Aktywne Wpisy
Niedługo mija 25 lat jak z kumplami na naszej miejscówce w lesie zakopaliśmy stalową skrzynkę zawierającą:
- notes z naszymi wpisami
- butelkę słynnej nalewki marki #keleris
- butelkę wina szlachetnej marki Jabłuszko Sandomierskie
- paczkę fajek marki Sobieskie
Skarb został zakopany przez grupę 4 przyjaciół celem ponownego odkopania go i konsumpcji 25 lat później jako swoisty test długowieczności naszej przyjaźni. Mieliśmy po 17 - 18 lat, dziś jesteśmy po czterdziestce. Niestety
- notes z naszymi wpisami
- butelkę słynnej nalewki marki #keleris
- butelkę wina szlachetnej marki Jabłuszko Sandomierskie
- paczkę fajek marki Sobieskie
Skarb został zakopany przez grupę 4 przyjaciół celem ponownego odkopania go i konsumpcji 25 lat później jako swoisty test długowieczności naszej przyjaźni. Mieliśmy po 17 - 18 lat, dziś jesteśmy po czterdziestce. Niestety
kfiatek_na_parapecie +172
Jednak nie chyba aż tak ważne ile razy dziennie jem, jak to ile faktycznie jem i w jakich godzinach. Zasada jest prosta: śniadanie: dwa kawałki chleba plus jogurt. W pracy dwie kanapki i po powrocie do domu na obiadokolację mięso z warzywami. Czasem jeszcze zdarza mi się między jakieś jabłko czy marchewkę. Najważniejszym chyba elementem mojej diety jest trzymanie stałych różnic czasowych między posiłkami. Śniadanie jem zwykle przed 6, po śniadanie czy przed obiad koło 11.30 i obiadokolacja o 16.30. I to wszystko. W tym momencie zapewne wielu się spyta: a jaki efekt?
Odpowiem krótko: po trochę ponad miesiącu takiego jedzenia moja waga spadła do 84 kilogramów. Oznacza to, że do mojego planu minimum jeszcze brakuje mi, czy może jest ponad 4. Do półmaratonu planowałem dobiec do około 80 i objawiły się znaki wskazujące na to, że cel minimum będzie osiągnięty. Tak gdyby się udało dobiec do 78 ( mój wzrost 178 cm), to cel będzie osiągnięty. Chociaż jak mam być szczery marzy mi się dobiegnięcie do 73-75 kg. Obawiam się, że do półmaratonu to nie będzie możliwe. No, ale powalczę.