wybory to jak otwarcie Biedry na wsi. Budzą zainteresowanie. Później frekwencja spada jak okazuje się że towar fujowy pokroju po, pisu, sld itp,itd.
W 89' mieliśmy bojkot wyborów przez część społeczeństwa, tego raczej żaden politolog nie podważa.