Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Amerykańskie B-29 z 6. Armii Powietrznej podczas nalotu.
W nocy minęła rocznica (Post z 10 marca - Mleko) jednej z najohydniejszych zbrodni wojennych II WŚ. Operacji ''Meetinghouse''.

Wieczorem 9 marca 1945 r. z baz na Marianach wystartowało 346 bombowców B-29 z XXI. Bomber Command. Kierowały się nad Tokio, stolicę Imperium Japonii. Nocny lot był długi i monotonny, zatem w wielu maszynach lotnicy zabijali czas i słuchali niezakłócanych hitów Radia Tokio, w tym słynnego szlagieru Harlana Leonarda o tytule - o gorzka ironio! - ''I Don’t Want to Set the World on Fire''…

Tuż po godzinie 2 w nocy 10 marca piloci 329 bombowców ujrzeli stolicę Nipponu. Byli niepowstrzymani. Lecąc na niewielkiej wysokości zrzuciły 1667 ton bomb - w większości zapalających bomb kasetowych M69.

Rozpętało się straszliwe piekło. Bomby bez problemu podpalały lekkie, tradycyjne domy Japończyków, zbudowane w większości z drewna i papieru. Potworna ściana ognia paliła wszystko na swojej drodze, wysysając tlen. Rozpętała się burza ogniowa, pochłaniając dziesiątki kilometrów kwadratowych w morzu płomieni. Tysiące ludzi spłonęło żywcem, ale jeszcze więcej udusiło się w męczarniach.Niektórzy próbowali ratować się wskakując do rzeki Sumida, ale świadkowie mówili, że rankiem była pełna zwłok tych, którzy utonęli, albo umarli od poparzeń. Japońscy strażacy i członkowie obrony przeciwlotniczej dzielnie próbowali walczyć z pożarem - ale nadaremnie. Pożar zgasł dopiero następnego dnia. Z Tokio pozostały zgliszcza - wypalono do ziemi 41 kilometrów kwadratowych terenu. Zginęło - wg różnych szacunków - od 70 do nawet 200 tysięcy ludzi, milion straciło dach nad głową.

Z bestialstwa operacji ''Meetinghouse'' był jednak ktoś szczerze zadowolony. Dowódca XXI Bomber Command, generał Curtis LeMay. Psychopata, który nie powinien nigdy wyjść z domu bez klamek, był tak ucieszony wynikiem swojego ''eksperymentu'', jak traktował nalot na Tokio, że w następnych dniach podobne katastrofy spotkały Osakę, Nagoję, Kobe i Jokohamę. Bomby spadały tak długo, aż nie skończyły mu się bomby zapalające. Był to pierwszy etap zaplanowanej przez niego ofensywy bombowej z wykorzystaniem burz ogniowych. Wiele lat później ten sam Curtis LeMay, zbrodniarz i morderca w fotelu gubernatora stanu Alabama będzie nawoływał do obrócenia Wietnamu w perzynę. Cofnięcia go bombardowaniami do epoki kamienia łupanego.

Curtis LeMay zmarł w 1990 roku w aurze bohatera wojennego. Nigdy nie poniósł odpowiedzialności za swoje zbrodnie.

Autor postu: [II wojna światowa w kolorze](https://www.facebook.com/II-wojna-światowa-w-kolorze-674008299310624/)

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Pobierz MlekoO - #iiwojnaswiatowawkolorze

Amerykańskie B-29 z 6. Armii Powietrznej podczas...
źródło: comment_EQ1ZbKRXscInSmBRmcuxq48LrFkgJxt3.jpg
  • 120
@Mleko_O: Ludzie troszczą się o "swoich" a nie o "obych". Pomyśl sam jak ten pomysł był genialny, biorąc pod uwagę budowę Japońskich miast, sam napisałeś jaki ogrom zniszczeń to wywołało, a o to chyba w wojnie chodzi żeby jak najbardziej "dokopać" przeciwnikowi, nie neguje oczywiście tego że była to zbrodnia dokonana głównie na cywilach, jednak skutecznie zniszczyła infrastrukture w stolicy przeciwnika.
@SirSith: Dałeś ciężki przykład, bo dotyczy on Nas, Polaków. Jednak zależy z której strony patrzeć. W kwestiach moralnych to oczywiście zbrodnia okrutna, jednak patrzeć pod względem propagandowym jako strona okupująca to takie akcje miały na celu zastraszanie ludności ziem podbitych przed dalszymi powstaniami, takie akcje miały miejsce na karcie historii xxx razy. Na wojnę nie można patrzeć przez pryzmat współczucia do ludzi. Wojna to "gra strategiczna", i każda strategia która daje
@SirSith: Gdybyś Ty był stroną zwycięską, podbił jakiś obszar, posiadał tam wojska, a ludność cywilna zaczeła by Ci te wojska zabijać, to Ty rozkazałbyś zabijać ludność cywilną w celu ochronienia swoich żołnierzy przed kolejnymi atakami. Gdy kogoś podbijasz nie ugłaskasz go żeby był dobry i zmienił swoją nację, zastraszanie w takich sytuacjach to jedyne wyjście.
@wujek_piotr: Powiem więcej: Chciałbym wierzyć, że we wpisie np o rzezi Woli też byś tak napisał. Chciałbym ale nie mogę

@Amazing_High94: Jeżeli jedynymi możliwościami Twoim zdaniem jest zamordowanie 200 tys osób albo danie im po 10 miedziaków to nie bardzo mamy o czym rozmawiać

@Cieplak: I to daje prawo do mordowania cywili jak popadnie? Ludzie, litości...
@Mleko_O: A czy ja mówie że są lepsi? Od początku tego tematu powtarzam że mordowanie cywilów jest złe, jednak w wielu przypadkach niezbędne i w jakiś tam sposób uzasadnione. Wojna to wojna. Każdy wielki wódz o którym uczyliśmy się na historii mordował cywilów. W każdej wojnie na świecie gineli cywile i żadne traktaty tego nie zmienią. Cezar był mordercą, Aleksander Wielki był mordercą, Napoleon był mordercą, ale to o nich pamięta