Wpis z mikrobloga

  • 353
#!$%@?, lubię tę robotę. W takich chwilach jestem dumny, że mogę być częścią tego systemu. Wysłałem śmigłowiec w środek miasta, na miejscu był już dwuosobowy zespół naziemny. Potrącone dziecko, 11 lat, stan bardzo ciężki. Lot śmigłem do szpitala w Prokocimiu to dwie minuty. Po takim czasie chłopiec był w rękach specjalistów.
http://lovekrakow.pl/aktualnosci/potracenie-dziecka-na-ruczaju-potrzebny-byl-smiglowiec-ratunkowy_25410.html

#ratownikmedyczny #krakow #czujedobrzeczlowiek #wejsciesilowe
  • 38
  • Odpowiedz
@jamasoto:
ja też z synem się melduje tam kilka razy w roku od ośmiu lat i powiem ci że nie narzekam.
Bo jak był niemowlakiem to zostaliśmy przyjęci w ciągu godziny.
Teraz gdy syn ma osiem lat i chodzimy tylko kontrolnie musimy odczekać żeby Ci
w trudniejszej sytuacji i mali byli pierwsi.
Ja tam się ciesze.
  • Odpowiedz
@Korba112:
taki żółty śmigłowiec latający wczoraj po południu nad krakowem to Ty?
Tak z ciekawości ktoś mi opowidał że on jest na "usługach" prokocimia i że latają nimi dzieci
które muszą szybko dostać się do szpitala
  • Odpowiedz
  • 5
@kado4

Gdy karetka dojeżdżała do miejsca zdarzenia to śmigłowiec już startował. Byli na miejscu w mniej niż 10 minut po karetce.
Pacjent to nie worek ziemniaków, nie ładuje się go i odjeżdża. Ten chłopiec wymagał sporo pracy na miejscu wypadku.
  • Odpowiedz
Widziałem ten wypadek, praktycznie pare minut później helikopter już leciał. Wyglądało to niebywale sprawnie. Swoją droga co tam się odwaliło? Jak oglądałem to skrzyżowanie to ani pasów ani nic... miałem wrażenie ze to dziecko przebiegało przez dwupasmówkę
  • Odpowiedz
Gdy karetka dojeżdżała do miejsca zdarzenia to śmigłowiec już startował. Byli na miejscu w mniej niż 10 minut po karetce.


@Korba112: a jak to jest z strażą pożarną? w dzień nie musi być na miejscu jeśli dobrze pamiętam, a na zdjęciach jest i zabezpiecza miejsce lądowania praktycznie zawsze (wg zdjęć w mediach)

A na filmach z Niemiec piloci lądują bez asysty straży - np tak:
megawatt - > Gdy karetka dojeżdżała do miejsca zdarzenia to śmigłowiec już startował....
  • Odpowiedz
@Korba112: Wiesz jaki stan młodego? Oglądałem akcję z okna :/.
Swoją drogą dlaczego śmigłowiec z 30-40 minut stał na miejscu wypadku? Skoro tak czy tak przyleciał po karetce to jej ekipa mogła zacząć ratować chłopaka i miała chyba odpowiedni sprzęt? Wiadomo, że lepiej przetransportować kogoś w 5 minut niż 30, ale myślałem że bardziej kluczowe jest dojechanie na miejsce niż zabranie do szpitala ofiary, która jest już ustabilizowana.
Swoją drogą gdy
  • Odpowiedz
@kalet86: @ZglaszamSieDoProkuratury: tak było, świadkowie mówią że wbiegł spiesząc się na tramwaj. Swoją drogą jest to nieco nieszczęśliwe miejsce, bo zielone dla pieszych stosunkowo rzadko, a piesi widzą z daleka tramwaj jak podjeżdża a oni na czerwonym. Do tego dochodzi to, że wbrew pozorom ruch tam nie jest wybitnie duży, więc ludziom wydaje się, że można przymknąć oko na czerwone.
Ja sobie przysięgłem pare lat temu, że jak ma mnie
  • Odpowiedz
@megawatt dobrze pamiętasz w dzień nie potrzeba straży do obstawy miejsca ladowania, pilot wybiera miejsce i decyduje czy wylądują czy nie. Ale często straż i tak jest na miejscu wypadku i pomaga zabezpieczyć miejsce.
W nocy potrzebne jest miejsce gminne które są przygotowane przez straż.

@mazaq1 śmigło było wyłączone dla bezpieczeństwa. Załoga śmigłowca z załoga karetki musieli zabezpieczyć stan pacjenta przed transportem ponieważ w śmigłowcu jest bardzo niewiele miejsca i nie można
  • Odpowiedz
@Korba112: Pozdrawiam ze strony strażaka ratownika OSP. Nie raz uczestniczyłem w akacji gdzie wzywane było lotnicze pogotowie ratunkowe, mój rejon to Ratownik 12 (Warszawa) i Ratownik 19 (Sokołów Podlaski).
  • Odpowiedz
@Acid55555: Pozdrawiam kolegę z OSP! :) Co prawda już nie jeżdżę na akcje od kilku lat (przeprowadzka 500km dalej) ale to była niesamowita przygoda, która bardzo wiele mnie nauczyła. Robicie z kolegami masę dobrej roboty (òóˇ) Uściskowywuję!
  • Odpowiedz
@Korba112: a jaki jest czas lądowania takiego śmigła na miejscu wypadku? Pytam, bo kiedyś czekaliśmy na LPR w okolicach Jerzmanowic (leciało chyba z Gliwic, bo Kraków był zajęty) i o ile faktycznie przyleciało szybko, to procedura lądowania trwała z dobre 20 min (parę razy oblatywał łąkę na którą ratownik ściągał śmigło, samo lądowanie, wygaszanie silników). Koledzy z TOPRu/GOPRu, którzy również zabezpieczali akcję trochę się dziwili, że to tyle trwa.
  • Odpowiedz