Wpis z mikrobloga

Janusz wrócił spocony z roboty, zrzucił buty. Smród skarpet objął dom, obudził nawet teściową drzemiącą na półkotapaczanie w małym pokoju. Król życia Janusz, po wyjściu z toalety (żółte krople na desce wskazywały, że było tylko siku) ciężkim krokiem podszedł do lodówki, otworzył drzwi i począł w niej czegoś szukać niemytymi rękami. Po chwili szperania wyciągnął dwa piwa (Okocim mocne - piwo dla twardzieli „co się w tańcu nie pirdolą”) i zasiadł na brudnym fotelu. Włączył telewizor, śmierdzące stopy w klapkach z biedronki oparł o taboret. W tym czasie żona podgrzewała kotleta i ziemniaki. Mięso skwierczało na patelni, ziemniaki dochodziły w mikrofali, mizeria wyciągnięta z lodówki czekała na położenie. Zapach kolacji dotarł do nozdrzy Janusza, zniecierpliwiony trochę podrapał się po kroczu, lekka woń padniętej ryby na chwile dołączyła do aromatów z kuchni. Nagle Janusz przypomniał sobie o czymś -Tylko z tłuszczem żeby było! -Wrzasnął i powrócił do śledzenia relacji z Awantury nacjonalistów z lewicowcami w prawicowej TV. W końcu posilek został podany. Janusz na przemian jadł i emocjonował się relacją z zadymy (Te krwy lewackie, kto to ruucha). Po zjedzeniu i oddaniu żonie naczyń do umycia (Tylko bez płynu! Wiesz ile to kosztuje!), otworzył kolejne piwo, zapalił papierosa i na dwie godziny oddał się oglądaniu filmu akcji na Polsacie. W czasie seansu na przemian pociągał z butelki, zaciągał się dymem, dłubał w zębie i pierdział tak głośno, że sąsiad obawiał się, że żelbetonowy płyta pęka. Po filmie (wygrał dobry ciosami karate) odwiedził toaletę (tym razem kupa, również bez mycia rąk), po czym przebrany w dziurawą piżamę położył się obok udającej twardy sen żony. Grażyna nawykła do bycia workiem na nasienie nie protestowała gdy Janusz namacał po ciemku tyłek i w nią wszedł. Zapach makreli tym razem był niemal duszący. Po trzech minutach wydał przeciągłe westchnienie i oznajmił -Doszłem! Król Życia z wolna odsunął się, odwrócił na drugi bok i zasnął...

#pasta #polak
  • 8