Aktywne Wpisy
restofme +432
Napisałem ten komentarz pod znaleziskiem 44-latek spędził niemal dobę na SOR-ze. Był po udarze i trafił na laryngologię.
Ktoś zasugerował że dobrze go tu wrzucić.
To ja coś z życia. Historia taka jak tu. Udar SOR itp. Długo będzie ale mam nadzieję że coś wniosę.
Jak się ogarnąłem to przez moment pisałem coś na Mirko
Chce Wam opowiedzieć swoją historię trochę terapeutycznie a trochę Wam ku przestrodze.
Nie chce pisać o szpitalach,
Ktoś zasugerował że dobrze go tu wrzucić.
To ja coś z życia. Historia taka jak tu. Udar SOR itp. Długo będzie ale mam nadzieję że coś wniosę.
Jak się ogarnąłem to przez moment pisałem coś na Mirko
Chce Wam opowiedzieć swoją historię trochę terapeutycznie a trochę Wam ku przestrodze.
Nie chce pisać o szpitalach,
Dawul +117
Czasami mam pokusę żeby wrócić do Polski i robię co mogę, żeby wybić to sobie z głowy. Zwykle wystarczy jak rozpijemy po 0,7 z Mirkiem, ale tym razem postanowiłem być oryginalny.
Złożyłem lipną aplikację do polskiego oddziału globalnej korpo na stanowisko biurwy średniego szczebla (nie podam nazwy, bo pozwala zidentyfikować firmę).
O dziwo, umówili się na pierwszy etap rekrutacji - telefoniczne "interwju" po angielsku. Po formalnej części rozmowy zaproponowałem przejście na polski, bo pani z działu "ejcz ar" strasznie się męczyła. Luźna gadka o firmie, o zarobkach (całkiem niezłe) i zaproszenie na rozmowę do firmy (2 etap wyścigu szczurów).
Niestety, tu pojawił się problem, bo pani kazała przynieść ze sobą certyfikat z angielskiego, min. CAE, ale lepiej CPE.
- Ale ja nie mam żadnego certyfikatu, proszę pani.
- Przecież pan rozmawia po angielsku.
- No, rozmawiam, bo umiem, ale certyfikatów nie mam.
- My wymagamy, zwykle każdy, kto umie po angielsku, ma certyfikat.
- Przecież właśnie rozmawialiśmy po angielsku. Poza tym, dostarczyłem skan dyplomu ukończenia studiów magisterskich z najwyższą oceną. To chyba najlepszy dowód znajomości języka?
- Wymagamy certyfikatu, bo to dowód znajomości języka.
- Macie tam w biurze dwóch Irlandczyków i Amerykanina. Czy oni też musieli dostarczyć certyfikaty?
- Oni już byli zatrudnieni w firmie kiedy przyjechali do nas.
Pani chłodno się ze mną pożegnała i poinformowała, że w tej sytuacji nie przechodzę do dalszego etapu rekrutacji, co zostanie potwierdzone "na mejla asapem." W ten sposób straciłem szansę na dobrą pracę w Polsce, z powodu nieznajomości angielskiego. Utknąłem w Anglii, nie mogę wrócić do Polski, bo nie mam certyfikatu CAE.
#korposwiat #pracbaza #uk #emigracja
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
2/10, bo odpisałem.
No tak, oczywiście macie racje. Jesli studia w UK to pewnie, nawet nie bralem pod uwage tej możliwości.
Można tego rodzaju stwierdzenie o papierze przypisac do kazdego rodzaju kwalifikacji potwierdzanej dokumentem, zawsze bedzie to jakis tam wyznacznik ale nie umiejetnosci praktycznych. A co do UK to jednak znaczna większość osób sila rzeczy ogarnia jezyk wiec statystycznie nie oplaca sie wymagac potwierdzen językowych.
Komentarz usunięty przez autora
@Plamka84
Potwierdzam. Jak robiłem CAE to podchodził ze mną gość, który kursu nie zrobił, tylko uczył się do egzaminu sam. Gdy przy jednym z zadań mieliśmy opisać obrazki w kilka minut zaczął opowiadać o jednym długo i kwieciście, więc musiałem mu przerwać i nadać większe tempo, bo byśmy nie zdążyli w czasie. Nie ukończenie w czasie = nie zdanie egzaminu. Taki ktoś może nie dość, że