Aktywne Wpisy
BozenaMal +31
mirko_anonim +251
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki jest inba w mojej rodzinie. Rodzony brat lvl 29 miał dziewczynę, z którą 3 lata mieszkał. Dziewczyna zaszła w ciążę, mieli brać ślub po urodzeniu. Ale pod wpływem plotek, które okazały się prawdziwe, przed zawiadomieniem urzędu o narodzinach dziecka i sporządzeniu aktu urodzenia, bez wiedzy matki, zrobił testy DNA. Jak się domyślacie - nie jest ojcem. I w normalnych warunkach byłoby po sprawie: nie mają ślubu, zero zobowiązań,
Mirki jest inba w mojej rodzinie. Rodzony brat lvl 29 miał dziewczynę, z którą 3 lata mieszkał. Dziewczyna zaszła w ciążę, mieli brać ślub po urodzeniu. Ale pod wpływem plotek, które okazały się prawdziwe, przed zawiadomieniem urzędu o narodzinach dziecka i sporządzeniu aktu urodzenia, bez wiedzy matki, zrobił testy DNA. Jak się domyślacie - nie jest ojcem. I w normalnych warunkach byłoby po sprawie: nie mają ślubu, zero zobowiązań,
Pewnego dnia
wyjdę z domu o świcie,
tak cicho,
że nawet się nie zbudzicie.
I pójdę,
i będę wędrować po świecie,
i nigdy mnie nie znajdziecie.
I nie wezmę ze sobą nikogo,
tylko tego małego chłopaka,
co wczoraj na schodach płakał
i bał się wrócić do domu,
a dlaczego
to tego
nie chciał powiedzieć nikomu.
I jeszcze weźmiemy ze sobą
tego czarnego kotka,
co miauczy zmarznięty na progu
i każdy odpycha go nogą,
i nie chce go wpuścić do środka.
I będziemy tak szli i szli
drogami, lasami, polami,
i każdy dzieciak,
i każdy pies
będzie mógł iść razem z nami.
I będziemy tak szli i szli
aż kiedyś,
po latach wielu,
staniemy wreszcie u celu.
I będzie tam ciepła ziemia
i dużo, dużo nieba,
i każdy będzie miał to,
czego najbardziej mu trzeba.
I będzie wspaniale.
Tak!
I niczego nie będzie nam brak!
I tęsknić nie będę wcale!
I tylko czasami, czasami
pomyślę,
że byłoby dobrze,
gdybyście wy
byli z nami...
Sergiusz Jesienin "Pieśń o suce"
przekład Seweryn Pollak
Rankiem pod żytnim brogiem
Gdzie się złocą rogoże w rząd,
Oszczeniła się suka siedmiorgiem
Siedmiorgiem rudych psiąt.
Do wieczora czule je pieściła,
Przygładzała językiem sierść,
I spod brzucha ciepłego spływał
Podtajały, ogrzany śnieg.
Wieczorem zaś, kiedy kury
Siadają na grzędę w sznur,
Wyszedł gospodarz ponury,
Wszystkie siedem powsadzał w wór
Po zaspach suka biegała
I śpieszyła tuż za nim w ślad,
I