Wpis z mikrobloga

Hej Mirki, hej Mirabelki. Czy jest tu ktoś, kto zakończył wieloletni związek i kto później ułożył sobie normalne życie, mimo, że na początku nie wierzył, że to jeszcze możliwe? Potrzebuję jakiejś historii motywacyjnej, która dowodzi, że to nie koniec świata i że można po tym żyć i być jeszcze cholernie szczęśliwym.

#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski #feels
  • 48
  • Odpowiedz
@nvmm: poza tym czeka Cię kolejne zakochanie, ten haj, motylki w brzuchu i ekscytacja z poznawania kogoś nowego. Nie ma się co oszukiwać, ale w wieloletnich związkach już tego nie da się odtworzyć.
  • Odpowiedz
@nvmm: 8 lat srogiej patologii z moja była za mna. Teraz od 3 lat żona,syn świetna praca i (mam nadzieje) wspaniała przyszłość przed nami. Życie nie kończy się po 20/30/40/50 roku życia. Nigdy nie jest za późno żeby poznać kogoś z kim będzie się szczęśliwym.
  • Odpowiedz
@nvmm: ja i teraz dziekuje Bogu ze tak sie stalo, po latach przekonujesz sie jak bardzo tamte stare to nie bylo to - btw tak mi to zwisa ze zapomnialam ze mam to za soba, dopiero Twoj wpis mi przypomnial, a teraz znow #!$%@?, jestem aktualnie mega zakochana w zwiazku
  • Odpowiedz
@nvmm: Nie ma nic lepszego od bycia singlem w wieku 18-35. Masz czas na prace, odkladasz z 70% kasy, jesli znasz jakies podstawy zarzadzania kapitalem (jakies etfy indeksowe), to sobie mozesz na pol-emeryturke przejsc w wieku 40 lat i posuwac motocyklem, gdzie chcesz. Singiel w wieku 30 lat to taki wygryw- masz mlodosc, kase, wolnosc, niezaleznosc. Chcesz pojechac sobie do Tajlandii jesc robaki? To sobie wynajmujesz apartament na airbnb, kupujesz bilet
  • Odpowiedz