Wpis z mikrobloga

Akcja w sklepie, madka z synkiem lvl 10-12 niemalże krzyczą do siebie podczas rozmowy:
- Mama, ale jak to włanczam to nic się nie dzieje.
(Już mi dyga brewka...)
- Bartuś, ale nie włanczaj tego bo może to ma być WYŁĄCZONE.
- Ale jak mam sprawdzić jak to działa bez włanczania???
(No i #!$%@?, brewka dygnęła ponad poziom)

- "Bez włączania" się mówi, nie ma takiego słowa "włanczać"
- Ale pozwoli pan, że ja swoje dziecko będę uczyła, a nie pan???

- Jak Pani nauczy, skoro pani też włancza?

Ja #!$%@?ę, jaki dym się zrobił. Połknęła tyle powietrza, że bałem się o falę uderzeniową jak jej żyłka pęknie...

Na szczęście szybko wyszłem...
  • 77
@mokry_sen_polonisty: O #!$%@?, stary. Dotknąłeś problemu, z którym mierzy się spora rzesza czytelników.
Moja Mama oduczyła się już "włanczać", ale nadal "w każdym bądź razie".
Walczę i widzę efekty, tym bardziej, że wnuczka (czyli moja Córka) spędza z Nią czas i Babcia serio chce być Wychowawczą Babcią :)
#!$%@? mać, jak ja za to kocham Moją Mamę, że się stara ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@anolik: Mylisz się, jeśli mam szacunek do danej osoby, to mogę napisać zaimek wielką literą.
Moje osobiste odczucie wpływa na formę pisemną.
Jeżeli nie szanuję Pana Marszałka Sejmu, to mam prawo napisać "pan marszałek Sejmu".
@retoosh: idź do pogotowia opiekuńczego gdzie dzieci są z interwencji bo wujek znowu się #!$%@?łem j wybijał wszystkie okna. Porównaj to że swoim" włączać" to zobaczyć ze świata nie uratowałeś:)