Wpis z mikrobloga

Kult niekompetencji.
Coraz częściej zauważam, że w Polsce panuje kult niekompetencji i wzbranianie się przed nauczeniem się nowych, wartościowych umiejętności. Otóż, zaobserwowałem na pejsbuku dyskusję z pewną panną, która bardzo chce zostać testerem oprogramowania. W tym celu zrobiła nic nieznaczący certyfikat ISTQB (dzień czytania) i na tym jej zaangażowanie się skończyło. Z tego co pisze nie posiada jakiejkolwiek wiedzy technicznej czy informatycznej, ale generalnie to bardzo się jej się chcę. Jakiś kolo napisał jej, że ISTQB generalnie jest #!$%@? warty (bo jest) i wartałoby, żeby nauczyła się czegoś jeszcze: podstawy sieci, może coś z programowania.
To rozpętało gównoburzę. Białorycerze wjechali na swoich jeszcze bielszych koniach odsądzając typa od czci i wiary, manualne testerki z banków (które od 8 lat klikają w #!$%@? formularze i nie potrafią nic innego) dostały wylewu do dwunastnicy analizując, że to hejt i kompleksy piszącego, włączył się nawet mąż OPki grożąc, że napisze do HRu firmy tego gościa xD Wszystkie te osoby zgodnie stwierdziły, że junior może nie umieć nic i krytykować nie wolno, bo w firmie muszo go nauczyć wszystkiego co potrzebne.
Całe szczęście, że druga połowa osób w tamtym wątku poparła kolesia, wiedząc, że rynek szybko zweryfikuje zapędy OPki. Nawet jak cudem dostanie się gdzieś na staż to zawrotnej kariery nie zrobi w tej branży. Skąd gurwa w społeczeństwie to przekonanie, że gówno potrafiąc można cokolwiek ugrać w IT? I skąd ten lęk przed pogłębianiem wiedzy? Quo vadis?

#it #testowanieoprogramowania #programista15k #przemyslenia
  • 45
@PelenSpokoj: Wczoraj, na tej samej grupie, cytat dosłowny (krew mnie zalała do tego stopnia, że zapisałam)

Hej, poszukuję pracy jako tester manualny najlepiej staż w Krakowie. Nie mam doświadczenia ani certyfikatów, ale interesuję się tym od kilku miesięcy testowaniem manualnym. Przeczytałam książkę "Tester oprogramowania" i jestem kobietą, więc wydaje mi się że praca zdecydowanie dla mnie
@nihil_novi: ISTQB ma sens tylko wtedy jak już jesteś testerem i zdobytą wiedzę systematyzujesz. Zielonka nie ma pojęcia o procesach testowych i sztywne trzymanie się nauk z sylabusa czasem przynosi więcej złego niż dobrego.
Nie mówiąc już o tym, że 99% testerów i aspirujących ma ten certyfikat, co tym bardziej umniejsza jego znaczenie.
https://www.facebook.com/groups/TestowanieOprogramowania/permalink/1745513418804562/
@nihil_novi: Egzamin jest głupi, ale prosty. Zdawalność to dobre 95%. Problemem jest to, że nie trzeba tego rozumieć, żeby to zdać. Zrozumienie istqb jest na plus, sam egzamin - tylko pokazuje, że wydałeś 800zł.

@PelenSpokoj: Jeżeli mówisz o grupie testowanie oprogramowanie, to rak goni raka


Aaa moją ulubioną laską jest ta, która kilka razy pisała EGZAMIN JUŻ ZA MIESIĄC UMIEM WSZYSTKO CZEGO SIĘ UCZYĆ xD Potem jeszcze napisała, że egzamin
@nihil_novi: Uuu faktycznie :D
Inna sprawa, że aktualnie przeżywamy tragiczny spadek jakości juniorów. Ludzie robią gównokursy za 1000zł a potem przychodzą na rozmowę i np. nie potrafia powiedzieć z jakiego windowsa kiedykolwiek korzystali. Uwielbiam "łonabe" testerów bez znajomości obsługi komputera.
Taka "ciekawostka"
Kiedyś przyszła laska z b. dobrym CV bez doświadczenia.
Okazało się, że nic nie potrafi


@PelenSpokoj: Btw. bardzo często nastawienie ludzi wynika z tego, że te gównoblogi, gównokursy itd. mówią ciągle, że chcą wszystkich z ulicy do testowania. I nagle ludzie stwierdzają, że nie będą zdobywać wiedzy, bo po co. Potem np. pytasz juniora z wymaganiami 3000zł netto
- czym uzasadni takie oczekiwania finansowe
dostajesz odpowiedź
- 3000zł netto to ja w lidlu na kasie dostanę


A z wiedzy - nic.
@diarrhoea: To tak jak ze znajomością pakietu Office w CV ;) W sumie co się dziwić jak widzi się takie posty.

Na pewno nie sluchajac ludzie ktorzy zniechecaja na start. Takich jak Ty. Przeszkadzasz, nie pomagasz. Nie chcialbym z kims takim jak Ty pracowac, zdajesz sie byc czlowiekiem, ktory czerpie radosc i przyjemnosc z ponizania poczatkujaych. Swoje madrosci mozesz sobie wsadzic, po cholere komu swiezy tester zaraz po kursie czytajacy ksiazki
@diarrhoea: Z takich hitów z obsługi komputera to na rozmowie dawaliśmy kandydatowi stronę do poklikania i jeden koleś zgłosił błąd, że nie da się przewinąć strony... bo... dostał do zabawy Maka, a tam nie ma widocznego scrollbara za który można złapać dopóki nie zaczniemy sami scrollować. Nie kombinował strzałkami, touchpadem, nic... Sprytne zadanie na rozwiązywanie problemów wyszło w sumie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@nihil_novi: Właśnie ten wysryw i odpowiedź na niego skłoniła mnie do napisania postu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@diarrhoea: Ale to się zmienia. Rynek junior manuali się nasycił i nie tak łatwo o pracę jak nie reprezentuje kandydat jakiegokolwiek poziomu . No chyba, że z początkowego junior qa engineer przerobi się na junior python massager jakiegoś manago (mieliśmy taką koleżankę w pracbazie)
@BDJQP: XDDD
@PelenSpokoj: Wiem, dostajemy setki CV na juniora :) Większość nie nadaje się do niczego (mówię o CV, nie ludziach) a potem zdziwienie, że wolimy zatrudnić kogoś, kto zna podstawy automatyzacji zamiast kogoś, kto przeczytał ISTQB.
@diarrhoea: Potwierdzam, rady w stylu "wysyłaj CV, musisz wysłać DUUUŻO CV, wysyłaj nawet jak nie spełniasz wymagań" oraz szkolenia pewnej wrocławskiej firmy która zbija niezłą kasę na wmawianiu ludziom że testowanie to praca dla osób, które nic nie potrafią, powodują właśnie taki wysyp CeVałek które nie są w ogóle adekwatne do ogłoszenia.
@PelenSpokoj: ISTQB jest spoko o tyle że masa baranów siedzi na rozmowach rekrutacyjnych i pyta o to czy masz ten certyfikat. Zdarzało mi się też, że pytali mnie na rozmowie o jakieś dziwne rzeczy typu czym się różni weryfikacja od walidacji i inne rzeczy prosto z sylabusa, bo nic innego nie potrafią zadać.

Sam prowadziłem rozmowy jako rekruter na stanowisko testera i starałem się nie pytać o teorie tylko bardziej zadania
@eibhlin_dw:

1. Wysyłanie dużej ilości CV to dobra opcja, nawet jak nie spełniasz wymagań (czasem np. firma szuka juniora, ale nie daje ogłoszenia, bo mają po takowym #!$%@?ą skrzynkę). ALE musi być to dobre, schludne CV, CV testera, a nie CV menczendajzer - magazyniera - redaktora - studenta.
Co do wymagań - większość firm wpisuje więcej, niż wymaga, żeby oferta wyglądała poważnie.
Ale, jak zaspamujesz #!$%@? CV, to do niektórych firm
@diarrhoea: Wysyłanie CV, jeśli ma się umiejętności jest dobrym rozwiązaniem, ale wysyłanie CV bez żadnych kompetencji w odpowiedzi na ogłoszenie, gdzie jasno jest określone co jest wymaganiem będącym warunkiem koniecznym, żebyśmy wzięli pod uwagę kandydaturę jest zwykłym spamowaniem.

Większość firm wypisuje więcej, ale dostajemy CV od osób nie spełniających żadnego wymagania (czasem spełniają tylko na papierze, klasykiem jest tutaj rzekomo dobra znajomość SQLa).

A w kwestii szkoleń- dokładnie tego typu hasła