Wpis z mikrobloga

  • 2
@Strahl

I tak, kilka badań się trafiło, które przyczyniły się do odłączenia zwłok od respiratora. Z całą odpowiedzialnością i dziecinnością


Ale to nie były zwłoki Twojego dziecka, dlatego nie zrozumiesz tego, nie jesteś rodzicem
  • Odpowiedz
@enforcer: ja jestem rodzicem. Mam dwoje dzieci. W przypadku opisywanego dziecka fakty mówią, że nie ma żadnej iskry nadziei, bo nie ma większości mózgi. Przedłużanie wegetacji tego dziecka to barbarzyństwo. Z kolei dawanie rodzicom nadziei to s-----------o.
  • Odpowiedz
Na jakiej podstawie?


@Gimbazjon303: Na podstawie troski o dobro pacjenta. Coś w stylu "w szpitalu to chcom wyciąć rękę/dać chemię a mi znajomy wróżbita mówił, że może ziółkami wyleczyć"
a) nie jest ot taka sama sytuacja oczywiście, ale szpitalowi chodzi o nie sprawianie cierpienia dalej
b) też uważam, że szpital powinien się o---------ć. Jeżeli inny SZPITAL chce go przyjąć na własny koszt to proszę bardzo. Wiedza medyczna jest uniwersalna.

  • Odpowiedz
@shitty_support: Dopóki piłka w grze- nikt nie ma prawa odbierać nadziei rodzicom, nawet jeśli jej nie ma. Jeśli Włosi chcą się podjąć może i niemożliwego, to dlaczego nie próbować. Podjęcie jakichkolwiek prób zwiększa prawdopodobieństwa przeżycia z równego zeru na wartość większą lub równą zeru.

Ale finalnie: to jest dziecko rodziców i ich sprawą jest, czy będą podejmować uporczywą terapię, czy nie, a jeśli państwo się wtrąca, to znaczy, że to
  • Odpowiedz
@enforcer: Potrafiłbym ocenić, że moje dziecko bez mózgu nie jest już moim dzieckiem, tylko skorupą z rurą która podtrzymuje bicie serca, a jedyne na co można czekać to niewydolność wielonarządowa albo kolejne zapalenie płuc po którym siądzie serce.
  • Odpowiedz
@Naxster: No właśnie... przecież rodzice nie chcą go zabrać do domu albo znachora... tylko do szpitala i to zapewniając profesjonalny transport medyczny.
Więc czemu ktoś miałby tego zabronić? Dla mnie kosmos...
  • Odpowiedz
  • 1
@Kaijot no to gratuluję, pokaż żonie co napisałeś i co byś zrobił na miejscu tych rodziców, ja też mam 2 dzieci i zrobiłbym wszystko co w mojej mocy by je ratować, nawet jeżeli moje działania byłyby nielogiczne
  • Odpowiedz
@enforcer: ja rownież zrobiłbym wszystko żeby ratować swoje dzieci. Ale to konkretne dziecko nie ma mózgu. Nie może nawet oddychać samodzielnie. Twoja wykopowa wojowniczość nie sprawi, że ten mózg magicznie odrośnie.
  • Odpowiedz
zrobiłbym wszystko co w mojej mocy by je ratować, nawet jeżeli moje działania byłyby nielogiczne


@enforcer: nawet jeśli byłoby 100% pewności że terapia nie przyniesie skutku a jedynie może przynieść dziecku cierpienie? W takim razie jesteś złą, egoistyczną osobą która w imię źle pojmowanej miłości przedkłada swoje potrzeby nad brak cierpienia potomka
  • Odpowiedz
Jeśli Włosi chcą się podjąć może i niemożliwego, to dlaczego nie próbować. Podjęcie jakichkolwiek prób zwiększa prawdopodobieństwa przeżycia z równego zera na wartość większą lub równą zeru.


@PrinsFrans @Gimbazjon303 To dziecko nie ma mózgu i nic nie zwiększy szans na wyleczenie go. Trochę się obawiam, że te transporty na własny koszt i dawanie fałszywej nadziei, to wyciąganie kasy od zdesperowanych rodziców i zaprzeczanie rzeczywistości. W sensie, ok, można to dziecko
  • Odpowiedz
to dlaczego nie próbować.


@PrinsFrans: bo dziecko cierpi każdego dnia. Albo może cierpieć, nie wiem co ustalili lekarze. To nie jest śpiąca królewna zamrożona w stazie.

czy będą podejmować uporczywą terapię

To jest termin który oznacza wykroczenie. Wiesz
  • Odpowiedz
@rybsonk: No genialne porównanie xD lol xD

@Strahl: Kto w takim razie ma rację? Włosi czy Brytole? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@shitty_support: O tych 'własnych środkach" napisałem teoretycznie. Rodzice dziecka mają zasponsorowany transport i leczenie (?) swojego dziecka. Więc nie ma mowy o wyłudzaniu hajsu przez szarlatanów.
  • Odpowiedz
@Gimbazjon303: Tego nie wiem, nie jestem lekarzem tego dziecka, nie mam nad sobą presji, nie mam rozterek etycznych z tym związanych i nie muszę się pod niczym podbijać, więc is' mir scheißegal.
  • Odpowiedz