Wpis z mikrobloga

Podzielę się pozytywną historią. Mój ojciec pracuje w zakładzie gdzie przyjmują cysterny z towarem. Z powodu pewnych problemów z towarem jeden z kierowców (Ukrainiec) stoi pod firmą od ponad tygodnia. Zostało mu przez to dość mało pieniędzy, siedzi sam w kabinie, od kilku miesięcy poza domem, jak to kierowca, wiadomo.

Dzisiaj tata po niego pojechał i zaprosił go na herbatę (tzn. na obiad). Bardzo nie chciał jechać, bo skromny facet, nie chciał przeszkadzać, ale zgodził się przyjechać tylko na herbatę na chwilę. Zanim to nastąpiło uparł się że kupi ciasto (ojciec po polsku powiedział ekspedientce żeby ukroiła mniej bo gość i tak ma mało pieniędzy a chciał kupić kilo drogiego ciasta) bo "nie można jechać w gości z pustymi rękami". ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No ale ostatecznie przyjechał, zjedliśmy obiad, porozmawialiśmy (znamy rosyjski więc bez problemu) obejrzeliśmy skoki, zjedliśmy ciasto, wypiliśmy kawę. Bardzo sympatyczny i ułożony facet, po studiach ale jako kierowca zarabia 2x więcej niż w swoim zawodzie (i tak psie pieniądze).

Jak odjeżdżał to tak nam dziękował że prawie się popłakał. Szkoda mi się go zrobiło, ale cieszę się że chociaż zjadł sobie domowy polski obiad i porozmawiał sobie z kimś. Może wyjedzie z kraju z trochę lepszymi wspomnieniami o Polsce czy Polakach.
No i szanuje rodziców że tak zupełnie obcego człowieka zaprosili.

#truestory #feels #ukraina #pracbaza #czujedobrzeczlowiek
  • 88
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

porozmawialiśmy (znamy rosyjski więc bez problemu)


@00df00df: ta jasne, prędzej jebnąłby Cię siekierą w potylicę niż porozmawiał po rosyjsku. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Z Ukraińcami lepiej rozmawiać polsko-ukraińskim niż przyznawać się do znajomości rosyjskiego.
No chyba że koleżka tirowiec spod prorosyjskiego granicy.
  • Odpowiedz
@00df00df: Miałem podobną sytuację kilka lat temu, też zaprosiłem kierownika magazynu z Kijowa (oddział naszej firmy) na obiad bo siedział w pustej firmie cały weekend. Pierwszy raz wtedy piłem wódkę do rosołu. I do drugiego dania też. Mówiłem mu, że u nas się pije po jedzeniu a on na to że u nich w trakcie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@00df00df: Kiedys bylem przejazdem w biedronce w Koniecpolu. Stojac w kolejce slyszalem jak ekspedientka mowila cos ze by sie jej przydal napiwek tak z 50zl na zeszyty dla dzieci do szkoly, bo ledwo ciagnie z wyplaty. A bylo to jakos pod konic sierpnia. Cos tam dalej zartowaly z inna ekspedientka. Pomyslalem sobie ze nie wezme reszty i akurat bedzie tak 50zlotych, to niuech kupi te zeszyty tym dziecia, bo ila
  • Odpowiedz
e, piwkowaliśmy, gdy nagle Ukraińcy zaczęli szukać zaczepki do mojego znajomego, później gdy zbieraliśmy się do domu, doszło do rękoczynów między moim znajomym a jednym z czterech Ukraińców, skoro już do tego doszło, potyczkowali się 1vs1, ja po prostu ogarniałem resztę aby się nie wtrącała i żeby walka nie była nierówna. Co się stało kiedy mój znajomy zaczął mieć przewagę? Otóż 3 ukraińców rzuciło się nagle na mnie, gdy przewróciłem się na
  • Odpowiedz
@szekle: U mnie w mieście sporo Ukraińców, z niektórymi da się dogadać po polsku (z angielskim u nich ciężko), i podczas "przyjaznej rozmowy", wprost przyznają się do bandery, nie uważają, że to coś złego, no cóż
  • Odpowiedz
@00df00df: Nie wiem jakie na Ukrainie zwyczaje z długością tras, ale u nas to się powoli robi 1-3 tyg maks.
No i miałeś okazję skonfrontować wypokowe historię o kierowcach brudasach, analfabetach, którzy jeżdżą, bo nic innego nie potrafią.

A dla rodziców szacunek. A skoro rodzice są tacy, to duża szansa, że i ty jesteś takim dobrym człowiekiem.
  • Odpowiedz