Wpis z mikrobloga

Tak jakby się głębiej zastanowić to koty domowe mają chyba jakąś wadę produkcyjną albo #!$%@? błąd w oprogramowaniu.
Weźmy na przykład takie lwy czy gepardy, nawet niech będą nawet jaguary. Te #!$%@? potrafią jeść raz na miesiąc i to to, co baba przyniesie pod nos.
I żyją.
A kot domowy?
Waży te bydle w porywach do 5 kilogramów a #!$%@? jak jakiś kaban pastowany.
Weźmy na ten przykład typowe saszetki z mokrym żarciem.
Waży taka 100 gramów [zapamiętajcie to #!$%@? w końcu do jasnego #!$%@?, nie 100 gram tylko GRAMÓW], dasz pół to kot chodzi głodny i żebra o żarcie. Grzebie w śmietniku i próbuje zeżreć kurz spod szafy.
Dasz mu całą setkę to się #!$%@? a pięć minut później się porzyga. Plus jest taki, że zaraz znowu spróbuje to zeżreć ale jednak po tym wspaniałym pokazie człowiek czuje niesmak jak ta menda próbuje się przytulic i polizać w czoło.

A po zrzyganiu się, ponownym zjedzeniu #!$%@? musi to jeszcze zagryźć suchą karmą.

Druga sprawa - próbowaliście kiedyś gotować w kuchni, gdzie może wejść kot?
Przecież to w ogóle jest niemożliwe.
Te mendy mają tak zajebisty słuch, że z drugiego końca domu rozróżnią dźwięk krojenia chleba od dźwięku krojenia mięsa. Ale wypuścisz go na ulicę to się #!$%@? pod samochód bo nie usłyszał.

Przecież te futrzaste łajzy nie mają w ogóle instynktu samozachowawczego.
Ostatnio jak zdjąłem patelnię z palnika to debil wlazł na blat i przeszedł po kuchence. Oczywiście musiał postawić łapkę na palniku, który był gorący. Usłyszałem tylko jak mu łapka zaskwierczała i poczułem ładny zapach grillowanego mięsa. A co ten debil zrobił? Usiadł, spojrzał ze zdziwieniem na łapkę i podszedł z powrotem do palnika i próbował go obczaić nosem. Znowu zaskwierczało a on niewzruszony poszedł sobie wylizać pusty worek po jajkach, które mu wyciąłem za młodu.

Ja nie wiem jak one sobie radzą na wolności. Mój debil swego czasu zeżarł ścierkę kuchenną. Musiałem z nim #!$%@?ć na operację, żeby go rozcięli i wyczyścili żołądek. W międzyczasie jak czekał na zabieg #!$%@?ł kawałek plastikowej klatki. Albo z głodu albo z nudów. Nie mam pojęcia. Teoretycznie głodny nie powinien być bo był wypełniony szmatą.

Później pani weterynarz dała mi olejek rycynowy. Na w razie "w" jakby znowu mu się zachciało coś #!$%@?ć.

Olejek się przydał tydzień później. Wygrzebał ze śmietnika sznurek od szynki. Ale za radą pani weterynarz wziąłem strzykawkę i wdusiłem w niego kilkadziesiąt ml olejku. Następny dzień spędził w kuwecie obryzgując ściany ale pomogło.

BTW: kiedyś wyczaiłem #!$%@?, jak zgarniał łapką prześcieradło na moim łóżku. Wyczułem, że coś jest nie tak i dałem mu klapsa. #!$%@? szykował sobie miejsce do zesrania.
Niestety przybyłem zbyt późno.
Jak moja ręka zbliżała się do jego odwłoka to już zaczynał defakację. Także oprócz obsranego łóżka miałem obsrane kilka metrów bieżących podłogi. I drzwi od szafy. Do dziś nie wiem jak mu się to udało.


A wiecie co było jak kiedyś znalazł sznurek? Zaczął go #!$%@?ć. Ale tak dośc spektakularnie. Jeden koniec sznurka wystawał mu z japy. A drugi koniec sznurka...
Nie miałem pomysłu od której strony ten sznurek zacząć wyciągać.

Dobra mirki, #!$%@? bo słyszę jakieś podejrzane chrupanie w kuchni a wszystko jest pochowane. Mam nadzieję, że nie wyciągnął niczego ze śmietnika.


Z fartem !

Wcale nie #pasta #heheszki #tworczoscwlasna #koty #smiesznykotek #smiesznypesek #zwierzaczki
Zrobiłbym #pokazkota ale niestety mam czarne meble a on się dobrze masuje. Jak się dobrze ulokuje to strach głaskać bo nie wiadomo gdzie ma przód a gdzie tył.
m.....k - Tak jakby się głębiej zastanowić to koty domowe mają chyba jakąś wadę produ...

źródło: comment_oWWqDAATVkqs9Hd5s69OcMsR6ZyJUIAx.jpg

Pobierz
  • 77
  • Odpowiedz
@mDick Kocham Cię. Też mam przewalonego, czarnego kota i mogłabym podobne historie opowiedzieć, ale po co. Jesteś Ty. To wystarczy. Pisz dalej. O czymkolwiek. Jesteś lepszy niż polskie kabarety ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@mDick: jak czytam takie historie to ciesze się że mam normalnego kota :P nie sra w domu, nie wskakuje na stół, blat w kuchni itp. (bo jest gruby i nie umie za bardzo skakać xD). W ogóle nie ma z nim problemów, tylko za dużo #!$%@? xD
  • Odpowiedz
@mDick: O kurde, jakbym czytała historię życia mojego psa. Dziś na przykład zeżarł połowę plastikowej piłki, co do której byłam pewna, że nie da się jej zepsuć. I nie jest to potężny wilczur( ͡° ͜ʖ ͡°) ani nawet blablador( ͡° ͜ʖ ͡°), ale zwykły kundelek, który sięga do połowy łydki
  • Odpowiedz
Ale z tym żarciem to rzeczywiście absurd jest. Kiedyś, dawno temu, jak jeszcze z rodzicami mieszkałem mieliśmy kota. No i oczywiście permanentnie sępił o żarcie, a żarł głównie wołowinę. I kiedyś nam weterynarz powiedział, że kot ma sobie "pojadać". Tzn. ma mieć cały czas miskę pełną i ile będzie potrzebował, tyle sobie zje. Uznaliśmy - OK, fachowiec się wypowiedział, tak spróbujemy (BTW przy okazji wyrzuty sumienia, jaki on cały czas głodny musiał
  • Odpowiedz
Mój kot zeżarł na swieta 3m takiego srebrnego błyszczącego sznurka z choinki trzeba było wyciągać i wyciągać. Na drugi dzień zrobił to samo xd
  • Odpowiedz