Wpis z mikrobloga

Wlasnie dotarło do mnie że mam #anhedonia. Jestem wręcz książkowym przykladem. Męczę się z tym od baaaardzo dawna. Ciekawe czy po takim czasie można jakoś z tego wyjść i nauczyć się normalnie żyć. Do tego ciągły brain fog, #depresja, spadek intelektu, tragiczna pamięć, nie radzę sobie ze stresem. #matura ustna z ang pyknęła na 100% tylko dlatego że nauka tego języka to jedyna pasja która mi się nie nudzi od najmłodszych lat aż po chwilę obecną. Wiedziałem że ogarniam i sobie poradzę, ale przez stres czułem się jakbym nic nie umiał. Brałem różne leki antydepresyjne, bez większego efektu. Nie wiem nawet już co mówić psychiatrze, żeby lepiej wyjaśnić co mi jest i jak mi może pomóc. Nawet nie potrafię opisać co się ze mną właściwie dzieje, bo jak chce otworzyć usta to w głowie mam pustkę. Gdyby depresja była jedynie spadkiem nastroju to byłoby tak zajebiście. Ciężko mi pracować, czy się uczyć bo nie potrafię się skupić, ciągle czegoś zapominam, popełniam błędy w roztargnieniu. Jak żyć w takim stanie? Ludzie ogólnie mają wrażenie że mam na wszystko #!$%@?, zawsze widzą u mnie pokerowa minę. Chciałbym się jakoś doprowadzić do porządku, ale brakuje mi pomysłów jak to zrobić. Za jakiś miesiąc spadam #zagranico Może zmiana otoczenia coś da, chociaż wątpię.
  • 4
  • Odpowiedz
@szarzujacy_karczoch: Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i #!$%@? im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.
  • Odpowiedz