Wpis z mikrobloga

Mirki pomóżcie.

Tl;dr


Moi rodzice mieszkają w domu jednorodzinnym na obrzeżach pewnego miasta. Sąsiadka obok ma dwa wielkie psy, które wyją dzień i noc. Samo to jeszcze nie jest problemem, ale...
Owe psy zagryzły kiedyś psa sąsiadki z naprzeciwka - właścicielka psów powiedziała, że to nie jej wina, że ten mały pies do niej wszedł. No ok.
Jakiś czas później psy wbiegly do innego sąsiada na podwórko. Ten broniąc swojego psa połamał łopatę chcąc odgonić bestie.
Na jesieni moja mama poszła rano nakarmić króliki, okazało się, ze klatka była przegryziona i ani śladu po zwierzakach. Wszystko wskazuje na psy sąsiadki.
Dzisiaj nastąpiła kumulminacja. Ciotka szła ze swoim shih tzu. Sąsiadka wyjeżdżała z podwórka i z otwartej bramy wybiegły psy i zagryzły psinę, ciotkę ugryzły w rękę. Policja odnowiła przyjechania na miejsce. A na komendzie nie chcieli nawet nic spisac. Podobno nic nie da się zrobić.
I tu moje pytanie: czy da się jakoś zmusić sąsiadkę do pozbycia się psów?
#prawo #kiciochpyta
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@olguga: Policja musi przyjąć takie zgłoszenie.

Mam nadzieję, że ciotka poszła do lekarza z tą pogryzioną ręką. Nie macie gwarancji, że psy sąsiadki są zdrowe.
  • Odpowiedz