Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Szykuje mi się ślub. Kościelny bo jakżeby inaczej. Wierzę w Boga ale nie wierzę w to co na jego temat mówi Kościół.

Generalnie jestem zdania, że wszystko co kręci się wokół małżeństwa tyczy się seksu. Mam dość wysłuchiwania o tym. W Liceum zaliczyłem nauki przedmałżeńskie gdzie 75% czasu mówiliśmy o seksie, rozdzicielstwie i takie tam bzdury. Czeka mnie poradnia małżeńska idę z zamiarem sabotowania tego co oni gadają, jestem dość bojowo nastawiony, choć wiem, że to bez sensu bo sam stanowiska kościoła nie zmienię ale grzeje mnie od środka na myśl, że ktoś będzie mi wmawiał metody kalendarzykowe i inne pierdoły, kiedy ja stosuję antykoncepcję bo przez najbliższe 4-5 lat nie planujemy dzieci, chcemy być mężem i żoną i tyle. Nie wyobrażam sobie gadać o tym, że mieszkamy razem a co za tym idzie śpimy razem a co gorsza ruchamy się jak jakieś króliki kiedy tylko najdzie nas ochota. Nie mogę zrozumieć, że ktoś chce mi wmówić, że obopólna przyjemność robi komukolwiek z nas krzywdę, bo nie dam sobie tego wmówić. Jedyną krzywdą seksualną jest molestowanie i gwałcenie czyli sytuacja, gdy jedna ze stron NIE CHCE i jest zmuszana.

Nie mogę się z tą narracją pogodzić, ponieważ w moim mniemaniu dobra i zła, seks chciany i dający nam obojgu mega przyjemność nie jest niczym złym. Większym złem jest choćby rozliczanie parafian z pieniędzy przekazanych na kościół a to się dzieje w mojej okolicy. Nie zamierzam się też z tego spowiadać bo po 1. nie ogarniam sensu i idei spowiedzi do obcego gościa po 2. nie uważam tego za grzech, ponieważ nie robię nikomu krzywdy. Podejrzewam, że Bóg nie płacze za specjalnie gdy moja różowa dochodzi, w sumie idąc tropem tego co mówili mi w szkole, nawet się powinien z tego cieszyć.

Pytanie - czy mieliście jakieś dziwne zadania w tej całej poradni czy inne historie z wmawianiem Wam światopoglądu, którego nie podzielacie.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 17
deo: Hej, jestem w trakcie przygotowań do ślubu mieszanego (jako strona "niewierząca"). Za nami już spotkanie z księdzem i katechezy przedmałżeńskie. Moim zdaniem nie nastawiaj się do tego wszystkiego tak bojowo, bo po prostu nie uzyskasz ślubu. Taka jest doktryna kościoła i niczego nie zmienisz. Wysłuchaj spokojnie i rób co uważasz, jeśli nie jest to w sprzeczności z twoim przynależeniem do kościoła katolickiego. Gdybyś miał jakieś pytania - zapraszam.

Zaakceptował: kwasnydeszcz
Ale OP napisał, że wierzy w Boga, tylko nie to co na jego temat mówi KK.


@KanzFafka: No ale bierze ślub kościelny, zgodny z bardzo konkretnym systemem religijnym, katechizmem itp itd.
Albo wierzymy w dowolną boską istotę, albo w konkretnego boga, ze wszystkimi tego zaletami i wadami.

religia to nie jest supermarket, gdzie wybierasz co ci wygodniej.
3c19792363: >MagicznaDama: @graf_zero: Wierzę w istnienie Boga uważam, że on tam jest. Dlatego też wziąć ślub przed Bogiem ale nauczanie KK mnie nie przekonuje w 100% i mam inny światopogląd.
Niestety, ale według doktryny krk nie możesz z takim podejściem wziąć ślubu jako katolik. Wiarę albo bierzesz w całości, albo nie bierzesz wcale.

Zaakceptował: akado}
@AnonimoweMirkoWyznania: Kolega bierze ślub jednostronny i też był bardzo uradowany na możliwość przetestowania wiedzy i logiki prowadzących. Ba sam bym tam poszedł, żeby zobaczyć go w akcji.

Niestety dyskusja była tylko raz. Po czym reszta par go znienawidziła, bo przedłużał im mękę słuchania tych pierdół. Następne spotkania odbywały się już tylko w formie wykładu bez pytań.

Drugi znajomy z kolei dogadał się z czarnym i na spotkaniu był tylko raz. Ale
@Ozdoba: generalnie wszystkie. Ale jak jakiejś zasady nie możesz przestrzegać, to powinieneś czuć żal że grzeszysz i starać się to zmienić.

Antykoncepcja hormonalna odpada od razu.
No chyba że księdza ze srodowisk tygodnika powszechnego znasz:)
Ale to prawie heretycy są. :)